Rozdział 17 - Bardziej podobna od podobnych.

526 63 11
                                    

Tamtego dnia ulice Musutafu były niezwykle tłoczne. Prawdopodobnie właśnie dlatego mogli wreszcie wyjść na miasto. Im więcej ludzi, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś zwróci na nich uwagę w tłumie szaraków.

Jednak mimo wszystko musieli zachować jakiekolwiek pozory ostrożności. Aster został zmuszony do założenia brązowej peruki i kontaktów tego samego koloru, Orion jako swoje „przebranie" wybrał okulary o okrągłych oprawkach, a Kaito jak zwykle miał na sobie czarną maseczkę.

Lily nie musiała zbytnio się kamuflować. Wystarczającą zmianą był fakt, że obcięła i przefarbowała włosy.

– Byłaś kiedyś w tej kociej kawiarni? – zapytał rozradowany Aster. – Bo nigdy nie byłem w takim miejscu i fajnie by było się tam wybrać.

Uśmiech Lily nieznacznie się poszerzył. Uwielbiała tamto miejsce, bowiem wiązała z nim same dobre wspomnienia.

Jako, że Bakugo dzielił jej zamiłowanie do niewdzięcznych sierściuchów, dosyć często się tam spotykali, tylko we dwoje. Kto wie, może właśnie tamto miejsce ich tak do siebie zbliżyło? Może to właśnie przez tamte kilkugodzinne rozmowy przy całej masie ciasta, herbaty i łaszących się maleństw były tym, co sprawiło że stali się dla siebie tacy ważni?

Jednak Lily dalej nie potrafiła określić czy ich przyjaźń była tak naprawdę TYLKO nią, czy może czymś więcej.

– Tak – odpowiedziała z lekką nutą melancholii – Właśnie dlatego chciałam tam dziś iść. Mają przepyszną szarlotkę i niebiański sernik.

Dalej nie mogła się przywyknąć do obecności człowieka, który czytał jej w myślach, jednak powoli zaczęła się przyzwyczajać do absolutnego braku prywatności w jego obecności.

Nie czuła jednak żadnej urazy lub niechęci do Kaito. Bardziej mu współczuła. Co prawda umiejętność, którą posiadał była niesamowicie potężna, jednak brak funkcji wyłączenia jej z całą pewnością mógł doprowadzić do załamania nerwowego oraz wielu nieprzyjemnych uczuć. Tym bardziej, gdy nie chciało się pewnych rzeczy wiedzieć.

– To tam się z nim umówiłaś? – zagadnął Kaito, delikatnie szturchając ją w ramię.

– Nie odebrał telefonu – odpowiedziała spokojnie.

– Nie odebrał?! – Orion wyglądał jakby był w ciężkim szoku.

– Nie odebrał – Lily skinęła głową.

– Dlaczego nie...

– Bo może nie miał ochoty – urwała morderczym, acz dalej opanowanym tonem.

Czuła, że gdyby jeszcze raz usłyszała słowo „odebrał", zamroziłaby całą wodę w promilu kilkudziesięciu metrów i doprowadziła do śmierci ponad setki stłoczonych na głównej ulicy targowej ludzi.

– A może po prostu miał wyciszony telefon i teraz pluje sobie w brodę, że nie odebrał? – odezwał się Kaito.

Gdy spotkał się z morderczy spojrzeniem i równie zabójczymi myślami młodej Hamiltonównej, uniósł dłonie w geście kapitulacji.

– Może tak było, Myślniczku – Lily zmrużyła oczy.

Była tak wściekła na Bakugo, że miała dziką ochotę go rozedrzeć na strzępy. Nie odebrał tamtego jebanego, najważniejszego ze wszystkich możliwych połączeń, przez co nie mogli się spotkać. Przez co Lily jeszcze bardziej za nim tęskniła i jeszcze mocniej sobie wmawiała, że coś do niego czuje.

To nie było ani trochę zabawne i ani trochę nie miała ochoty o tym rozmawiać.

Chyba, że z nim...

Skradziony kwiat - Bakugo x OC [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz