XLIII ꧁Powrót꧂

2 0 0
                                    

Utknęłam gdzieś pomiędzy,
dwoma światami.
Bałam się jak co dzień,
ale utykając o swe własne nogi.

Nie wiedziałam jak się podnieść,
wrócić na drogi tak bliskie,
lecz dalekie, dla takich
potykających się o stopnie.

Sny stały się ciemnością,
strachem, który był za wielki.

Kolory znikły, bo jednak
nie były one dla mnie.

Świat mój opustoszał,
została tylko taka szara,
mała rzeczywistość.

Ta wielka odeszła,
kończąc me cierpienie,
gdzie słowa są przekleństwem,
a sny cierpieniem .

Wiersze natchnieniem pisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz