ROZDZIAŁ XIII

815 51 5
                                    

Magnus wyszedł z Instytutu. Zaraz za jej bramą wziął głęboki oddech świeżego powietrza. Bardzo cieszył się z tego, że za chwilę zobaczy się z Cate. Tak dawno się nie widzieli. Oczywiście nikomu by się do tego nie przyznał, ale taka była prawda. Powoli zaczynało mu brakować rozmów ze swoją najlepszą przyjaciółką. Umówił się z nią na trzynastą, ale swój gabinet opuścił już chwilę po dwunastej. Wziął prysznic i przebrał się w spodnie o kolorze écru i granatową koszulę ze świecącymi wykończeniami, która idealnie kontrastowała z jego kocimi oczami. Do tego założył eleganckie, czarne buty i marynarkę w tym samym kolorze. Włosy posypał brokatem. Przed wyjściem chciał powiedzieć Alecowi, że już wychodzi, ale nie mógł go znaleźć.

Trasę do domu Cate przebył w około piętnaście minut. Bywał tam już tyle razy, że dotarłby spokojnie z zamkniętymi oczami. Zapukał i wszedł nie czekając na odpowiedź gospodyni. Równie dobrze mógłby wcale nie pukać, ale nie był do tego przyzwyczajony.

Już od progu dało się wyczuć piękny zapach przygotowywanej potrawy. Czarownik wszedł do kuchni i oparł się o futrynę krzyżując ręce na piersi. Cate ubrana była w jasnobrązową sukienkę. Włosy miała upięte w kok, z którego wystawały pojedyncze kosmki. Do tego biały fartuszek i lekki makijaż.

- Dzień dobry – przywitał się wesoło Magnus.

Cate najwyraźniej nie wiedziała, że już przyszedł, bo odwróciła się zaskoczona słysząc jego głos. Uśmiechnęła się szeroko.

- Magnus – powiedziała ciepło. - Witaj – odłożyła drewnianą łyżkę, którą trzymała w dłoni i do niego podeszła. Przytuliła go mocno i pocałowała w policzek.

- Dobrze wyglądasz – stwierdził odsuwając ją na długość ramienia i mierząc wzrokiem.

- Dziękuję – odpowiedziała z uśmiechem. - Ty również wyglądasz nie najgorzej – zaśmiała się.

- Nie najgorzej? - oburzony poprawił marynarkę.

- Oj, Magnus, Magnus – pogłaskała go po policzku. - Usiądź, proszę. Zaraz będzie gotowe.

I rzeczywiście po kilku minutach posiłek był skończony. Zanieśli go do jadalni razem ze sztućcami i talerzami.

Po zjedzeniu obiadu przenieśli się do salonu. Długo rozmawiali aż w końcu około piętnastej Cate zaproponowała wspólne zakupy.

- Zakupy? - Magnus się rozpromienił.

- Tak. Od dawna miałam w planach większe zakupy, ale nigdy nie miał mi kto towarzyszyć – wyznała. - Masz jeszcze trochę czasu?

- Dla ciebie zawsze – odpowiedział, co wywołało u niej szeroki uśmiech.

- Mieszkanie z Nocnymi Łowcami ci służy – powiedziała po chwili, kiedy szli już chodnikiem.

- W jakim sensie? - zapytał szczerze zdziwiony.

Przyjrzała mu się uważniej i złapała pod ramię.

- Nie wiem dokładnie, ale coś w tobie uległo zmianie. Zachowujesz się i nawet mówisz jakoś inaczej – przyznała.

Przez moment zastanawiał się, czy to co mówiła jest możliwe. On sam nie wyczuwał żadnej różnicy.

Magnus + Alec = MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz