Już jakiś czas temu zapomnieli o efektownych krokach i kołysali się jedynie delikatnie objęci w rytmie kolejnych piosenek. Klaus rzucił jej rękawicę. Była boleśnie świadoma, że czekał na jej odpowiedź i doskonale zdawał sobie sprawę z tego jaka to dla niej pokusa. Wreszcie miała szansę na poznanie jego wszystkich wrednych sekretów, wreszcie mogła dowiedzieć się prawdy o sobie i o wszystkim co próbował przed nią ukryć przez tyle lat. Nie wiedziała tylko czy to było tego warte. W jej głowie wciąż brzmiały jego słowa jak powracające echo.
"Spróbujmy to odbudować"
Cholerny sprytny drań! Dlaczego akurat on musiał znać ją tak dobrze i wiedzieć jak ją podejść? Przygryzła dolną wargę w desperackiej próbie powstrzymania potoku słów, który cisnął jej się na usta. Nie złamie się, nie tym razem! Nie dla niego...
— Co znaczy, że zapomniałam? — wypaliła wprawiając i jego i siebie w niemałe zdumienie. On jednak dużo szybciej doszedł do siebie. Uśmiechnął się szeroko, z wyższością. Pożałowała natychmiast swojego pośpiechu. A jednak nie zdołała się powstrzymać! Ale teraz, gdy już to powiedziała napięła się cała w oczekiwaniu.
— Elijah opowiedział mi o dniu, gdy dowiedział się, że Esther nie była moją biologiczną matką — ciągnęła zniżając głos do szeptu — powiedziałeś mu wtedy, że Esther nie pozwoliła mi zachować wspomnień. Myślę o tym od wielu dni, bez przerwy. Nie rozumiem...
Klaus zmełł w ustach przekleństwo. Zanotował w myślach, że chyba nadszedł czas na nauczenie starszego brata odrobiny dyskrecji. Zamyślił się gniewnie marszcząc brwi. Czy gdyby skrócił mu odrobinę ten jego paskudnie długi jęzor wciąż byłby taki wygadany?
— Nieważne — westchnęła widząc jego reakcję i odwróciła głowę starając się ukryć rozczarowanie — nie było pytania...
Lost in my head, and I can't leave
Watching the rain, falling away
Away from me— Esther manipulowała nami wszystkimi, w tym ojcem, na długo zanim postradała zmysły, Rebekah — powiedział Klaus i delikatnie uniósł jej podbródek zmuszając by spojrzała mu prosto w oczy.
I wanna feel something
I wanna feel air that I can breathe
I'm tired of being nothing
I'm tired 'cause I don't want to be
Make believe— Więc zmusiła cię, byś zapomniała — ciągnął odgarniając jej z twarzy zbłąkany kosmyk włosów i założył go łagodnym gestem za ucho — bo było to łatwiejsze niż obrona syna bękarta.
Osada Wikingów,
Obecne Mystick Falls,
999 r. n.e
— Spadniesz Rebekah — zawołał Niklaus spoglądając w górę . Wysoko między koronami drzewa jasnowłosa dziewczyna wspinała się aż na sam czubek. Wyprzedziła go już dawno, ale nie miał jej tego za złe. Podziwiał jej płynne ruchy, niesamowitą lekkość, z jaką pokonywała kolejne przeszkody. Potrafiła wygiąć się jak wąż sięgając odległych gałęzi i skakać tak wysoko jak górska kozica. Roześmiała się serdecznie i jakby mu na przekór stanęła na samym wierzchołku dumnie wyprostowana.
— Co jest Nik? Strach cię obleciał? — zawołała zaczepnie, opierając ręce na biodrach. Biała halka idealnie podkreślała jej wąską talię, odrobinę szerze biodra i pełne piersi. Niklaus uczciwie musiał przyznać, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy a może i lat jej dziecięce kształty ustąpiły miejsca kobiecym krągłościom. Rebekah Mikealson wyrosła na jedną z najpiękniejszych dziewcząt w całej osadzie. Nie raz mierzył się z pożądliwymi spojrzeniami, jakie w jej kierunku rzucano. Wiedział, że pewnego dnia znajdzie męża i opuści dom rodzinny, ale jednocześnie cieszył się, że wraz z dojrzałością cielesną nie opuściła jej dziecięca psota. Wiedział, że zostało im jeszcze wiele wspólnych beztroskich chwil. Starał się nimi cieszyć, choć gdzieś na peryferiach jego umysłu czaiła się obawa o przyszłość.
![](https://img.wattpad.com/cover/137215568-288-k629012.jpg)
CZYTASZ
Klątwa Pierwotnej Rodziny
De TodoRebekah po 100 latach powraca na łono rodziny. Nie jest pewna czy opieka nad najmłodszą Hope to wystarczający powód aby Klaus wybaczył jej dawne grzechy. Nie zdaje sobie sprawy, że ten ukrywa prawdę o wiele bardziej szokującą, mogącą zaważyć na całe...