Dormitorium braci Malfoy
Gdy tylko wszyscy się uspokoili to cała paczka pojawiła się w dormitorium braci Malfoy. Gdy tylko przekroczyli próg to mogli od razu zauważyć jak David i Draco pocieszają Harry'ego.
Po zajęciu miejsca. Rozpoczęła się rozmowa
Draco: Chyba będziemy musieli o tym poinformować dorosłych
David: Tutaj masz rację
Harry: Ale kto by chciał mnie skrzywdzić?
David: Tego właśnie nie wiemy braciszku. Ale ojciec wraz z innymi na pewno się dowie.
Harry: Rozumiem
Draco: Po obiedzie udamy się na rodzinne spotkanie
Harry: Tylko nasza rodzina
David: Na tą chwilę tak. Ale wcześnie po informuję ojca, że się pojawimy posiadłości
*Pov. Lucjusza*
Po otrzymaniu od pierworodnego wiadomości. Byłem bardzo ciekawy o co chodzi. Ale miałem jakieś dziwne przeczucia że to mi się nie spodoba. Gdy tylko wybiła odpowiednia godzina. To moi synowie pojawili się w posiadłości. Wraz z żoną czekałem już na nich w salonie aby dowiedzieć się o co chodzi. Gdy ci zajęli miejsce to mój pierworodny opowiedział mi o co chodzi. Gdy tylko David skończył mówić to pokazał dowody. Jak skończył to spojrzałem na żonę i ta wzięła na chwilę mojego najmłodszego syna na bok. Jak w tym czasie poinformowałem Dracona i Davida. że muszą mieć na oku Harry'ego. I sprawdzać wraz z innymi czy nikt koło niego się nie kręci. Wtedy też dowiedziałem się że ktoś podawał eliksir Nott'owie i mogą być to te same osoby. Jeszcze przed opuszczenie, przez moich synów posiadłości poinformowałem, że spotkam się dzisiaj z innymi rodami aby z nimi porozmawiać oraz z dyrektorem. Co też uczyniłem i uzgodniliśmy jeszcze inne kroki związane z tym kierunkiem.
Hogwart
Po powrocie braci upewnili wszystkich że ich rodzice już zaczęli działać związku z tym. I że wszyscy mają mieć szeroko oczy i uszy otwarte. Oraz stałą czujność.