Rozdział I

1K 5 0
                                    

Wielka miłość może ranić, tak to już jest
Ale warto o nią walczyć
Nawet gdy to wymaga poświęceń i hartu ducha
Susan Wiggs - Obudzić szczęście

Jenna :

Pół dnia szykowałam się do wyjścia na imprezę, co chwilę poprawiając makijaż, który nie chciał wyjść, tak jakbym chciała. W końcu się poddałam i zamiast rysowania na powiekach równych kresek, postanowiłam nałożyć na nie ciemny cień, rzęsy podkręciłam i wymalowałam tuszem, na koniec czerwoną szminką podkreśliłam dość kształtne usta, niemal identyczne, jak u Angeliny Joli. Ubrałam czerwoną, do kolan, z wyciętymi plecami sukienkę, rozczesałam długie do pasa, ciemnobrązowe włosy i przejrzałam się po raz kolejny w dużym stojącym lustrze, znajdującym się w moim małym pokoju, przy szafie.
- Wychodzisz gdzieś dzisiaj? - zapytała moja siostra Anna, stojąc w progu mojego pokoju. Nawet nie zauważyłam, kiedy weszła.
- Tak. Idę z Kate i Sam do klubu. - odpowiedziałam, przyglądając się swojemu odbiciu - Idziesz z nami?
- Nie. Ładnie wyglądasz - dokładnie mi się przyjrzała - Ale nie za mocny ten makijaż? - teraz to ja spojrzałam na swoją twarz i gdzieś w głębi serca wiedziałam, że ma rację. Nigdy nie malowałam się tak jak dzisiejszego wieczoru, ba nigdy się nie malowałam, a dzisiaj po prostu chcę się dobrze bawić i całkowicie zmieniłam swoje dotychczasowe wcielenie.
- Dzisiaj się tym nie przejmuję - odpowiedziałam z uśmiechem, chwyciłam czarną kopertówkę, leżącą na komodzie i ruszyłam w stronę drzwi, ubrałam stojące obok nich czarne szpilki.
- Tylko grzecznie mi tam. Rodzice się nie ucieszą, jeśli zrobisz coś nie tak - skrzyżowała ręce na piersi i oparła się o framugę.
- Haha - minęłam ją ze śmiechem - Nie martw się. - pomachałam jej szybko ręką i zeszłam po schodach na parter, na przedpokój i ubrałam czarny płaszczyk.
- A dokąd to się wybierasz? - nagle z salonu wyszedł tata.
- Wychodzę z Kate i Sam - stanął na wprost mnie i zaczął drapać się po swojej lekko siwej brodzie. Ma dopiero pięćdziesiąt lat, a już tak siwieje. Jeszcze kilka lat temu miał czarne gęste włosy i brodę. Mama ciągle powtarza, że kiedyś miał płaski brzuch i że ogólnie był przystojny, teraz troszkę nabrał krągłości, jednak jedna rzecz się nie zmieniła, mianowicie jego piwne oczy, które ja miałam niemal identyczne. Za to Anne wygląda niemal identycznie jak mama. Obie są blondynkami o zielonych oczach, równego wzrostu, z tym że mama ma większy biust i szersze biodra. Ja natomiast całkowicie się od nich różnię, mam oczy po tacie, włosy właściwie nie wiadomo, bo są brązowe i jestem praktycznie płaska, przynajmniej w porównaniu choćby z Anne.
- To baw się dobrze - widziałam, że chciał prawić mi morały, ale coś go przed tym powstrzymało. Nic więcej nie mówiąc, wrócił do salonu.
- Paa! - powiedziałam głośno, wychodząc z domu.
W zaparkowanym na podjeździe samochodzie czekała już Kate ze swoim bratem Benem, który miał nas zawieźć do miasteczka Boodie, oddalonego od naszych domów o 4 mile. Po drodze zabraliśmy jeszcze Samantę.

...

