*pov. Harry'ego*
Od samego rana przygotowywałem się na Wigilię. A fakt, że za chwile miał się pojawić mój chłopak wraz z innymi gości mi niestety nie pomagał. Gdy w końcu wszyscy się pojawili rodzice na szczęście pozwoli nam spędzić czasu razem. Takim też sposobem wraz z Teodorem się ewakuowałem aby mieć pewność, że moi bracia nie będą mieli mnie na oku. Na szczęście mój plan się udał aż do obiadu. Kiedy musieliśmy się udać na posiłek. Po którym David próbował się dowiedzieć gdzie byliśmy ale nic się nie dowiedział. Po jego minie nie był z tego powodu zadowolony. Ale co się dziwić.
Pov. Davida*
Byłem bardzo ciekawy o co może chodzić ale się nie dowiedziałem. Takim też sposobem dowiedziałem się tylko, że rozmawiali. Mam tylko nadzieje, że to prawda na szczęście reszta dnia minęła mi bez większych niespodzianek. Ale coś czuję, że zawsze może coś się zmienić. Gdyby tak było to coś czuję że mogą to być jakiś wielki kłopot. Ale będę cicho żeby nie było.
*pov. Teodora*
Gdy wybiła odpowiednia godzina. To wszyscy razem udaliśmy się do swoich pokoi aby się odświeżyć. A później udaliśmy się do jadalni aby zjeść kolację. Po której mieliśmy pośpiewać kolędy. I gdy tylko skończymy to w końcu będziemy mogli otworzyć paczki. Chociaż co niektórzy marudzili że tak długo będą musieli czekać, ponieważ chcieli by aby już można było otworzyć paczki. Ale jakoś nie udawało się im przekonać do tego pomysłu rodziców. Z czego większość była zadowolona. Ale co się dziwić.
*Narrator*
Gdy wszyscy podzieli się opłatkami i zjedli kolację. Rozpoczęło się kolędowanie. Które było miłe dla uszu, ponieważ Remus za pomocą zaklęcia zaczarował usta Syriusza aby ten nie mógł śpiewać, ponieważ inaczej mógł by z tego wielki kłopot. Ale co się dziwić. Gdy w końcu skończyli śpiewać to panie pozwoliły im pootwierać paczki z czego wszyscy byli bardzo mocno zadowoleni i nie tylko. Po jakimś czasie wszyscy poszli spać, ponieważ byli zmęczeni. Dobrze wiedzieli że czeka ich teraz miły czas. Aż do czasu kiedy panie podejmą że czas przygotować posiadłość na sylwestra.