Cześć Miśki! Witam was bardzo serdecznie w rozdziale ulokowanym między chapterem 5, a 6. Jest to część historii, ale dopisałam ten rozdział tuż przed tym, jak zaczęłam poprawki.
Dlaczego nie zaliczam go do historii?
Cóż... Stwierdziłam, ze nie chcę by moje opowiadanie było przedramatyzowane, a sam chapter opowiada tylko o rozterkach psychicznych naszej kochanej Lily i wsparciu, jakie otrzymuje od przyjaciół, więc nie jest to coś niezbędnego do historii, tym bardziej, że takowych rozterek podczas historii było i będzie sporo.Dlaczego go opublikowałam?
Bo mi się podobało to, jak udało mi się go napisać <3Więc podsumowując:
Jest to część oryginalnej historii i te wydarzenia miały miejsce w uniwersum opowiadania. Po prostu nie widziałam konieczności przedłużania fanfica o ten chapter <3. Możecie to potraktować jako ciekawostkę lub część opowiadania. Jak sobie tylko chcecie <3Możecie to przeczytać, ale nie jest to konieczne do zrozumienia historii.
Pozdrawiam was serdecznie, kochani i zapraszam do czytania ^^
<3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
Choć Lily dalej nie mogła otrząsnąć się po wydarzeniu sprzed zaledwie godziny, nie mogła kolejny raz odmówić znajomym wspólnego wieczoru z serialami. Ostatnio odmawiała zbyt często.
Oczywiście Dalia przez całą drogę do akademika nie odezwała się do niej słowem, a kiedy w końcu dotarły do dormitorium klasy 1-A, nie dość, że odprowadziła ją pod same drzwi, to jeszcze postanowiła zatrzymać się na chwilę i pogawędzić z Miną i Kirishimą.
Jako, że Lily miała już wystarczająco upokorzenia na tamten dzień, po prostu zostawiła ją ze znajomymi i zaszyła się w kuchni, rozpakowując zakupy i pilnując wstawionej przez Ashido szarlotki.
– Te, kretynko! – usłyszała za sobą głos Bakugo, jednak postanowiła nie reagować.
To nie tak, ze była na niego zła ani nic z tych rzeczy. Po prostu najzwyczajniej w świecie nie chciało jej się z nim gadać. Tym bardziej, że Katsuki niemal non stop wrzeszczał na nią bez powodu odkąd wróciła z jej małej „ucieczki".
– Hamilton, ty jebana...
– Nie zamierzasz nawet się odwrócić, Lily? – Mina wkroczyła do kuchni, szybko zakładając na siebie rękawice kuchenne.
Lily uśmiechnęła się anielsko, przez ramię spoglądając na przyjaciółkę.
– Nie. Nie mam takiego zamiaru – odpowiedziała spokojnie.
Ashido westchnęła, wyjmując ciasto z piekarnika.
– Jak rozmowa z Dalią? – Lily postanowiła taktycznie zmienić temat. – Spiknęła cię już z Kirishimą, czy jeszcze nie?
Słowa które półżartem wypowiedziała Lily, sprawiły, że Ashido poczuła się, jakby przeniosła się do jakiegoś zupełnie innego uniwersum.
– Żartujesz, prawda? – zapytała z nadzieją.
– Jaaasne, Mina. Jaaasne.
W tamtym momencie różowowłosej alieniej królowej nie powstrzymywało już totalnie nic od załamania ramion nad tamtą dziewczyną.
– Zajebię cie Lily! Zdechniesz jak jaka...
– Zabawne, że drze się wniebogłosy, ale nie podejdzie – prychnęła Hamilton. – To chyba ten głośno-szczekający typ.
CZYTASZ
Skradziony kwiat - Bakugo x OC [ZAKOŃCZONE]
FanficŻycie, które jej odebrano nie było złe. Do tych szczęśliwych też nie można było go zaliczyć. Ono po prostu było. Chwile smutku przeplatały się z radością, a śmiech mieszał się ze łzami. Jednak w jej życiu zawsze było coś stałego. Coś, co sprawiało...