Miniaturka 22. Powietrzna Miłość

11K 384 128
                                    

Miniaturkę dedykuję mojej kochanej Narcystyczna! :* Tak jak obiecałam, na Twoje urodzinki dostaniesz suprajsa! :3 Wszystkiego dobrego, słońce! <3

!!! Miniaturka została napisana wraz z Tyska09 ♥ Jest to nasza wspólna praca, nad którą w sumie trochę siedziałyśmy i mamy obie nadzieję, że Wam się spodoba! :3

A teraz zapraszamy do czytania :)

__________________________


- Nie, ja w to po prostu nie wierzę. – Ron Weasley spojrzał na swoje wypracowanie ze złością. – Trzy godziny nad tym siedziałem, żeby dostać Nędzny?! Nawet ty, Harry, dostałeś Zadowalający, a przecież przepisałeś słowo w słowo ode mnie!

Potter wzruszył tylko ramionami i spojrzał na niego przepraszająco. Może i czuł się nieco winny, ale przecież nic na to nie poradzi, że profesor McGonagall stwierdziła, iż to Ron spisywał od niego, a nie na odwrót. W zasadzie, to by było całkiem naturalną codziennością.

Hermiona natomiast, wiedząc co się święci, szybko spróbowała schować swoje wypracowanie do torby, aby uniknąć niepotrzebnej sprzeczki, która miała w ciągu następnych sekund się rozpętać.

- A ty, Hermiono? Co dostałaś? – zapytał w końcu Ron, na co szatynka wzdrygnęła się i przykleiła na usta nieszczęśliwy grymas.

- Ja? – zaczerwieniła się. - Och, wiecie, niezbyt dobrze mi tym razem poszło i...

Rudzielec wyszarpnął z jej torby pergamin, który próbowała bezskutecznie upchnąć i rozwinął go, a jego niezadowolenie się natychmiastowo powiększyło.

- Dlaczego ja w ogóle pytam? Oczywiście, Wybitny! Czy ty kiedykolwiek dostałaś niższą ocenę?! – zapytał złośliwie.

- Dostałam. – syknęła. – Snape nie wstawia mi Wybitnych, jakbyś chciał wiedzieć. A ty, Ronaldzie, gdybyś zaczął czytać więcej, a także odrabiał zadane nam prace wcześniej, a nie tylko wtedy, gdy pali ci się pod nogami, również byś dostawał lepsze oceny!

Ron wraz z Harrym wymienili ponure spojrzenia, ale rudzielec natychmiastowo się rozchmurzył i spojrzał kpiąco na przyjaciółkę. Ta mina zapowiadała ich odwieczne sprzeczki, które zazwyczaj nie kończyły się zbyt miło i kulturalnie.

- Jednak jest coś, w czym twoje głupie książki ci nie pomogą i w czym nawet ja jestem od ciebie lepszy. – powiedział z pewnością w głosie.

Szatynka uniosła brwi oczekująco i założyła ręce na piersi.

- Tak? W takim razie oświeć mnie, Ronald. W czym to ty jesteś taki dobry?

Ron wymówił tylko jedno słowo, ale na tyle wyraźnie, że Hermiona zbladła, a jej zacięta mina zrzedła.

- Qiudditch.

- Może nie gram w drużynie, ale znam zasady i wiem jak się lata! – oburzyła się.

- Zabawne, bo zawsze, gdy chcieliśmy grać w wakacje, to kategorycznie odmawiałaś. Ale w porządku, udowodnij, że potrafisz, a przyznam ci rację i nawet przeproszę, za to, że tak powiedziałem.

Gryfonka zrobiła zawziętą minę i zaczęła głośno recytować:

- Dobrze, a więc w drużynie jest siedmiu graczy. Obrońca, szukający...

- Nie chcę słuchać wyrecytowanych formułek z podręcznika. – przerwał jej, zanim zdążyła się na dobre rozkręcić. – Chodź z nami na boisko i udowodnij, że potrafisz latać.

Miniaturkowy Świat // DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz