Miniaturka dla theMrsWeasley♥ Mam nadzieję, że Ci odpowiada to, co wymyśliłam :(
Zapraszam do czytania kolejnej długiej lektury! :*
______
Czarne szaty powiewały za idącym nerwowym krokiem Draconem Malfoyem. Twarz przysłaniała mu srebrzysta maska, a blond włosy okrywał czarny kaptur. Szare oczy, ledwie widoczne przez otwory maski, błyszczały jednak z niepokojem. Jego kroki odbijały się echem od marmurowych korytarzy, w których każdy najdrobniejszy dźwięk rozchodził się ze zdwojoną siłą. Na plecach czuł nieprzyjemny chłód oraz dreszcze. Oddech mu zamierał, czuł wydobywającą się z jego ust parę. Był coraz bliżej...
Zmierzał do miejsca, którego szczerze nienawidził. Do istnego Piekła, miejsca zamieszkania samego Szatana. Do kryjówki Lorda Voldemorta.
Stanął w końcu przed masywnymi, ciemnymi wrotami, czekając, aż stróżujący przed nimi śmierciożerca zezwoli na wejście do środka. Mężczyzna przez dłuższą chwilę przyglądał mu się badawczo, po czym zwrócił się do niego z cichym warknięciem:
- Podaj przydział – Draco niezauważalnie zacisnął palce na różdżce, będąc gotowym na nieplanowaną walkę. Musiał być ostrożny.
- Przydział trzeci. Dowódca Malfoy, pseudonim Smok. Wracam złożyć raport naszemu Mistrzowi. Wróciliśmy z misji w Cotswolds dzisiaj w nocy.
Śmierciożerca przymknął powieki, a po kilku sekundach ponownie je otworzył i skinięciem nakazał wejść do środka.
Młody Malfoy przekroczył szybko próg i podszedł do ogromnego krzesła, kłaniając się. Wiedział, kto na nim rezyduje. Już po przekroczeniu drzwi, czuł przeraźliwe zimno i otaczającą go okrutną moc. Czekał cierpliwie aż jego Mistrz zwróci na niego swoją uwagę.
- Ilu z was wróciło? – usłyszał syczący głos, który natychmiastowo go zmroził.
- Dziesięciu. Mamy dwóch rannych i pięcioro martwych. Aurorzy byli na nas przygotowani. Znali naszą taktykę.
- Nieudacznicy! Mieliście Pottera podanego pod nos! – Lord Voldemort wściekł się, a to nie oznaczało nic dobrego. Draco skulił się w sobie ze strachem, ale jego głos wciąż brzmiał pewnie.
- Miał wsparcie. Ponad dwudziestu wyszkolonych...
- ZAMILCZ! – przerwał mu. – Jesteś słaby, Draco! Zupełnie jak twój ojciec! I jak teraz skończył? Zdycha! Chcesz podzielić z nim swój los?!
- Panie, wybacz nam, spróbujemy go złapać...
- Potter jest naiwny, Draco. Musisz uderzyć w jego słaby punkt. Miłość...
- Oczywiście, Panie. Tak zrobię...
- Ilu zabiliście? Ilu macie ze sobą jeńców?
Młody Malfoy zmieszał się delikatnie, ale wciąż klęczał w bezruchu, nawet się nie wzdrygając. Lord Voldemort jednak wyczuł jego niepewność.
Dracona momentalnie przeszył niesamowity ból. Upadł na kolana, podpierając się na dłoniach. Dyszał ciężko, a przez jego głowę przemknęły wspomnienia. Głośne wrzaski, palące się budynki, uciekający ludzie... a na środku on sam...
Coś nieprzyjemnego spłynęło po jego karku. Ledwie przełknął ślinę przez gardło w którym zalęgła się nieprzyjemna gula. Przed oczami mu zawirowało, ale po chwili dźwignął się na nogi, spoglądając w krwiste oczy swojego pana.
- Draco, Draco, Draco... - wysyczał. – Nie poznaję cię.
- Panie? – zapytał niepewnie, ale czuł, że Czarny Pan już wie. To była jego zguba.
CZYTASZ
Miniaturkowy Świat // Dramione
FanfictionPoznaj świat Hermiony i Dracona z różnej perspektywy poprzez krótkie historie z ich życia. Czy wyobrażałeś sobie ich w jakiejś innej sytuacji, która wydaje się niemożliwa? Przekonaj się! :)