Przez ostatni tydzień z jakiś nieznanych mi powodów mój stan psychiczny jak i fizyczny poprawił się. Pomijając fakt ostatniego horokruksa i koszmarów sennych, to mogę rzec, że jest naprawdę okey.
Koniec maja, ciepło, Hermiona jest już w oficjalnym związku z Pansy.
Ron też zaczął z kimś kręcić.
Jestem przerażony śmiercią, ale pogodziłem się z tym. Mam nadzieje, że tam gdzie trafie spotkam rodziców, Syriusza czy jakąś dalszą rodzinę. Dziewczyny dalej próbują oszukać przeznaczenie i wykombinować coś, dzięki czemu wygramy wojnę, a ja nie będę musiał się poświęcić.Uważam, że jest to bez sensu, bo w moim mniemaniu nie ma takiego rozwiązania. Oczywiście, nie mam serca im tego powiedzieć. I tak za każdym razem jak wspominam coś na ten temat, dostaje opieprz. Od całej czwórki.
Blaise ma raczej wszystko w tyłku. Całe dnie spędza z Luną, ciesząc się związkiem. Wiedząc, że w każdym, nawet najmniej oczekiwanym momencie może przybyć Voldemort i wtedy najprościej mówiąc, nie będzie wesoło. Dlatego dobrze rozumiem potrzebę spędzania jak największej ilości czasu ze swoją drugą połówką.Camile za to jak się dowiedziałem od puchonek, wyjechała do rodziny we Francji. Podobno jej czteroletni bart jest chory i potrzebuje opieki. Ma wrócić za około dwa/trzy tygodnie na wszystkie końcowo roczne pierdoły, świadectwa, pożegnanie itp.
Otrząsnąłem się z amoku, gdy przed moją twarzą wylądował samolocik. Mój letarg swoją drogą, który ostatnio bardzo często się zdarza, jest w chuj denerwujący. Potrafię słuchać, a potem w pewnym momencie odrywam się od rzeczywistości i myślę o najróżniejszych nieistotnych rzeczach. Nieprzytomnie wziąłem kartkę do ręki i rozejrzałem się po klasie, lecz nikt nie sprawiał wrażenia winnego wysłania wiadomości. Niechętnie otworzyłem papierek i przeczytałem:
„Spotkajmy się dzisiaj o dwudziestej na wieży.
Twój D.M"Po przeczytaniu tych kilku słów poczułem szczęście wypełniające moje ciało. A gdy dojrzałem podpis „Twój D.M" uśmiechnąłem się jeszcze szerzej i natychmiast spojrzałem się w stronę blondyna. Gdy załapaliśmy kontakt wzrokowy od razu pewnie pokiwałem głową na zgodę.
Ta wiadomość poprawiła mi humor i nawet porobiłem trochę notatek. Nie do pomyślenia jak jedno zdanie może wywołać tyle uczuć. Znaczy i tak większą część tych zajęć spędziłem na mało produktywnym rysowaniu upośledzonych hipogryfów w wolnych miejscach kartki, ale za to w doskonałym nastroju.****
Wieczór zbliżał się nieubłaganie szybkimi krokami. Mimo tego, iż z blondynem mamy bardzo dobry kontakt to i tak mam wrażenie, że ze stresu serce wyskoczy mi z piersi. Przecież to tylko kolejne zwykłe spotkanie! Nie ma się czego bać, idioto.
Przecież Draco mnie nie zje!Gdy na zegarze wybiła godzina dwudziesta z walącym sercem otworzyłem drzwi i ujrzałem.... naprawdę wspaniały widok.
Zachodzące słońce idealnie komponowało się z jasnymi włosami, tym samym powodując, że wyglądały jak płomienie ognia. Szczupła sylweta przyodziana w zwykle czarne dżinsy i tego samego koloru koszule, wyglądała oszałamiająco. Szybko wzrokiem zjechałem na własną postać i momentalnie zrobiło mi się głupio. Malfoy mimo zwykłego stroju prezentował się genialnie, czego niestety nie mogę powiedzieć o sobie. Luźne spodnie i czarna bluza nie wyglądała zbyt zjawiskowo.
No ale z drugiej story nic nie mówił, że mam się jakoś odwalić, wiec co poradzić?-Umm.. hej- przywitałem się, czym wyraźne wybudziłem blondyna z jakiejś życiowej rozkminy- o czym myślisz?
-o domku nad jeziorkiem- mruknął- ale to teraz nie ważne. Cieszę się, że przyszedłeś
-Oh jakże mógłbym zapomnieć o moim księciu Slytherinu...- przez chwile zapanowała cisza przyjemna cisza, a ja zdałem sobie sprawę, ze to „moim" powiedziałem na głos. Chciałem coś powiedzieć lecz blondyn w tym samym czasie otworzył usta:
-yyyy... znaczy nie moim...
-cieszę się, że tak uważasz...
-co?
-co?- potem razem wybuchliśmy śmiechem i niezręczna atmosfera poszła się jebać. Spędziliśmy z dwie godziny na rozmowie o... o tak właściwie wszystkim. Sport, książki, nauczyciele, uczniowie, trochę o przyszłości,
-Ej, Draco mam pytanie...
-Potty mam sprawę...- nie wytrzymałem i po raz kolejny zaśmiałem się głośno. Dziwnie zarumieniony blondyn gestem ręki nakazał mówić mi pierwszemu
CZYTASZ
Jesteś moim...| Drarry ✔️
FanfictionDraco i Harry po nieszczęśliwym i jakże żarliwym incydencie, który ich spotkał, gdy byli ładnie mówiąc nachlani w trzy dupy, muszą sobie jakoś poradzić z szarą codziennością. Co nie jest łatwą sprawą, gdy najprościej w świecie, prześpi się ze swoim...