11

3.2K 248 43
                                    

Obudziłem się w skrzydle szpitalnym u pani Pomfrey.
A no tak. Upadłem przy wszystkich na twarz. Przez cały czas pamiętałem o tym, że chciałem aby Malfoy mnie pocałował.
Widziałem jego twarz.
Otworzyłem oczy

- Przepraszam Malfoyy-

-Harry! - krzyknęła Hermiona

-Gdzie ten dupek? - zapytałem. Ale jak próbowałem wstać to znowu zakręciło mi się w głowie.

-Malfoy? Nie wiem -

Malfoy jest dupkiem. To jego wina. Zostawił mnie i zrobiłem z siebie debila. Gdyby mnie trzymał do końca to byłoby dobrze.

Po chwili wszedł Ron.

-Harry! Jak się czujesz -

-Nie jest jakoś bardzo źle -

-Świetnie ci poszło - powiedziała Hermiona
-Mhm dziękuję -

-Aah na początku myślałem, że upadłeś tak na niby. Wiesz... Niezły aktor. Ale jak przestałeś się ruszać i Malfoy krzyknął, żeby zabrać się do skrzydła to się przestraszyłem! - krzyknął Ron

-Co zrobił Malfoy? -

-Mówił coś,że podobno mówiłeś mu, że się źle czujesz... A on cię zostawił i się wywaliłeś. Chyba czuję się winny - Powiedziała Hermiona

-I bardzo dobrze! - krzyknął Ron

-Na serio? - zapytałem. Hermiona mi na to odpowiedziała skinieniem głowy.

-Malfoy chce jeszcze o czymś z tobą gadać. Nie do końca wiem o co chodzi bo nie chciał mówić. Może chodzi o to, że z tobą tańczył czy coś-

Nie chciałem go widzieć.
Serio.
Pewnie będzie chodziło o ten niby pocałunek. Po jaką cholerę ja to mówiem.i to akurat mu!

-Nie chcę z nim rozmawiać -

-Byłeś nieprzytomny już od 4 godzin stary. A on dalej czeka pod drzwiami-

-moglibyście zostawić nas samych? Ja i Potter mamy nieco do pogadania - Powiedział ślizgon wchodząc do pomieszczenia.

CoedkanepOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz