ROZDZIAŁ XXXII

600 38 11
                                    

Kiedy Izzy wyszła z łazienki, w jej pokoju ulokował się już niezapowiedziany gość. Usiadła obok niego na łóżku i odrzuciła do tyłu włosy, które nadal były mokre po prysznicu. Czyniąc ten gest, niechcący pomoczyła również Jace'a, który odsunął się delikatnie, robiąc zgorszoną minę i ścierając wyimaginowane kropelki ze swojej twarzy.

- Oj, nie przesadzaj. Z cukru nie jesteś, nie roztopisz się – stwierdziła z przekąsem jego siostra.

Chłopak jedynie wzruszył ramionami i poprawił włosy bardzo wprawionym ruchem. Isabelle westchnęła i oparła brodę na dłoni, wpatrując się w niego z wyczekiwaniem. Nieczęsto zdarzało się, żeby od tak do niej przychodził. Dużo lepszy kontakt miała z Aleciem i doskonale zdawała sobie sprawę, że Jace również. Byli w końcu parabatai i wiedzieli o sobie niemal wszystko. Jeśli rozmawiali o czymś poważnym to zawsze w trójkę.

- Dzwoniłaś do Aleca? - zapytał, a dziewczyna kiwnęła głową, dając mu w ten sposób znak, że tak. - Odebrał? - kolejne pytanie, ale tym razem odpowiedź przecząca. - I pewnie też nie oddzwaniał, co? - uraczył ją swoim spojrzeniem.

- Nie, on też nie dzwonił – przyznała.

- Wiesz chociaż, gdzie jest?

Izzy zerknęła na niego i zmarszczyła brwi.

- A ty nie? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. Jace wyprostował się i pokręcił głową. - U Magnusa – dodała ostrożnie.

Dziwiło ją to, że blondyn o tym nie wiedział. Alec zazwyczaj informował ich oboje o swoich wyjściach.

- Magnus wrócił? Czemu ja o tym nie wiem? - wyrzucał z siebie, coraz bardziej się złoszcząc. - Czemu mi nie powiedział?

- Nie wiem – wzruszyła ramionami i patrzyła, jak ten wyciąga telefon i szuka w nim czegoś nerwowo.

Znalazł numer brata i wybrał zieloną słuchawkę. Jak się okazało, chłopak i tym razem nie odebrał. Po kilkunastu sygnałach włączyła się poczta głosowa, ale blondyn ją zignorował, wściekle okładając urządzenie.

- Czemu się tak denerwujesz? - chciała wiedzieć dziewczyna, którą jego zachowanie zaczynało dziwić znacznie bardziej niż to, że chłopak nie został poinformowany o niczym przez swojego parabatai.

- Bo ten kretyn nie raczył nawet powiadomić kogokolwiek o tym, o której łaskawie zjawi się z powrotem – odburknął.

Izzy zaśmiała się cicho.

- Ty nigdy tego nie robisz, więc nie powinieneś się wypowiadać na ten temat – wypomniała mu.

- Ale on zawsze nam mówił – warknął.

- Jace, bo pomyślę, że masz uczucia i że się... Och Razjelu – teatralnie przyłożyła sobie dłoń do serca – o niego martwisz – dodała konspiracyjnym szeptem.

Blondyn skwitował jej słowa krzywą miną.

- Naprawdę, bardzo śmieszne – powiedział i pokazał jej język. - Po prostu to on zawsze jest określany jako wzór do naśladowania, a dzisiejszym zachowaniem pokazuje, że na to nie zasługuje.

Dziewczyna uśmiechała się do niego przez cały czas, kiedy mówił.

- Raz mu się zdarzyło, a ty się od razu bulwersujesz – wytknęła mu. - Wrócił jego chłopak, to chyba normalne, że chce spędzić z nim trochę czasu – powiedziała jak gdyby nigdy nic.

Magnus + Alec = MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz