Miniaturka 44. Turniej Przyjaźni i Zaufania Cz.1

5.4K 179 176
                                    


Cześć, misiaki! ❤️
Czy ktoś tutaj jeszcze jest?
Jeżeli tak, to ja tu to tylko zostawię...

Miniatureczka (a raczej dwie w jednej i tylko połowa) dla lovelikeandhate 💕 Przepraszam, że się tyle naczekałaś...

__________________

— Możesz nam powiedzieć, co się tutaj właściwie dzieje, Hermiono? — Ron sarknął ze złością i usiadł na ławce przy stole w Wielkiej Sali obok Harry'ego.

Hermiona posłała przyjacielowi pogardliwe spojrzenie i westchnęła teatralnie, krzyżując ręce na piersiach. Pokręciła głową z irytacją i spojrzała na wchodzących do sali urzędników Ministerstwa Magii. Goście siadali przy stole grona pedagogicznego z ożywieniem o czymś dyskutując i witając się z dyrektorką.

— Nie musiałabym ci niczego tłumaczyć, gdybyś nie zasnął na wczorajszym spotkaniu prefektów, Ronaldzie — syknęła Hermiona w odpowiedzi. — Szykuje się spore wydarzenie i szczerze, niezbyt mi się to podoba.

— Przepraszam, ok? Byłem zmęczony, bo Seamus i Dean grali przez całą noc w Eksplodującego Durnia. Poza tym, McGonnagall szczegóły i tak zdradziła tylko tobie i tej przebrzydłej fretce. Wciąż nie rozumiem, kto przy zdrowych zmysłach zrobił go prefektem naczelnym— Ron nabił ze złością dyniowy pasztecik na widelec. — Wszyscy wiedzą, że Malfoy nadużywa swojego tytułu.

Hermiona skinęła głową i zerknęła na stół Slytherinu, gdzie jak zwykle królował Draco Malfoy. Otoczony wianuszkiem zalotnie uśmiechających się do niego Ślizgonek, bawił się znakomicie. Prezentował akurat z dumą swoją szybkość Szukającego, łapiąc w imponujący sposób jabłko rzucane przez jego kolegów z drużyny Quidditcha. Po każdym celnym chwycie dziewczyny wzdychały i wiwatowały, co blondyn nagradzał śnieżnobiałym, zniewalającym uśmiechem.

Hermiona prychnęła z irytacją widząc jego wygłupy. Nie robiły na niej wrażenia jego popisy. Dobrze wiedziała, że Malfoy karmi się atencją, podziwem i sławą. Za każdym razem próbował wybijać się w towarzystwie, szczególnie jej kosztem. Wystarczyło tylko, by minęli się na korytarzu. Podstawiona noga, spadające książki, krzywdzące słowa i nieśmieszne zaklęcia. To był świat Draco Malfoya.

Dlatego przyznawała rację Ronowi, choć to nie było częste zjawisko. Ślizgon był najgorszym wyborem na stanowisko drugiego prefekta naczelnego, jaki mógł istnieć. Chamski, irytujący i leniwy. Blondyn nadużywał swojego statusu i nie brał zbyt poważnie obowiązków, które na nim spoczywały. Zawsze liczył na to, że wszystko przyjdzie do niego samo, zbyt łatwo. Póki co tak było, dlatego, że Hermiona wypruwała sobie żyły, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik.

W tym samym momencie, jakby wyczuwając, że o nim myśli, Draco również spojrzał w jej stronę. Widząc, że Gryfonka na niego patrzy, uniósł brew wyzywająco, jak miał w zwyczaju i uśmiechnął się kpiąco. Hermiona zmrużyła oczy buntowniczo, nie chcąc dać się sprowokować, ale Malfoy parsknął tylko cicho i puścił jej oczko.

Hermiona gwałtownie się odwróciła i wciągnęła powietrze. Czuła, że jej twarz nabiera kolorów dorodnej wiśni. Harry i Ron spojrzeli na nią pytająco, ale potrząsnęła głową, biorąc do ręki szklankę zimnej wody.

W międzyczasie do mównicy podeszła profesor McGonagall, unosząc ręce.

— Proszę o ciszę! — zarządziła. Gdy wszyscy uczniowie usiedli, a w całej sali zaległa cisza, dyrektorka spojrzała po wszystkich surowym wzrokiem. — Drodzy uczniowie oraz zaproszeni goście, dziękuję za tak liczne przybycie! Mam zaszczyt poinformować, że w tym roku szkolnym czeka nas ogromne wydarzenie. Z początku ten pomysł wydawał mi się absurdalny, jednak po rozmowie z dyrektorami innych szkół oraz pracownikami Ministerstwa Magii, postanowiliśmy zorganizować dla wszystkich międzyszkolny turniej.

Miniaturkowy Świat // DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz