W moich snach często występują powtarzające się sytuacje, właśnie teraz je przedstawię.
1. Sklep przy szkole
W tych snach zazwyczaj po lekcjach idę do sklepu obok szkoły z siostrą cioteczną. W sklepie (niestety tylko w snach) jest dużo rozmaitych słodyczy i napoi do wyboru i zawsze mam problem z podjęciem decyzji, podczas gdy ona decydowała się po kilku sekundach. W końcu po długim czasie wiedziałam, co chcę wziąć i szłam do kasy. W tym momencie albo się okazywało, że jestem spłukana albo odkrywałam coś jeszcze fajniejszego. Gdy jeszcze jeździłam do szkoły i z powrotem autobusem, w tych snach zawsze jeszcze czekał kierowca i nauczycielka i musiałam obskoczyć ochrzan, że tyle mi się zeszło (co rozumiem), ale nigdy nie padło słowo o kuzynce, choć ona podczas całych "zakupów" ze mną była.
2. Jazda autobusem
Za każdym razem, gdy w śnie jeżdżę busem, to albo przegapiam mój przystanek, a nawet jeśli nie to kierowca nie pozwala mi wysiadać, tylko karze jechać dalej. Zawsze się tego jakoś bałam, pomimo, że autobus którym w rzeczywistości wracałam do domu za każdym razem mijał moją wieś dwa razy.
3.Relacje z rodziną i znajomi
Prawie zawsze, gdy śni mi się moja rodzina albo znajomi ze szkoły, są oni przeciwko mnie. Co mnie dziwi, nigdy w żadnym śnie nie stanęła przeciwko mnie tylko wspomniana w pierwszym punkcie kuzynka i najbliższa przyjaciółka (nie ta, która się wyprowadziła). Plus mój mózg w snach często generuje fałszywe wspomnienia i ludzi, o dziwo im ufam bardziej niż tym, których znam, pomimo, że w rzeczywistości jest całkowicie na odwrót. Raz przyśniła mi się jakaś dziewczyna, gdy podeszła i się przywitała, nie miałam pojęcia kim jest, ale wtedy mózg obdarował mnie już wspomnianym fałszywym wspomnieniem, że znamy się od lat, poznałyśmy na jakiejś kolonii itp., co w rzeczywistości jest mało prawdopodobne, bo w moim całym życiu byłam tylko na kilkudniowej katolickiej "oazie", gdzie nawet nie znałam niczyjego imienia, bo tylko siedziałam sama z nosem w książce, ale mniejsza z tym.
Z tym i jednym z kolejnych punktów wiąże się jeden z najgorszym snów jakie miałam, czyli ten, w którym moi "koledzy" z klasy próbowali mnie skrzywdzić. Nie wiem czy chcieli pobić czy nawet zabić, ale wiem, że byłam w dużym niebezpieczeństwie. Działo się to na sali gimnastycznej, oni biegali za mną ze strasznymi, psychopatycznymi możnaby rzec uśmiechami. Jeśli się zastanawiasz, czy byli tam nauczyciele, to owszem. Była pani ucząca moją klasę w-f'u, ale nic sobie z tego nie robiła. Jest w tym ziarenko prawdy, bo na w-fie zawsze najgorzej mnie dręczyli, ale ona nawet chyba nie widziała problemu. Wracając do tematu, w końcu dostrzegłam grabie i bez chwili namysłu chwyciłam je, zaczęłam nimi machać oraz odpychać ich, ale tylko bardziej się nakręcili. Po chwili wytrącono mi te grabie z ręki i powalono na podłogę. Wtedy po raz pierwszy od długiego czasu poryczałam się z powodu koszmaru.
4. Utrata kontroli i agresor
W całym moim życiu to nie zdarzyło ani razu, ale w snach już tak. Głównie w obliczach niebezpieczeństwa lub gdy w prawdziwym świecie miałam naprawdę wyczerpujący psychicznie czas, a było tego całkiem dużo. Nie będę nawet mówić, co się w tych snach odwalało. Tutaj na zapełnienie wstawię fakt, że w koszmarach nie boję się, dopóki mogę uciekać przed zmorą, lub mam czym i jak się bronić.
CZYTASZ
Moje zjechane życie
HumorTytuł nic dodać nic ująć, po prostu historie z mojego życia i trochę snów.