Miniaturka 23. Invisible Love

9K 216 199
                                    

GiveMeHell to miniaturka dla Ciebie. Przepraszam, nie jest taka, jaką Ci obiecałam. Nie jestem z niej nawet zadowolona, brakuje mi czegoś... Jednak postanowiłam ją opublikować. Na znak, że ciągle pamiętam. Proszę! :*

Was wszystkich (jeżeli jeszcze ze mną jesteście) zapraszam do czytania!

___________________________________________


Niebo nad błoniami Hogwartu rozdarła kolejna błyskawica. Krzyki rozchodziły się echem, gdy raz za razem zaklęcia przecinały powietrze. Wokoło unosił się zapach śmierci, pomieszany z wilgocią padającego deszczu. Powykrzywiane, zakrwawione ciała uciekały, szukając schronienia. Poranione ręce łapały wszystko co się da. Wszystko, co przyda się do przeżycia.

W samym środku tego Piekła stała Ona. Długie włosy kleiły się do przemoczonych, brudnych ubrań, a w brązowych oczach kłębił się strach.

- Hermiono, uciekaj! – głos zza jej pleców nie ustawał. Przerażone tęczówki zapełniły się łzami, ale wbrew sobie odwróciła się i pobiegła ile sił miała w nogach przed siebie. Wykonała rozkaz wręcz z obrzydzeniem do całej swojej osoby.

Biegła długo, a każdy krok sprawiał jej coraz więcej bólu. Po kilku kolejnych krokach upadła na brudną ziemię i zaszlochała. Próbowała się podnieść, ale skaleczone kolano odmówiło posłuszeństwa, dając się we znaki.

- Pomocy... - wydyszała.

I wtedy jej oczy zaszył cień. Przed nią stanęła jakaś osoba, której twarzy nie dostrzegła. Poczuła, jak chwyta w silnym uścisku jej ramię, przez co zadrżała ze strachu i jęknęła z bólu.

- Kim jesteś? – zadała pytanie, ale odpowiedzi nie było.

Powietrze zgęstniało, a ostatnim co zobaczyła, był rozmazany kontur tajemniczej postaci, a następnie już tylko ciemność.

Przez kolejne godziny towarzyszyła jej tylko cisza...

~~*~~

Hermiona Granger usiadła do pozycji siedzącej, łapiąc głowę w drżące ręce, ciężko dysząc. Po chwili jednak uniosła ją z powrotem ku górze, rozglądając się po pomieszczeniu i odkrywając ze strachem, że wciąż nic nie widzi. Niemal z desperacją zaczęła wytężać spojrzenie, jakby chcąc sobie udowodnić, że jej zmysł wciąż działa sprawnie. Spróbowała się ruszyć, ale natychmiastowo syknęła z bólu.

Gdzie jestem? Co się stało? Dlaczego wszystko mnie tak boli? Nic nie widzę... Czy to noc? A może... oślepłam?

- Czy ktoś tutaj jest?! Niech ktoś mi pomoże! – krzyknęła drżącym, słabym głosem.

- Obudziłaś się. – usłyszała w odpowiedzi i wzdrygnęła się, szybko rozglądając po pomieszczeniu. Wiedziała, że nie będzie w stanie nikogo zobaczyć, ale podążyła wzrokiem na prawo od siebie, kierując się zmysłem słuchu.

- Kim jesteś? – zapytała niepewnie.

Postać nie odpowiedziała, ale w pomieszczeniu zapłonęła pochodnia. Niemal z ulgą przyjęła do świadomości, że wciąż widzi, jednak szybko przymknęła powieki. Potrzebowała chwili, by przyzwyczaić się do światła po tylu godzinach ciemności. Po kilku sekundach otworzyła je ostrożnie, wpatrując się w niewyraźny, majaczący kształt, który z każdą sekundą nabierał ostrości.

Brązowooka Gryfonka niemal boleśnie wciągnęła ze świstem powietrze, odkrywając z niedowierzaniem, że osobą opartą o ścianę czegoś, co przypominało jaskinię, był Draco Malfoy.

Miniaturkowy Świat // DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz