Miniaturka 26. Fałszywa miłość

13.2K 401 234
                                    

Miniaturkę dedykuję OlaOlcia635

Napisałam ją wraz z pomocą mojej niezastąpionej Tyska09 i to jest chyba najdłuższa, jaką napisałam, więc przygotujcie się na MEEEEGA DŁUGĄ lekturę!
Dziękuję Ci za pomoc! Dałyśmy radę!

_______________________________

Puszysty śnieg pokrył błonia oraz dachy Hogwartu, mieniąc się w zachodzącym zimowym słońcu. Białe płatki opadają leniwie w dół, nadając krajobrazowi magicznej atmosfery. Uczniowie biegają, śmiejąc się głośno i lepiąc bałwany. Co rusz widać grupkę spacerujących osób z czerwonymi od zimna nosami. Pod drzewami przy zamarzniętym jeziorze obściskują się zakochane pary, a w jednej z sal lekcyjnych pod sufitem unoszą się delikatne, wpadające w róż opary, tworzące charakterystyczne spirale. W pomieszczeniu unosi się również zapach miłości. Tak, miłości. Eliksir miłosny, zwany również Amortencją, jeden z najniebezpieczniejszych eliksirów, leniwie bulgocze w kociołku, kusząc swoim zapachem niejednego ucznia.

- Ostrożnie, nie chcę tutaj beznadziejnych przypadków zakochanych kretynów. Wystarczy, że rozumem nie grzeszycie już teraz – ostrzegł znudzony profesor Snape, przechadzając się między stolikami i od czasu do czasu zaglądając do pojedynczych kociołków, szybko odsuwając jednak głowę i marszcząc się z obrzydzeniem.

- Ciekawie by było, gdyby przypadkiem kilka kropel trafiło do jego herbaty – szepnął Ron do Harry'ego, cicho się śmiejąc, gdy nauczyciel odszedł na bezpieczną odległość. – Pomyśl sobie! Zakochany Snape, idący z Dumbledore'em za rękę! Czy to nie urocze? Jego tłuste włosy powiewałyby na wietrze miłości, a stary Drops...

Harry parsknął śmiechem, ale po chwili poczuł ból w lewym boku. Odwrócił się, patrząc z wyrzutem na siedzącą obok Hermionę, która w tej chwili posyłała im ostrzegawcze spojrzenie, pełne niechęci.

- A to za co? – jęknął, rozmasowując obolałe miejsce.

- Uspokójcie się – syknęła. – Jeszcze dzisiaj za nic nie zdążył odjąć wam punktów. Za wasze głupie gadanie znowu Gryffindor oberwie.

- Pewnie jesteś zazdrosna, bo sama byś chciała, aby ktoś wypił ten eliksir i się w tobie zakochał. Ale chyba nie chcesz, by to był Snape? – zapytał drwiąco Ron, na co Hermiona zaczerwieniła się po cebulki włosów.

- Wyluzuj, Hermio... - wpadł im w słowo szybko Harry, wiedząc, że nadciąga wybuch.

- Żeby ktoś się w TOBIE zakochał, nawet najsilniejszy eliksir nie pomoże! – syknęła, przerywając Harry'emu.

- Cicho bądźcie, Snape wraca! – uspokoił przyjaciół brunet.

Cała trójka zamilkła, pochylając się na powrót nad kociołkami. Nikt nawet nie uniósł głowy, gdy przed ich stolikiem stanął we własnej osobie Severus Snape z kpiącymi ognikami świecącymi w czarnych oczach.

- Potter, możesz mi powiedzieć co to jest? – zapytał chłodno, ale w jego głosie można było wyczuć ten szyderczy ton, którym zawsze obdarzał Harry'ego.

- Eliksir miłości, panie profesorze – wymamrotał Gryfon.

- Doprawdy? – prychnął. – Gnom ogrodowy zrobiłby to lepiej. No i znowu klapa, Potter. I minus trzydzieści punktów dla Gryffindoru za brak uwagi na lekcji. Jeszcze trochę, a ty i Weasley będziecie powtarzać rok. Posprzątać tu!

- A nie mówiłam?! – warknęła Hermiona z satysfakcją, gdy mężczyzna ponownie się oddalił. Z jej kociołka unosił się całkiem przyjemny zapach, gdy tylko w nim zamieszała. Opary unoszące się nad nimi, wyglądały jakby układały się w kształt serca. – Czy chociaż raz możecie wyjść z eliksirów bez ujemnego punktu?! A może to dla was za wiele?

Miniaturkowy Świat // DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz