Gdy Harry Potter wszedł do kawiarni zaraz za Hermioną Granger, Severus Snape - mimo, iż był w pełni przygotowany na to spotkanie - omal nie wylał podwójnego Espresso na kolana. Dziewczyna poprowadziła Pottera do stolika, który za sprawą cudownego przypadku znajdował się nieopodal tego zajmowanego przez mistrza eliksirów. Ten siedział w swoim kąciku z gazetą rozłożoną na blacie, kubkiem kawy i pojedynczą muffinką.
Na Merlina, włosy chłopaka tak bardzo przypominały te Jamesa, iż Severus miał ochotę potraktować je grzebieniem, tu i teraz. Albo zaklęciem wygładzającym. Starał się nie patrzeć mu w oczy.
Plan zakładał, iż Severus będzie na nich czekał przebrany za byle mugola i pod zaklęciem odwracającym od niego wszelką niechcianą uwagę. I, że zdejmie je, oczywiście, gdy Granger z Potterem się pojawią. Dziewczyna go zauważy i przedstawi Harry'emu jako profesora od chemii ze szkoły z internatem położonej gdzieś daleko, w Szkocji.Oboje podeszli do lady po kawę; Harry utykał kurczowo trzymając się laski, ale, mimo wszystko, całkiem nieźle dając sobie radę. Prawie dotarli do zajmowanego przez siebie stolika, gdy Hermiona obrzuciła Snape'a przelotnym spojrzeniem.
- Profesor Stevens!
Już wcześniej ustalili, iż zmienią jego nazwisko; Snape nie było zbyt popularnym do wykrzykiwania publicznie, nawet, jeśli znajdowali się w małej kawiarni w centrum mugolskiego Londynu.
- Pani Granger. Cóż za zbieg okoliczności.
- Harry, to jest profesor Stevens, mój nauczyciel chemii. Panie Stevens, to mój przyjaciel, Harry.
Chłopak wyciągnął dłoń; Severus chwycił ją i potrząsnął energicznie. Potter miał silny uścisk.
- Miło mi pana poznać, profesorze.
Mówił szczerze.
- Wzajemnie - odparł Snape. - Może zechcecie do mnie dołączyć? - Wskazał wolne siedzenia naprzeciw własnego stolika.
- Masz coś przeciwko, Harry? Bardzo bym chciała nadrobić zaległości względem St. Mary.
Severus rzucił na nich niewerbalne Muffliato, gdy Potter i Granger zajmowali miejsca.
- W Szkocji wszystko w porządku - odparł natychmiast Snape. - Zakładam, że studiujesz, panno Granger?
- Studiuje chemię - powiedział Harry, podkreślając ostatnie słowo. Spoglądał prosto na mężczyznę, obdarzając go lekkim uśmiechem.
- Doprawdy? - Severus uniósł brew. - Nigdy bym nie przypuszczał.
Dziewczyna oblała się rumieńcem.
- Musiał pan zauważyć, że chemia była moim ulubionym przedmiotem w St. Mary - odparła.
- Odnosiłaś sukcesy w każdej jednej dziedzinie. Skądże miałem o tym wiedzieć? - Obdarzył ją krzywym uśmiechem, na co dziewczyna potrząsnęła głową energicznie.
- Ależ skąd. To pan mnie zainspirował, profesorze. Musisz wiedzieć, Harry, że profesor Stevens naprawdę jest genialny w swojej dziedzinie.
Harry spojrzał mężczyźnie prosto w oczy, ponownie zdobywając się na lekki uśmiech.
- Rozumiem. - Przyglądał się Snape'owi z żywym zainteresowaniem. - Czy męża Hermiony też pan uczył?
CZYTASZ
Żaden bohater - Snarry
FanfictionChłopiec, Który Przeżył umarł, nim poszedł do Hogwartu. Gdy odkryto jego obecność w mugolskim Londynie, wszystko ulega zmianie - dla Zakonu Feniksa, czarodziejskiego świata i, a może zwłaszcza, samego Severusa Snape'a.