Razem z Kate, moją rówieśniczką ruszyłyśmy na parkiet pełen ludzi, blondynka, zaciągnęła mnie tutaj bez problemu, bo przemawiał przeze mnie wypity wcześniej alkohol, który załatwił nam jej brat. Sam postanowiła zagadnąć do napakowanego bruneta przy barze, po raz pierwszy to zrobi, zazwyczaj byłyśmy grzeczne i nie wyróżniałyśmy się z tłumu. Jej naturalne rude włosy, zielone oczy i zgrabna, chociaż z odpowiednimi krągłościami sylwetka odziana, w krótką czarną koronkową sukienkę, mówią jedno - dzisiaj grzeczna nie jestem, ale tylko do pewnego momentu.
Na ogół wszystkie trzy jesteśmy trójką najlepszych uczennic w całej szkole. Większość ma nas za kujonki, które nie potrafią się bawić. Kate z Sam noszą okulary i wszystkie zawsze mamy włosy upięte w koka albo warkocza. Jednak nigdy nie brałyśmy tego do siebie, aż do wczoraj, kiedy Kate założyła się z Joshem, że na dzisiejszej imprezie nas nie rozpozna. Oczywiście, pierwsze co zrobiłyśmy, to poszłyśmy do sklepu po sukienki.
Ja kupiłam czerwoną, Sam czarną idealne przylegającą do jej atrakcyjnego ciała, a Kate granatową, do połowy ud i bez ramiączek, również idealnie przylegającą, oczywiście dziewczyny zaopatrzyły się w soczewki. Zastanawiałam się, czy dobrze robimy, ale po wlanych w siebie procentach było to już bez znaczenia. Ciekawiła mnie już tylko reakcja tego bufona i jego kumpli.
Tańcząc w rytm muzyki, nagle moja przyjaciółka stanęła w miejscu i spojrzała w stronę wejścia, podążyłam wzrokiem za nią i się uśmiechnęłam.
- Przyszli - powiedziała tak, żebym usłyszała.
-Jeszcze możemy się wycofać - powiedziałam do wciąż stojącej w miejscu dziewczyny. Jednocześnie prosząc ją w myślach, aby tego nie zrobiła.
- Nie - pokręciła głową, poprawiając przy tym długie blond włosy, od razu się szerzej uśmiechnęłam - Pora pokazać temu głupkowi, że nie ocenia się książki po okładce.
Znów zaczęłyśmy tańczyć, jednak bardziej uwodzicielsko. Kątem oka dostrzegłam jak Josh, Matt i Alex idą w naszą stronę.
W pewnym momencie poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach. Miałam ochotę je z siebie strzepnąć, jednak postanowiłam zrobić coś zupełnie innego, przysunęłam się do chłopaka i zaczęłam się ponętnie poruszać. Uśmiechnęłam się do Kate, która to samo robiła z Joshem, wiedziałyśmy, że to właśnie ta chwila. Odwróciłam się do swojego partnera i spojrzałam mu w oczy.
- Witaj Matt - wyszeptałam mu do ucha, po czym się odsunęłam i stanęłam obok Kate, która również patrzyła na Josha. Obaj bruneci, o piwnych oczach, patrzyli na nas, nie dowierzając.
W czwórkę udaliśmy się do wolnego stolika, w drugiej części klubu, gdzie muzyka była znacznie cichsza. W międzyczasie Alex zamówił im po piwie i szedł w naszą stronę.
- Już wyrwaliście laski? - zapytał, siadając obok Josha.
- Nie wierzę - Matt pokręcił głową - Ty też - zaczęłyśmy się śmiać.
- O co chodzi ? - zapytał zdezorientowany, patrząc to na mnie to na moją przyjaciółkę, swoimi niebieskimi oczami, nerwowo poprawiając czarne włosy.
- To Kate i Jenna - wskazał na nas Matt - Ta Kate i Jen - powtórzył, żeby Alex zajarzył.
- O kurła - chwycił kufel i wypił spory łyk trunku - W życiu bym nie powiedział, że weźmiecie na poważnie ten zakład.
- Właśnie. Wyglądacie inaczej niż w szkole. Nie poznaliśmy was z Joshem, kiedy tańczyłyście na parkiecie. Musimy przyznać, że wyglądacie świetnie.
- Zauważyłyśmy - wtrąciła Kate, nie odrywając wzroku od wspomnianego chłopaka. - Wygrałyśmy, więc macie się od nas odczepić - wstałyśmy jednocześnie i chciałyśmy pójść zatańczyć, kiedy zatrzymał nas głos Josha.
- Przepraszam - popatrzyłyśmy wpierw po sobie, a potem na niego.
Nie mogłyśmy uwierzyć własnym uszom. Josh nas przeprosił i zaczął z nami normalnie rozmawiać. Miałam nawet wrażenie, że podrywa Kate, a ona jego. Nigdy nie przypuszczałam, że to możliwe. Sam dołączyła do nas, tuż po tym, jak koleś przy barze, okazał się zboczeńcem, proponującym jej szybką zabawę w toalecie. Oczywiście Matt i Alex nie odrywali od niej wzroku. Postanowiłam zostawić ich samych i pójść potańczyć.
Idąc w stronę parkietu, dostrzegłam chłopaka, który nie odrywał ode mnie wzroku. Jego oczy lustrowały całą moją sylwetkę i błyszczały nadzwyczajnie. Muszę przyznać, że spodobało mi się to i on mi się spodobał. W mojej lekko pijanej głowie zrodził się mały plan, żeby spróbować uwieść go i poznać lepiej.
W rytm muzyki zaczęłam poruszać swoim ciałem. Widziałam, jak ciągle na mnie patrzy, niestety po chwili zniknął. Mimo to nie zaprzestałam swojego uwodzicielskiego tańca, do czasu, aż ktoś nie złapał za moje biodra i przysunął do siebie.
- Niezłe ruchy, kocie - wyszeptał przy moim uchu, a moje ciało przeszły dreszcze. Odwróciłam się do niego przodem i mimowolnie uśmiechnęłam, przede mną stał tamten chłopak - Jestem Sebastian.
- Jenna - zaczęliśmy tańczyć wspólnie, cały czas patrząc sobie w oczy.
Wszystko wokół przestało mieć znaczenie, liczył się tylko on i jego dłonie co chwilę znajdujące się na moich biodrach. Pierwszy raz ktoś jest, aż tak blisko i sprawia, że mam dreszcze.
Po długim tańczeniu obydwoje mieliśmy dosyć, poprowadził mnie do pustego stolika, zamówił po drinku i przesunął się do mnie. Niestety nim zdążyłam dopić drinka, kątem oka dostrzegłam, jak Kate z Sam patrzą na nas i idą w naszą stronę.
- Em muszę już iść - powiedziałam i wstałam, czując jak palą mnie policzki.
- Zrobiłem coś nie tak? - zapytał, również wstając, jednocześnie przeczesując swoje krótkie czarne włosy.
- Nie - uśmiechnęłam się lekko zakłopotana - Oczywiście, że nie. Po prostu jestem z koleżankami i pora wracać do domu - Wyciągnęłam telefon z torebki i spojrzałam na godzinę.
- Dopiero 2.30. - powiedział, również spoglądając na ekran telefonu.
- Dla moich koleżanek to i tak późno. Do zobaczenia - chciałam odejść, ale zatrzymał mnie delikatnym i jednocześnie stanowczym chwytem za rękę.
- Daj mi swój numer - nakazał, jednocześnie uśmiechając się, aż mi nogi zmiękły. Bez namysłu podałam mu swój numer, a po chwili miałam już jego - Teraz można powiedzieć, do zobaczenia - zarumieniłam się jeszcze bardziej, szybko cmoknęłam go w policzek i ruszyłam prawie biegiem do koleżanek.

część I - CHŁOPAK MOJEJ SIOSTRY. część II - NIE ZOSTAWIAJ NASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz