– Na co w takim razie czekamy? – zapytała Elein. – Ucieknijmy stąd i po sprawie.
Daniel zacisnął pięści, ruszając do przodu, ale jego brat stanął mu na drodze.
– Jest tam nasz człowiek. – Daniel wskazał dziewczynę palcem. – Narażał się dla ciebie.
– Wybaczcie. – Elein uniosła przepraszająco ręce. – Słyszałam tylko strzępki całej historii. Powiedzieliście o zasadzce w gospodzie, ale nikt mnie nie wtajemniczył w nowy skład drużyny. – Zerknęła wymownie na Oriona.
– Nasza trójka – odparł rycerz. – A także bliźniacy, Igor oraz Greg.
– Greg nie – burknął Damian.
– Racja, Greg nie – zgodził się Orion, a widząc spojrzenie Elein, westchnął: – To skomplikowane, a my nie mamy ani chwili do stracenia. Na wszelkie pytania odpowiem, gdy już się rozdzielimy...
– Proponujesz się rozdzielić – prychnęła Elein. – I czemu nie jestem zdziwiona?
– Chcę cię w mojej grupie – odgryzł się Orion.
– No dobrze, teraz jestem zdziwiona...
– Chcę, żeby Elwira oraz Olaf opuścili miasto, zanim ród Czapli zamknie bramy – kontynuował Orion. – Gdybyśmy dorzucili do nich jednego z bliźniaków...
– Nie ma mowy – odciął Damian. – Zawsze jesteśmy razem.
– No to jaha – przytaknął Daniel. – Nie zostawimy Igora. Jesteśmy w twojej grupie, szefie.
– Poczekajcie. – Elwira puściła rękę Olafa. – Czemu mam opuszczać miasto? Nie rozumiem.
Orion poczuł, jak wzmaga się w nim irytacja. Oczywiście, że Olaf nie wyjawił swoich przewinień!
– Sprawa prosta – podjął Damian, wskazując na Olafa. – Ten tutaj ukatrupił Artura herbu Czapla, więc zastanawiamy się, ile mamy jeszcze czasu, żeby sobie spierdalać gdzie pieprz rośnie.
– Co? – Elwira zbladła. Popatrzyła na Olafa, lecz ten uniknął jej wzroku. – To prawda? Olafie? Olafie!
– Nie dał mi wyboru...
– Ale... Przecież... Cały mój interes. – Elwira się zachwiała. – Co ja mam teraz ze sobą zrobić?
– Coś wymyślisz. – Daniel wzruszył ramionami.
– Moja gospoda – lamentowała karczmarka. – Cały dobytek po ojcu...
– Nie mamy czasu na pierdoły – burknął Damian. – Chcesz żyć? To spieprzaj w podskokach z Janeve. Kapujesz?
– Nie mów tak do niej! – oburzył się Olaf.
– Oj, zamknij się! – huknęła Elein. – Bierz Elwirę i wynoś się z Janeve!
– Panienko...
– To był rozkaz! – Dziewczyna zacisnęła pięści. – Nie chcę cię przy mnie. Zawiodłeś zbyt wiele razy.
Olaf zacisnął zęby.
– Udacie się do zamku na Ziemiach Marchijskich – stwierdził Orion, zdejmując z szyi stalowy wisiorek. – Pytajcie o Romualda. Powiecie mu, że jesteście moimi przyjaciółmi, a gdyby wątpił, pokażecie mu to. – Wręczył Olafowi zawieszkę.
– Powinni kierować się na północ. Do Wilhelm – wycedziła Elein. – I nie wychylać stamtąd nosa przez najbliższe kilka lat.
– Ziemie Marchijskie są znacznie bliżej – zaoponował Orion. – Lepiej, żeby szybko znaleźli schronienie, niż błąkali się tygodniami po szlakach.

CZYTASZ
Przeklęty Rycerz
FantasíaMagia i klątwy są tylko reliktami przeszłości! Tak uważał każdy szanujący się Agwyńczyk. Młody rycerz Orion herbu Niedźwiedź współdzielił ten pogląd. Nie przejmował się starymi dziejami, bowiem zawsze liczyło się tu i teraz, a kiedy skąpy los wyciąg...