– Jeśli powiesz mi, gdzie jest Orek, wezmę cię na barana – negocjował tamten.
– Nie powiem – pisnęła Ellie, naburmuszona niczym przemoczony rosą wróbelek, a jej czarne loki zakołysały się, podążając za głową. – Znowu będziesz go bił!
Orion postanowił się nie wtrącać. Oparł się barkiem o framugę i skrzyżował na piersi ręce. Ciekawiło go, kiedy zostanie zauważony.
– Na litość Edny, przecież to było na turnieju. W dodatku my się bijemy z Orkiem cały czas.
– Wiem, ale zawsze to Orek cię bił.
– Cóż za stronniczość – oburzył się Lancelot. – A ja myślałem, że się lubimy.
Ellie schowała rączki za plecami i zaczęła przesuwać na boki nóżką.
– Bo się lubimy – wyjaśniła z ociąganiem. – Ale nie wolno ci wygrywać z Orkiem, bo przestanę cię lubić.
– Słuchaj, a może jednak czasami pozwoliłabyś mi wygrać...
– Nie ma mowy! – żachnęła się Eleonora.
– A w zamian dostałabyś ode mnie plaster miodu – ciągnął Lancelot, niewzruszony hardą postawą dziewczynki.
Zagubione oczy Ellie zaświeciły się dziecięcą chciwością.
– Za każdym razem? – zapytała drżącym szeptem.
Orion przeczuwał, że lojalność Eleonory nie przetrwa próby, dlatego postanowił interweniować.
– Przestań przekupywać moją siostrę! – wygłosił.
Lancelot aż podskoczył.
– Tu jesteś! – wskazał go palcem. – Długo tak stoisz?
– Wystarczająco długo.
– Orek! – Policzki Eleonory przybrały kolor królewskiej szaty. – Podsłuchiwałeś?! Tak nie wolno!
– Wolno, wolno. Nie wolno natomiast sprzedawać brata za plaster miodu.
– Ja... to... przecież... wżyciubym...
Orion zbliżył się i zmierzwił dziewczynce włosy, a ta w odpowiedzi przytuliła się do jego nóg w próbie przymilania.
– Pójdziemy popatrzyć się na kurki? – Ellie przestępowała z nogi na nogę.
– Pewnie...
Lancelot odchrząknął.
– Ale później – sprecyzował rycerz.
Eleonora odsunęła się.
– Czemu nie chcesz się ze mną bawić?
Orion się przeraził, słysząc w jej pytaniu ból. Kucnął przy dziewczynce i spojrzał w oczy. Unikała jego wzroku, ale nadąsana twarzyczka mówiła sama za siebie. Odruchowo otarł jej umorusany nos.
– Bardzo chcę się z tobą bawić – zapewnił. – Tylko że...
– Nie masz czasu – dokończyła mała. – Wczoraj też nie miałeś. I przedwczoraj. I przedprzedwczoraj. I przedprzedprzedprzed... – poruszała ustami, licząc na palcach. – Źle. Przedprzed... przed...wczoraj.
Mówiła prawdę. Dopiero teraz sobie to uświadomił. Dzień wyjazdu zbliżał się nieuchronnie, a on tak bardzo zatonął w problemach, że zapomniał o swoim oczku w głowie. Kiedy znowu zobaczy siostrę?
– Obiecuję, że pobawimy się razem, jak tylko rozmówię się z Lancelotem.
– Dobrze – zgodziła się Ellie i łypnęła wrogo na blondyna. Niechętnie zostawiła mężczyzn samych sobie.

CZYTASZ
Przeklęty Rycerz
FantasyMagia i klątwy są tylko reliktami przeszłości! Tak uważał każdy szanujący się Agwyńczyk. Młody rycerz Orion herbu Niedźwiedź współdzielił ten pogląd. Nie przejmował się starymi dziejami, bowiem zawsze liczyło się tu i teraz, a kiedy skąpy los wyciąg...