XXXV

2.7K 225 47
                                    

-Potter!- usłyszałem i zostałem szturchnięty w ramię- Potter! Harry.. kurwa wstawaj- krzyknął ktoś

-Malfoy?-zapytałem sennie widząc kilka centymetrów przed sobą twarz ślizgona- co ty tu. Dobra wiem- ziewnąłem i jak się okazało moja głowa nie leżała na poduszczę, lecz na torsie chłopaka- jeszcze pięć minut- nie czekając na odpowiedź, wziąłem kołdrę i dalej leżąc w takiej pozycji cały się przykryłem. No umówmy się, było mi bardzooo przyjemnie i to chyba pierwsza noc od jakiś dwóch tygodni, którą w całości przespałem i to bez żadnych wizji śmierci.

A to już sukces!

-Potter, do cholery!- warknął
-Jeszcze nie minęło pięć minut, tato. Poza tym nigdzie nie idę... -mruknąłem wtulając się jeszcze bardziej
-Tato? Ja tam nie wiem jakie ty masz fetysze, ale o tym chyba potem pogadamy. I na pewno nigdzie nie idziesz? Jesteśmy spóźnieni, a pierwsze mamy eliksiry, mój drogi...
-Fajnie i tak...eli... O kurwa!- krzyknąłem i natychmiast otwierając oczy oraz siadając- Czemu mnie nie budzisz?! Mieliśmy jeszcze zajść do mnie po książki! Wstajemy!- rozkazałem
-To może ze mnie zejdziesz?- zapytał kpiąco, a ja zlustrowałem w jakiej pozycji się znajdujemy i cholera.

Przytaknąłem jedynie, od razu szukając po pokoju moich ciuchów bo mimo, że zdjąłem je w łazience, nie było ich tam! Szata wraz z krawatem leżała na podłodze, lecz dżinsów czy koszuli nigdzie nie było. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i zobaczyłem półnagiego blondyna ubierającego spodnie.
Zatrzymałem się na ten widok i bogowie, ale on ma brzuch!



Po chwili otrząsnąłem się z letargu i opornie odwróciłem wzrok.

Podszedłem do szafy chłopaka i rzucając krótkie "pożyczam" wziąłem jakieś ciuchy. Na szczęście w pasie byliśmy mniej więcej równi, lecz co do długości nogawek miałem wiele do życzenia, tak samo do koszuli, która na mnie zwisała.

-Czemu nie obudziłeś nas wcześniej?- krzyknąłem w biegu byle jak zawiązując krawat
-Sam niedawno wstałem- odkrzyknął z łazienki
-Dawaj nie mamy czasu- dodałem wchodząc do łazienki i łapiąc za rękę chłopaka czeszącego włosy
-No ej!
-Po drodze się uczeszesz, Snape nas zabije!- puściłem go gdy wyszliśmy z pokoju. Na szczęście sala jest w lochach.
-Czemu ci się tak spieszy?- zapytał w połowie drogi, cały czas macając włosy, które wyglądały coraz bardziej jak siano
-A fakt, że mamy lekcje ze Snapem sam w sobie nie jest powodem?- spytałem i spojrzałem się na niego, a ten jedynie przytaknął

Kilka minut potem byliśmy już pod drzwiami od sali. Ostrożnie zapukałem i razem z blondynem weszliśmy do wnętrza. Tak jak można było się spodziewać, wszystkie pary oczu skierowały się na nas i niektórzy zaczęli coś szeptać.

Okej, przyznaje nie wyglądaliśmy najlepiej. Ja miałem źle zapiętą koszule, krzywo powieszony krawat oraz mocno widoczne za duże ciuchy, a szarooki całe potargane włosy i chyba wczorajsze rzeczy, co u niego raczej nie jest prawdopodobne. A na dodatek, oboje lekko zdyszani porannym biegiem, a na jego jasnej cerze były dobrze widoczne rumieńce zmęczenia.

-Przepraszamy za spóźnienie- rzekł zdecydowanie chłopak, a ja w tym samym czasie rozejrzałem się po sali. Od razu w oczy rzucił mi się zboczony wyraz twarzy Blaisa, mocno powstrzymywany śmiech Parkinson, Hermiona z podniesionym brwiami oraz zszokowany Ron
-Pan Malfoy i Pan Potter- powiedział z kpiną oraz może lekkim rozbawieniem, chociaż u niego to niemożliwe- Czym spowodowane jest to spóźnienie?
-My..- zacząłem, lecz mistrz eliksirów mi przerwał
-Chociaż nie chce znać odpowiedzi, wszystko widać na pierwszy rzut oka- powierzał i zmierzył nas wzrokiem
-My, nic nie...
-Możemy już siąść?- zapytał chyba lekko zirytowany Malfoy
-Naturalnie. Minus po dwadzieścia punktów dla obydwu domów, a i zostaniecie na chwilę po lekcji- warknął odwracając się do tablicy.

Spojrzałem na Draco, który w tym samym momencie uczynił to samo. Westchnąłem i z zawstydzoną miną zacząłem zmierzać do mojej ławki dzielonej z Ronem. Ten się jedynie na mnie popatrzył i za pomocą wzroku przekazał, że pogadamy na przerwie. Wyjąłem zeszyty oraz stwierdziłem, że na przewie muszę iść na wieże po resztę książek. Odruchowo wzrokiem spojrzałem na zajętego rozmową blondyna, który co chwile przytakiwał, odmawiał, powstrzymywał śmiech lub lekko się rumienił. Słodko...

Lekcja minęła mi nadzwyczaj spokojnie co często się nie zdarza. W miarę możliwości słuchałem, zapisywałem jakieś sensowne notatki i nawet raz się zgłosiłem na co Snape skomentował krótkim: "Tak, Potter możesz iść do łazienki". Gdy powiedziałem, że znam odpowiedź, ten zrobił zdziwioną minę, lecz dał mi odpowiedzieć.

Pierwszy raz też dostałem jakieś dodatkowe punkty z eliksirów!
Gryfoni spojrzeli na mnie zdziwieni, a ja jedynie uśmiechnąłem się i wzruszyłem ramionami.

Gdy zadzwonił dzwonek, podczas gdy inni uczniowie zbierali się, by wyjść z sali, ja wraz z Draco podeszliśmy do biurka.
-Wytłumaczcie jak to się stało, że oboje spóźniliście się na lekcje i w dodatku byliście w takim stanie-zażądał
-Po prostu wpadłem na Pottera podczas drogi i poszliśmy razem do klasy- wzruszył ramionami
-Dokładnie- potwierdziłem
-Fascynujące...Nie myśl Draco, że jako opiekun nie wiem co się dzieję w moim domu. Dowiedziałem się, iż Pan Potter był widziany wczoraj przed kolacją i jakoś nikt nie widział jak wychodzi- rzucił kpiąco, a ja momentalne zagryzłem wargę oraz wytrzeszczyłem oczy-możecie już iść i żeby to się więcej nie powtórzyło- odwrócił się i podszedł do szafek z buteleczkami.

-Japierdole- zdążyłem tylko westchnąć, gdy poczułem jak ktoś, a mianowicie Hermiona z Pansy, Blaise'm i Ronem ciągną nas w prawo.

Jesteś moim...| Drarry ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz