W tamtym roku, pewnego rana idę do sklepu po bułkę na drugie śniadanie. Podchodzę do kasy i widzę "papierosy" z gumy do żucia i myślę:"O, teraz każdy w szkole będzie chodził z fajkiem w ustach". Wbiłam na piętro, gdzie jest moja klasa i nauczycielka polskiego prawiła kilku dzieciakom, jakie te papierosy są demoralizujące i złe. Praktycznie każdy nauczyciel robił taki wykład, ale nic nie przebije pani od wf-u, która powiedziała: "To mogą być narkotyki!". Założyłam się potem z przyjaciółką, że dyrektorka zwoła w tej sprawie apel jeszcze w tym tygodniu. Plottwist: nie zwołała, bo po około dwóch dniach się skończyły.
CZYTASZ
Moje zjechane życie
HumorTytuł nic dodać nic ująć, po prostu historie z mojego życia i trochę snów.