Rozdział 23 - Jednooka stokrotka.

434 52 6
                                    

Gdy autobus za sprawą iluzji Oriona zniknął sprzed jej oczu, Lily wiedziała, że czeka ją najtrudniejsza i najważniejsza walka jaką stoczyła kiedykolwiek. Była także świadoma faktu, że wyjście z niej w jednym kawałku graniczyło z cudem.

W końcu nie dość, że całkiem sama miała zetrzeć się z gratką japońskich wojskowych, to jeszcze najprawdopodobniej do całej farsy mieli włączyć się bohaterowie i choć nie miała pojęcia, kto ani kiedy się pojawi, miała do tego wszystkiego złe przeczucia. W końcu Dragon był niesamowicie ważną dla kraju placówką, a wykonanie ataku terrorystycznego na nią było wręcz niewykonalne, a co za tym idzie japoński rząd musiał stwierdzić, że ktoś, kto był w stanie się tam dostać jest niesamowicie niebezpieczny i e skutek tego wysłać najlepsze jednostki do jego powstrzymania.

Gdyby tego było mało wśród sił, z którymi przyjdzie jej się zmierzyć była jedna z najpotężniejszych osób w wojsku japońskim. Kobieta, której tamtego dnia absolutnie nie powinno tam być. Osoba trzymająca pieczę nad całym Dragonem, często nazywana „Smokiem Dragona". Generał sił specjalnych wojska Japońskiego – Daisy Shiawase i jednocześnie córka Amarylisa.

Lily doskonale wiedziała, że nie miała szans w starciu z tak potężnymi jednostkami. Nie mogła jednak się wycofać. Gdyby to zrobiła nie dość, że schwytaliby ją, to jeszcze jej przyjaciół i brata, a na to nie mogła pozwolić.

Wolała samotnie gnić w więzieniu za pragnienie wolności, niż tchórzliwie się poddać i pomóc tamtym ludziom wpakować za kratki bliskie jej osoby.

W gruncie rzeczy zachowywała się bardzo racjonalnie. W końcu logiczniej było pozbawić wolności jedną osobę, niż pięćdziesiąt.

Lily już wtedy odczuła brak grupy Amarylisa. Mieli oni włamać się do systemu i przejąć nad nim kontrolę by potem otworzyć bramę, jednak Lily nie miała zamiaru się martwić z tak błahego powodu.

Za pomocą lodowej ściany wyważyła ogromną bramę i pobiegła przed siebie, a za nią podążył niewidzialny autobus.

Przez całą drogę starała się zignorować niebotyczny ból głowy i mdłości spowodowane używaniem indywidualności. Nie było to jednak łatwe. Tym bardziej, że musiała sprintować jak nigdy wcześniej, a jej siły były na wyczerpaniu.

Potrzebowała wytrzymać jeszcze tylko tylko kilka minut. Kilka minut wystarczyło, by autobus oddalił się na w miarę bezpieczną odległość. Musiała odwrócić uwagę wojska. Nie wiedziała jednak czy jej ciało będzie w stanie przez ten krótki czas znieść to, co czekało ją po drugiej stronie bramy.

Czekał ją kolejny wyścig z czasem.

Oczywiście nie zdążyli nawet dobrze opuścić terenu ośrodka nim wycelowano w nich pierwsze działo. Okazało się, że ludzie z Dragona nie pierdzielili się w tańcu i od razy strzelili w nią jakąś niesamowicie nowoczesną i potężną bazooką.

„Nie na mojej zmianie!" – pomyślała, tworząc wodną barierę, po czym bez większego trudu unieszkodliwiła jedną z siedmiu grup przeciwników za pomocą lodowych pocisków.

To zdecydowanie było za pro...

Gdzieś z lewej strony usłyszała jakiś niesamowicie niepokojący śmiech.

– Zostawcie mi to dziecko!

Strzały ustały, a w powietrzu zawisł odór niepokoju.

Urodziwa blondynka z przepaską na lewym oku wyszła przed grupę chowających się za tarczami żołnierzy. Lily była pewna, że skądś ją znała i wtedy coś zaświtało w jej głowie.

Gabinet pułkownika Hana.

To właśnie stojąca przed nią postać była tamtą nieznajomą ze zdjęć.

Skradziony kwiat - Bakugo x OC [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz