Pov. Lexy
Szczerze mówiąc byłam zestresowana tym przesłuchaniem i chciałam aby ktoś obok mnie siedział i mnie wspierał, więc napisałam do Marcina, ponieważ miałam jeszcze nadzieję, że są gdzieś jeszcze w szpitalu.
Lexy
Hej, jesteś jeszcze w szpitalu bo potrzebuję kogoś kto mnie będzie trzymał za rękę na przesłuchaniu
Marcin
Nie, pojechałem już
Lexy
A możesz jeszcze wrócić i ze mną posiedzieć?
Marcin
Lexy, jestem już za daleko, bez sensu jest się wracać. Poradzisz sobie.
Bardzo mi było przykro, że Marcin nie chcę do mnie przyjechać i pomóc mi w tym ciężkim dla mnie okresie. Postanowiłam więc napisać do Jacka.
Lexy
Hej, przyjedziesz do mnie do szpitala bo potrzebuję kogoś kto będzie ze mną na przesłuchaniu
Jacek
Pewnie, już jadę
Lexy
Oki
Po 15 minutach, w mojej sali był już Jacek i Policjanci, głównie zadawali mi pytania o jego wygląd.
Pov. Marcin
Gdy Lexy do mnie napisała, byłem już dosyć daleko od szpitalu i szczerze mówiąc nie chciało mi się już wracać, ale w końcu zdałem sobie sprawę z tego, iż ona mnie teraz bardzo potrzebuje, a ja powinienem ją wspierać. Gdy byłem już w szpitalu i chciałem wejść już do sali Lexy, przez szybę w drzwiach zauważyłem jakiegoś chłopaka który już tam siedział. Pewnie był to ten Jacek. Było mi bardzo przykro, mogłem od razu przyjechać, stałem tak jeszcze chwilę, Lexy mnie zauważyła i wyszła z sali, na jej twarzy malowało się zdziwienie.
L: Co ty tu robisz?
M: Zdałem sobie sprawę że mnie potrzebujesz, i przyjechałem ale jak widać nie potrzebnie, znalazłaś sobie już zastępstwo
L: Wiesz, że nikt cię nie zastąpi, a on to tylko kolega
M: Tylko kolega, też kiedyś miałem dziewczynę i koleżankę, i gdy moja dziewczyna była zazdrosna o nią odpowiadałem, że to tylko koleżanka, a w praktyce było inaczej. Uwierz mi Lexy tak się zawsze mówi, ja już może pojadę
L: Nie, proszę zostań - zaczęły jej płynąć łzy po policzkach
Nagle w naszą rozmowę wtrącił się lekarz.
Le: Pani Chaplin, dziś może pani już jechać do domu
L: Dobrze, dziękuję
Lekarz odszedł, a Lexy poraz kolejny odezwała się do mnie
L: Zostaniesz? Przy okazji weźmiesz mnie do domu
M: A on nie może cię wziąć?
L: Marcin... - nagle do mnie podeszła i mnie przytuliła
M: Dobrze, zostanę
Miałem ochotę ją pocałować, ale tego nie zrobiłem, dlaczego? Bo wiedziałem, że ona tego nie chcę.
Dziś dłuższy rozdział. Mam nadzieję, że się podobał. Kolejny rozdział 12.05 🌈🌸🍍
CZYTASZ
Lexy Chaplin ❤️ Marcin Dubiel (ZAKOŃCZONE)
FanfictionUwaga cringe! 25.02.2020 1000 👁️ 94 ⭐ 20.05.2021 81 000 👁️ 2500 ⭐ 9.08.2022 122 000 👁️ 2850 ⭐