48. Real Life

240 15 5
                                    

Obudziłam się z humorem takim narazie nie chciałam nikogo zamordować. Wziełam swoje rzeczy i poszłam do łazienki sie ogarnąć. Zeszlam na dol i udalam sie do kuchni by zrobić sobie śniadanie, w kuchni byla moja mama i Emilia. Uznałam ze płatki beda dobre, usiadłam przy wyspie obok siostry i chcialam w spokoju zjeść płatki ale oczywiście mama i siostra zaczęły rozmowe
- Córa wczoraj w ogóle nie widziałam ani nie rozmawiałyśmy
- No właśnie od razu gdzies poszła z Michalem - Ok mam dość
- No widzisz matko, teraz mamy okazje pogadac ale spowodowałas swoja wypowiedzią ze straciłam ochote z wami rozmawiac, więc ja sobie pójdę na ogródek a i poszłam gdzieś od razu z Michałem gdzies bo na chuj tu jesteśmy
- Anastazja słownictwo!
- Jestem dorosła, buziak - zrobila gest wysylania buziaka i poszłam na ogródek do altanki by ochłonąć
- To bylo dobre - pomyślałam

Zbliżała sie godzina obiadu, kazdy juz zasiadał do stołu, ja siedzialam w pokoju z bratem
- Idziemy? - zapytalam
- Wait, poprawie wlosy
- Modniś
- Kto to mówi - Zaśmialiśmy sie jednocześnie
Po chwili schodziliśmy na dół do naszej kochanej rodzinki, usiedliśmy obok siebie, po mojej lewej stronie siedziało jakies dziecko, przerażało mnie trochę. Kiedy juz kazdy siedział przy dużym stole moj tata wstał i:
- Wnieśmy toast
Każdy wstał i podniósł kieliszka białego wina
- To juz 10 taki obiad i mam nadzieję ze bedzie więcej i przejdzie to na kolejne pokolenia
- Oby nie - powiedziała troche za głośno - Moj tata spojrzał sie na mnie wzrokiem takim no dziwnym
- A teraz zapraszam do obiadu
Na każdym talerzu znajdowal sie stek z warzywami na parze, a jako wegetarjanka nie moglam sobie pozwolić na więcej
- Czemu nie jest tego klocka? - spytała aie mnie to dziecko które sprawiło ze śmiałam sie wewnętrznie
- Bo ja nie lubię takie mięsa i nie jem takich rzeczy
W rozmowie mozna bylo usłyszeć o wszystkim od tego ze te ogórki sa słodkie po polityke
- Anastazjo, ty taka dziewoja masz jakiegoś tam kawalera na boku - spytała babcia, mama mojej mamy
- Miałam - Uśmiechnęłam sie nerwowo
- A co sie stalo? - pytała dalej
- To trudne dla Anastazji - wtrącił sie Michał i chyba do końca zycia bede mu dziekowac
Ja zajelam sie jedzeniem warzyw i jednocześnie w środku siebie próbowałam czegoś nie zrobić

16:03
Zbliżał sie koniec obiadu, bylo krótko po 16, czekało nas jeszcze zdjecie
- Dobrze a teraz zdjęcie i koniec - powiedziała mama radosnym głosem
Wszyscy udali sie do ogródka i ustawili sie tak jak kazal im fotograf, stałam koło Michała na szczęście
- Ej dawaj dodajmy cos aby to zdjęcie bylo świetne
- Tez o tym myślałem i wymyśliłem ze staniemy tak z uśmiechem i pokażemy fuck'a jedna ręka
- I to mi sie podoba
Fotograf zaczal odliczać i po kilku sekundach flesh dal po oczach
- Super, dziękuję
Udałam sie od razu do pokoju i położyłam sie na łóżku, zaraz po mnie wpadł Michał który nie mógł wytrzymać ze śmiechu i zaraz ja sama nie moglam sie powstrzymać.

Z góry przepraszam za przekleństwo ale nie mogłam sie powstrzymać, mam nadzieję ze wam sie spodoba rozdział, zbliżamy sie do 50 rozdziału i myślałam nad maratonem, co wy namo hmm? Papa❤

Kocham cię || Taco Hemingway Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz