ROZDZIAŁ XVI

770 47 2
                                    

Magnus siedział w swoim gabinecie z nosem zanurzonym w papierach, kiedy usłyszał szczęk otwieranych drzwi. Nie musiał podnosić głowy, tylko jedna osoba mogła tu wejść od tak sobie.

- Coś się stało? - zapytał nadal patrząc jednak w dokumenty rozłożone przed nim.

- Nie - odburknął chłopak.

Magnus podniósł głowę zaalarmowany tonem jego głosu. Brzmiał na odrobinę smutnego i jednocześnie złego, rozwścieczonego wręcz. Podciągnął nogi do klatki piersiowej i oplótł je swoimi ramionami. Głowę oparł na kolanach i uparcie wpatrywał się w podłogę. Marszczył też czoło i nos, przez co wyglądał jeszcze bardziej słodko niż zazwyczaj. Bane widząc go takiego nie potrafił się nie uśmiechnąć.

Czekał cierpliwie, aż Lightwood zacznie mówić. Znał go już na tyle dobrze, że wiedział, iż niczego z niego nie można wyciągnąć. Jeśli będzie chciał to sam powie.

Wstał i nie spiesząc się, podszedł do regału z książkami. Odłożył jeden tom na miejsce i wziął dwa kolejne. Kartkował je chwilę, aż w końcu one także trafiły z powrotem na półkę. Po kilkunastu minutach udało mu się znaleźć to, czego szukał. Zadowolony wrócił do biurka i położył na nim swoją zdobycz. Alec w tym czasie złapał za swoje krzesło, obszedł biurko i postawił je obok tego, na którym był Magnus. Usiadł na nim po turecku, a łokcie oparł o mebel. Bane przyjrzał mu się z uśmiechem. Siedzieli bardzo blisko siebie, co go trochę dekoncentrowało. Starał się pracować tak jak zwykle, ale z Aleciem, którego oddech cały czas owijał jego szyję, było to naprawdę nie lada wyczynem.

Nocny Łowca nic sobie z tego nie robił, chociaż widział, jak sama jego obecność działa na Bane'a. Wiedział, jak ten się czuł, bo sam też tak miał i to nie raz.

- Co to w ogóle za język? - przerwał po dłuższej chwili ciszę Alec wpatrując się w tom.

Magnus obrócił twarz w jego stronę.

- To starodawny język - powiedział, jakby nawet dla kogoś takiego jak młody Lightwood powinno być to oczywiste. - Inni nazywają go językiem demonów - dodał obojętnie i ponownie się odwrócił.

Alec zwrócił uwagę na jeden szczegół w jego odpowiedzi.

- Inni? A ty nie? - uśmiechnął się zachęcająco.

Magnus pokiwał głową i odwzajemnił uśmiech.

- Nie. Ja tak nie uważam - zgodził się. - To nie jest język demonów.

Alec wyprostował się i rzucił:

- Nie możesz być tego pewien.. Przecież nikt nigdy nie słyszał demonów. Owszem, czasem mówią do nas, ale nikt nigdy nie słyszał jak zwracają się między sobą - zamyślił się, a potem dorzucił: - no chyba, że o czymś nie wiem.

Magnus zaśmiał się cichutko i pochylił w jego stronę.

- Nie słyszałem nigdy, jak rozmawiają demony, to prawda - przyznał, na co Alec kiwnął głową. - I może nie mam pewności, co do ich języka, ale wiem, że język, który tłumaczę nie pochodzi od nich - wyjaśnił.

- Skąd wiesz? - dopytywał Nocny Łowca.

Magnus westchnął przeciągle i zaczął tłumaczyć.

Magnus + Alec = MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz