XLI

3 0 0
                                    

Rozjarzyło się światło
W blasku nikłych cieni
Zajaśniały topory
Wzywając swe dwory
Zabrały swe drogi
Ku małej przestrodze

Wyruszyły daleko
Za lasami ludów
Za wioskami głupców

Droga bliższa
To co chcieli
Brak im było
Miało tam stać
i czekać
Wielki skarb
U podnóża rzeki

Przeszli piechotą
Swe drogi wielkie
Podróż ku końcowi
Powoli dobiegała

Ale cóż to
Mędrzec ich oszukał
Był lata wcześniej

Wrócili puści
z niczym w rękach
Zdradę, kłamstwo
To im przekazał
W swych słowach
O złocie
Czekającym
U podnóża rzek
Tych bliskich

Wiersze natchnieniem pisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz