*Pov. Harry'ego*
Sobota mijała mi w miłej atmosferze ale miałem jakieś dziwne przeczucia, że coś złego może się niestety wydarzyć. O czym miałem wkrótce się dowiedzieć. Gdy rozmawiałem sobie jak gdyby nigdy nic z kuzynami i przyjaciółkami dostałem wiadomość. Ale nie chciało mi się ją przeczytać. Ale po kilku minutach ponownie zabrzęczało w moim telefonie. Dlatego też podjąłem, że ktoś jednak chce się ze mną skontaktować. I na pewno to nie był Teodor, ponieważ on miał być zajęty związku z sprawami rodzinnymi. Dlatego też nikt więcej do głowy mi nie przychodził, ponieważ bracia wolą mnie poszukać niż pisać. A rodzice dzwonić. Dlatego też podjąłem jednak, że zapoznam się z tekstem i dowiem się co chce w końcu ta osoba. Ale po przeczytaniu wiadomości mina mi zrzedła i humor mi się popsuł. Co też zauważyła reszta. Hermiona od razu próbowała się dowiedzieć od kogo ten esemes ale ja milczałem. I po chwili odpowiedziałem, że to nic ważnego i muszę się udać w jedno miejsce. Na szczęście prawie wszyscy w to uwierzyli i za mną nie szli. Oprócz Jamesa który w połowie drogi mnie zatrzymał i spytał się mnie co się dzieje. I żeby go już nie okłamywał z tekstem nic. Na co ja że ktoś wysłał mi esemesy które brzmiały tak:
nieznany: witaj skarbie wkrótce się poznamy
Nieznany: na pewno nam będzie miło razem
Nieznany: mi na pewno
Nieznany: odpisz w końcu bo mnie to pamiętasz i jednak nie będzie tak mile
Nieznany: i tak im się nie uda ciebie ochronić
Nieznany: znajdę ciebie wszędzie księżniczko
Nieznany: jeszcze będę się tobą mile bawić
Gdy tylko przeczytałem to Jamesowi to on zbladł i od razu zapytał się mnie co chcę z tym zrobić na co ja, że idę właśnie do swoich braci. I po pożegnaniu się z Jamesem pobiegłem w stronę Davida. Gdzie również był Draco. Gdy tylko tam dotarłem i chciałem im to powiedzieć to po ich minach wiedziałem, że w czymś im przeszkodziłem i są na mnie z tego powodu wściekli. Dlatego też szybko się ewakuowałem i pobiegłem do dormitorium nie wiedząc, że James wszystko widział i on wyzna tamtym o esemesach.
*Pov. Jamesa*
Gdy ujrzałem jak Harry ucieka. To podjąłem, że sam wyznam jemu bracią wiadomość o esemesach. Po ich minach dobrze wiedziałem, że nie są zbytnio zadowoleni. Ale za nim zdążyli coś powiedzieć to ja ich wyprzedziłem informując ich jak i resztę, że Harry kilka minut temu dostał od kogoś groźby. Po ich minach od razu się domyśliłem, że takiego czegoś akurat się nie spodziewali. Po minach Draco i Davida dobrze wiedziałem, że zaczęli żałować swojego zachowania. Gdyby pozwolili dojść młodemu do słów to by wiedzieli. A oni go mordowali za to wzrokiem. Bracia od razu pobiegli za bratem. A Izak zaczął już informować o tym swoje wujostwo.
*Pov. David*
Ja nie mogę w to uwierzyć, że wraz z Draco właśnie popsułem relacje ze swoim młodszym bratem. Gdy tylko dotarliśmy do dormitorium to Harry leżał na łóżku i szlochał. Od razu wraz z bratem do niego podeszliśmy jeszcze bardziej żałując swojego zachowania wobec nie go. Po rozmowie i wyjaśnieniu sobie wszystkiego. Przyleciała sowa. Z wiadomością od ojca, że już próbują na mierzyć faceta i żebyśmy mieli na oku młodego. Reszta dnia mięła bez niespodzianek. Po kolacji poinformowałem o wiadomościach Teodora który był na siebie wściekły, że go wtedy nie było.