34,45

31 1 0
                                    

wtorek(34) nie był dla mnie najlepszy, nie mówię ogólnie o dniu, ale pod względem jedzenia-nieumialam się kontrolowac i napewno miałam +2000kcal wiec mega wyrzuty sumienia i zepsuty humor, wiec wolałam sobie odpuścić pisanie wam wczoraj o tym.
nie umiem przestać się ważyć, naprawdę poprostu tak mnie ciągnie, wiem ze tak bardzo chce zobaczyć ta 7 na wadze, ale jakby to głupie wiem. za każdym razem jak poczuje się głodna to idę automatycznie na wagę ;( może nie dosłownie ale rano albo wieczorem nawet jednego dnia...a jakby wiem, ze to jest demotywujące. naprzyklad dzisiaj weszłam na wagę i zamiast 58 było 59 i poczułam się jak gowno.
wracając do dzisiaj, jestem u taty(jak już pisałam wielokrotnie, tutaj jest ciężej), ale mimo to udało mi się nie podjadać jakoś strasznie, chociaż nie powiem korciło mnie.
ogólnie dzisiaj czułam się taka nabrzmiała i gruba jedym słowem...mam nadzieje, ze jutro będzie lepiej...
okej widzę tez ze już nie za bardzo czytacie te rozdziały, ale to okej przecież z góry zakładałam, ze robię to dla siebie.
napiszcie gdy będę irytująca bo wydaje mi się, ze w tym momencie jestem.

diet journal/glow up Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz