Rozdział 1 - Biała Lilia

3.3K 165 71
                                    

Bardzo lubiła mieszkać w akademiku.

W przeciwieństwie do domu, w którym spędziła ostatnie szesnaście lat swojego życia, panowała tam przyjemna oraz ciepła atmosfera i choć z początku ciężko było jej się przyzwyczaić do wszechobecnego hałasu, po dwóch miesiącach szczerze go pokochała.

– Ja tam uważam, że Aizawa wyglądał lepiej w bandażach, niż bez nich – odrzekła, wbijając wzrok w widok za oknem. – Ciekawe, czy znów wróci do tamtego wyglądu.

Padało. Można było powiedzieć, że nawet lało.

Żałowała, że nie było jej w tamtej chwili na dworze. Kochała relaksujący odgłos deszczu i rześkie powietrze, które mu towarzyszyło, a całe swoje serce oddała uczuciu towarzyszącemu jej, gdy ciężkie krople uderzały w jej drobne ciało.

– Lily! – wywróciła oczami, na karcący ton Miny.

– O co ci chodzi, Ashido? – Bakugo na chwilkę oderwał się od telefonu. – Przecież kretynka ma rację.

Lily przyzwyczaiła się do wyzwisk ze strony Katsukiego. Tak właściwie, to bardzo je lubiła. Zazwyczaj bowiem były pozbawione negatywnego wydźwięku. Uważała to za oznakę przywiązania i jako takiego zaufania.

– Jak myślicie, kiedy wrócą? – zapytała po chwili – Chciałabym już mocno przywalić Kirishimie.

Bakugo prychnął, w skutek czego, jego różowa przyjaciółka obdarzyła go niezwykle ostrym spojrzeniem.

– To nie jest śmieszne, Lily... – westchnęła.

– Twój kij w dupie też, Ashido – wymamrotał Katsuki.

Siedząca na parapecie Lily złapała za plastikową rączkę i otworzyła okno na rozcież. Uśmiechnęła się delikatnie, gdy chłodne powietrze uderzyło ją w twarz, a delikatny wietrzyk rozwiał mlecznobiałe włosy.

– Co ty odwalasz, Hamilton?! – wrzasnął poddenerwowany Katsuki, gdy na jego ramionach pojawiła się gęsia skórka.

– Muszę się uspokoić – odpowiedziała apatycznie.

Gdy była smutna, zdenerwowana, lub zmartwiona miała zwyczaj zaśmiewania rzeczywistości i nadużywała czarnego humoru, często przy tym zachowując się co najmniej niestosownie.

– Musisz – Ashido zarzuciła nogi na kanapę i przyciągnęła je do piersi.

Lily przymknęła oczy. Nie spodziewała się, że kiedykolwiek będzie jej zależeć na kimś innym niż jej rodzina. W życiu nie pomyślałaby, że poczuje niepokój wiedząc, że komuś kogo znała niecałe pół roku, grozi niebezpieczeństwo.

– Mina – oparła głowę o futrynę – przyniesiesz mi króliczka, z którym łaził Koda? – zapytała, zarzucając nogi na parapet.

Różowowłosa delikatnie się uśmiechnęła.

– Jeśli potrzebujesz służących, to wracaj do swojego zamku, księżniczko – odpowiedziała żartobliwie.

– Jeszcze za wcześnie na rebelię, generale – westchnęła białogłowa.

Ashido zasalutowała, po czym ruszyła w stronę właściciela zwierzaka.

– Znowu oglądaliście jakieś kretyńskie anime? – wymamrotał skupiony na grze Katsuki.

– Ta – rzuciła Lily – coś o bliźniętach, które wszczęły rebelię.

Delikatnie zdezorientowany jej odpowiedzią blondyn przeklął siarczyście, gdy przez chwilę nieuwagi przegrał rozgrywkę nad którą siedział przez ostatnie pięć minut.

Skradziony kwiat - Bakugo x OC [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz