Rozdział XXIV

141 5 1
                                    

"Ben myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi, proszę odezwij się"
Znów wysłałam sms do chłopaka, tracąc resztki nadziei, że się odezwie. Od kiedy go ostatni raz widziałam minęło ponad półtora roku, nie mam pojęcia dlaczego mnie unika, może zrobiłam coś złego? obraziłam go? ale żeby chociaż powiedział mi co takiego się stało, ale nie, woli milczeć. To jest takie irytujące, nie wiedzieć co się stało, przez co przyjaciel przestał się odzywać i to tak z dnia na dzień.
Odłożyłam telefon na komodę i położyłam się na łóżku, Jason wrócił z łazienki i dołączył do mnie. Od naszej małej kłótni minęły 4 dni, w końcu zaczęliśmy normalnie rozmawiać, powiedziałam mu wszystko co mi leżało na sercu w jego zachowaniu i obiecał się zmienić. Spojrzał na mnie i od razu wiedział, że coś mi doskwiera
- Czemu się smucisz?
- Ben się nie odzywa, a tak mi zależy żeby z nim porozmawiać
- Jeśli chcesz to mogę go znaleźć i poprosić żeby się tu zjawił.
- Ja już znam te twoje prośby, dziękuję bardzo, ale chcę żeby sam tego chciał.
- No dobrze, wiesz że w razie czego, wystarczy słowo.
- Wiem - przytuliłam się do niego, przykrył nas kołdrą i pocałował mnie w czoło.
- A ogólnie to jak się czujesz?
- Ogólnie dobrze, chociaż po tym co wyczytałam na temat ciąży, to najgorsze dopiero przede mną.
- Dlaczego tak uważasz? Czego najbardziej się obawiasz? Porodu?
- Sama nie wiem, wiesz przecież, że nie chciałam zajść w ciążę tak szybko, ale - zawahałam się na moment - ale teraz się cieszę, chociaż boję się, że zrobię coś źle, że będę złą mamą. A poród, nie chce jeszcze o nim myśleć
- Jestem przy tobie i wszystko będzie dobrze, wierzę, że kiedy maluszek będzie z nami wszystko się ułoży - oparł się na łokciu i spojrzał na mnie - Trzeba będzie pomyśleć o pokoiku, łóżeczku, a przede wszystkim o imieniu
- Nie za wcześnie? To dopiero początek ciąży, jeszcze nie powinniśmy o tym myśleć..
- 9 miesięcy zleci bardzo szybko, a chce żeby było idealnie. To może chociaż nad imieniem pomyślmy?
- Jo, daj spokój, niech chociaż pierwszy trymestr minie, potem zaczniemy planować, dobrze?
- No dobrze, dobrze. Jak sobie życzysz - położył się na plecach, przyciągnął mnie do siebie i zaczął masować mój brzuch - Mam nadzieję, że to będzie dziewczynka - uśmiechnęłam się, a potem sobie wyobraziłam małą, śliczną dziewczynkę o ciemnych włosach i niebieskich oczach jak Sebastian...
- Ja też - szepnęłam i zamknęłam oczy, powstrzymując napływające do oczu łzy. Jak ja mam żyć, poczucie winy już mnie zjada, muszę powiedzieć mu prawdę.. teraz póki jest tak wcześnie - Jasonie - podniosłam się i spojrzałam w jego radosne oczy - Muszę ci o czymś powiedzieć
- O czym skarbie? - jego uśmiech na moment mnie powstrzymał, on jest taki szczęśliwy, jak ja mam mu to teraz odebrać? Jak mam mu powiedzieć, że w naszą noc poślubną najpierw byłam z Sebastianem, a potem z nim? I ta ciąża, jak mam to powiedzieć?!
- Chce żebyś znalazł Bena
- Przecież nie chciałaś - zmarszczył brwi, po czym zaczął się śmiać, a ja wzięłam głęboki oddech, bo znowu stchórzyłam - Dobrze, znajdę go, a teraz chodźmy spać
- Dobrze - przytuliłam się do niego i oboje powiedzieliśmy - Dobranoc.

...

Wstałam wcześnie rano, Jo już nie było. Ubrałam się i wyszłam na zajęcia. Po drodze kupiłam sobie herbatę i croissanta, oczywiście czułam na sobie wzrok swoich ochroniarzy, którzy na szczęście nie rzucali się w oczy i nikt nie zwracał na nich uwagi. Spokojnie dotarłam do szkoły i zajęłam miejsce w ławce czekając na rozpoczęcie zajęć.
- Ty tak wcześnie? - zapytała Rose wchodząc do klasy kilkanaście minut po mnie. Jej dobry humor zarażał każdego, ale dzisiaj na mnie nie działa.
- Jakoś tak wyszło - wzruszyłam ramionami - A ty spóźniona - Uśmiechnęła się i zajęła miejsce obok mnie
- No jakoś tak wyszło. Dobra znamy się już trochę, co cię gryzie?
- Jak to w skrócie powiedzieć, wyszłam za mąż bez miłości i jestem w ciąży
- Niezły żart, a tak serio?
- Ja nie żartuję. Trzy tygodnie temu wyszłam za mąż - pokazałam jej obrączkę na palcu - i jestem w ciąży.
- Boże, ty mówisz poważnie - pokręciła głową - Jak się czujesz? Wszystko dobrze? I dlaczego dopiero dzisiaj o tym rozmawiamy?
- Bo cię tydzień nie było? A wcześniej jakoś nie chciałam żeby ktoś wiedział

część I - CHŁOPAK MOJEJ SIOSTRY. część II - NIE ZOSTAWIAJ NASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz