ROZDZIAŁ LVI

423 19 3
                                    


- Wróciłeś już? - zapytał Alec jak gdyby nigdy nic, delikatnie się uśmiechając.

Magnus przez kilka chwil nic nie mówił, po prostu mu się przyglądając. Nie zastanawiał się, co mu powie, bo i tak wiedział, że powiedziałby coś zupełnie innego. I mimo iż to, co usłyszał od Cate dało mu do myślenia, to i tak ciśnienie mu podskoczyło, kiedy tylko zobaczył swojego chłopaka. Skoro już wie, że jest cały i zdrowy to może się na niego pozłościć. Należy mu się.

- Nie, nie wróciłem. Wydaje ci się, że mnie widzisz - odparł z ironią. Nikomu jednak nie było do śmiechu, a już na pewno nie po tej wypowiedzi. - Zostawicie nas samych? - zwrócił się do przyjaciół.

Alec zagwizdał cichutko pod nosem i uśmiechając się szeroko, spojrzał w stronę pytanych. Ci nie odezwali się słowem, a tylko wstali i kiwając głową, udali się do kuchni. Lightwood'a zdziwił odrobinę ich brak reakcji i ponure miny, ale nie przejmował się tym na razie, ostatni raz patrząc na Cate, która w tym czasie rzuciła czarownikowi ostrzegawcze spojrzenie, po czym odwróciła się do niego i posłała mu pokrzepiający uśmiech. O co im chodziło?

- Ten sarkastyczny ton wcale do ciebie nie pasuje - wyznał w końcu, podchodząc bliżej Bane'a. - To Jace zawsze mówi z ironią, nie ty - przypomniał, siadając na kanapie.

- Można się przyzwyczaić - odburknął jedynie, udając małe zainteresowanie tym, co miał mu do powiedzenia Nocny Łowca.

Alec uśmiechnął się pod nosem, starając się przy tym, by Magnus tego nie zauważył. No nieźle. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co ten usiłuje zrobić, ale jako że ma dobre serce, postanowił mu nie przeszkadzać, a po prostu pomóc w prowadzeniu tej durnej gry. Mógł się założyć o wszystko, że Cate powiedziała mu o tym, gdzie był i to dlatego się teraz tak zachowuje, ale za nic w świecie nie rozumiał, dlaczego wszyscy mieli takie ponure nastroje i panowała taka dziwna, nienaturalna atmosfera. Bane naprawdę był na niego zły? Westchnął i wyciągnął do niego dłoń. Czarownik tylko prychnął, zupełnie go ignorując.

- Rozmawiałeś z Cate? - zapytał, bo chciał przerwać tę beznadziejną ciszę, jaka między nimi zapadła.

- Tak, rozmawiałem - odpowiedział spokojnym głosem.

Alec przewrócił oczami i wstał. Początkowo miał zamiar do niego podejść, ale w ostatniej chwili z tego zrezygnował. Nie będzie się przecież przed nim płaszczył. No dobra, nie będzie tego robił, dopóki się niczego nie dowie.

- Pokłóciliście się?

Musiał wiedzieć, czy tak było, bo w ten sposób mógł sobie wyobrazić, jak ten zareagował, kiedy się dowiedział. Oparł się tyłkiem o szafkę przy oknie i zaplótł ramiona na piersi, tak więc miał idealny widok na twarz swojego mężczyzny. Wiedział też, że i on na niego zerka, chociaż chciał pewnie tego uniknąć.

- Nie, dlaczego? - skłamał. Nie było sensu w tym, by mu wszystko teraz tłumaczyć. - Po prostu wymieniliśmy się opiniami na pewne tematy. Nie zawsze się przecież musimy we wszystkim zgadzać, nie uważasz?

Po wypowiedzeniu ostatnich słów, rzucił mu krótkie spojrzenie.

- Jesteś na mnie zły? - zdziwił się Lightwood, widząc jego wzrok.

- A jest jakiś powód, żebym był zły?

Alec już otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale w końcu nie wydobyło się z nich żadne słowo. Powtórzył czynność, ale znowu bez większego efektu. Kiedy słyszał taki beznamiętny ton i widział to jego spojrzenie, wszystkiego mu się odechciewało. Na domiar złego zaczynało go denerwować to, że Magnus mimo iż mu odpowiadał, to strasznie go olewał. Nie tak to miało wyglądać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 24, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Magnus + Alec = MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz