Miniaturka 4. Miłość wieczną jest

10.1K 305 67
                                    

Hogwart, dwudziesta druga. Po korytarzu przechadza się dwójka Prefektów Naczelnych. To już kolejny ich wspólny patrol. Nie wyczuwa się pomiędzy nimi negatywnej atmosfery. Już od bardzo długiego czasu między nimi takowa nie panowała. Ten rok wiele zmienił. Można powiedzieć, że się nawet zaprzyjaźnili. Było to dla nich nie lada wyzwaniem. Nienawidzili się od zawsze, lecz w końcu czas było z tym skończyć. Nie byli już dziećmi. Wybaczyli sobie dawne spory, spróbowali zacząć z czystymi kartami.

-Hermiono, możemy porozmawiać? –zapytał lekko zestresowany. Hermiona od razu wyczuła niepewność w jego głosie. Nie było to do niego podobne, więc postanowiła się z nim podroczyć.

-A nie rozmawiamy? –zapytała z lekką drwiną.

Draco spojrzał na nią z irytacją. Uwielbiała mu przytykać nawet wtedy, gdy już zawarli między sobą pokój.

-Wiesz o co mi chodzi. –powiedział z niechęcią.

-A więc słucham. –zachęciła go uśmiechem. Jak na ironię ten uśmiech wcale nie dodał mu odwagi, a wręcz przeciwnie. Ślizgon zrobił się jeszcze bardziej nerwowy.

-Wiesz... -zaczął cicho. -Jestem Malfoyem, więc nie każ mi tego powtarzać. Usłyszysz to tylko raz. –ostrzegł ostro.

Hermiona spojrzała na niego z zaciekawieniem unosząc brwi. Malfoy nigdy się tak nie zachowywał. Nawet wtedy, gdy się „odmienił". Zawsze był wręcz oazą pewności siebie. Chyba nigdy nie widziała na jego bladej twarzy takiego zakłopotania.

-Wykrztuś to z siebie.

-Kocham cię. Nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale coś do ciebie czuję od długiego czasu. Nie dajesz po prostu mi spokoju. Wszędzie cię widzę. Ja... Odkąd zaczęliśmy spędzać ze sobą tyle czasu nie mogę przestać o tobie myśleć. O nas. –odchrząknął. –Dałabyś mi szansę?

Tego się nie spodziewała. Jej oczy rozszerzyły się szeroko. Otworzyła lekko usta, lecz przez dłuższą chwilę nie padło z nich żadne słowo. Miała wrażenie jakby znalazła się w jakimś śnie. To było niemożliwe, aby właśnie Draco Malfoy wyznał jej swoje uczucia. Oczywiście, nie byli już wrogami, ale miłość?

-Draco... -wyszeptała. –Ja... nie wiem co powiedzieć. Zmieniłeś się, zaprzyjaźniliśmy się, to prawda. Naprawdę cię polubiłam. Jesteś inny, tylko... nadal nie akceptują cię moi przyjaciele, a ich zdanie jest dla mnie ważne...

Czuła jak jej słowa brzmią żałośnie. To prawda, Ron i Harry nie akceptowali Malfoya. Nie potrafili. Dla nich był nadal szumowiną, nic nie wartym śmierciożercą. Nie mieli okazji go poznać tak jak ona. Nie chciała się przyznać, ale od jakiegoś czasu po kryjomu zaczęła się interesować blondynem. Odkąd nie słyszała na każdym kroku słowa „szlama", wydawał się być całkiem uroczy. Lecz na pierwszym miejscu cały czas stawiała przyjaciół i ich zdanie. Czy potrafiłaby sobie wybaczyć, gdyby nie chcieli mieć z nią nic wspólnego przez Malfoya?

-Każdą twoją miłość będą musieli zaakceptować? –zapytał chłodno Draco. Zabolało go to. Nie z tego powodu, że miała być pierwszą, która da mu kosza, a z tego, że naprawdę coś do niej poczuł.

Hermiona milczała. Z bólem w sercu przygryzła wargę. Czuła, jakby stała nad urwiskiem walcząc z okrutnym wyborem. Albo mogła wybrać przyjaciół i żyć spokojnie, albo rzucić się z niego i czekać na cud, że może uda jej się wzlecieć.

-Daj mi szansę. –poprosił ponownie. Jego szare oczy emanowały wręcz błaganiem.

-Draco, to dla mnie trudne! –wykrzyknęła trzęsącym głosem. -Mimo, że zaszła w tobie zmiana, to przez tyle lat mnie raniłeś! Ja nie potrafię wybaczyć tego w ciągu chwili. Ciężko o tym zapomnieć! A mimo to... -westchnęła. -Nie jesteś mi obojętny, też coś do ciebie czuję. Pozwól mi się zastanowić, dobrze? Muszę to przemyśleć. To naprawdę trudne.

Miniaturkowy Świat // DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz