zbliżenie

2.4K 162 10
                                    

Do czasu, gdy Severus pojawił się w Norze w towarzystwie Artura i Billa, Harry umarł i znalazł się w niebie - mówiąc metaforycznie, oczywiście.

- Chłopak faktycznie potrafi latać - odezwał się Artur, wskazując w kierunku prowizorycznego boiska.

Severus musiał rzucić skomplikowany zestaw zaklęć, by w ogóle zyskać prawo dostępu do posiadłości, po czym zajął się odpowiadaniem na pytania Artura, który wycelował mu różdżkę między oczy - wszystko, aby potwierdzić swoją tożsamość. Gdy skończyli, Snape podniósł wzrok na toczącą się grę, dopóki nie wyłowił z tłumu Harry'ego.

Faktycznie, chłopak potrafił latać. Mężczyzna, nie chłopak, zganił się w duchu dochodząc do wniosku, że to nic dziwnego, iż Harry czuł się na miotle jak ryba w wodzie.

- Ma talent, Severusie. Zrobili sobie pojedynek szukających; Ginny jest w domu na weekend. Harry ostro z nią rywalizuje.

Mistrz eliksirów słyszał dumę w jego głosie. Ginny Weasley, najmłodsza - i jedyna - córka Artura została szukającą Harpii; jednej z profesjonalnych drużyn Quidditcha. Snape obserwował grę przez kolejnych kilka minut, krzywiąc się gdy Harry zaczął nurkować, po czym udał się do wnętrza domu, podążając tuż za Arturem.

- Całkiem inaczej go sobie wyobrażałem - odezwał się Bill godzinę później, gdy siedzieli przy kuchennym stole. - Niezwykle grzeczny i tak bardzo przypominający mugola. Zdaje się akceptować magię, ale nigdy nie wpada na pomysł, by jej użyć w jakimś praktycznym celu.

- Biedny chłopiec. Pewnie nie miał zbyt dużo frajdy w żuciu - powiedziała Molly, zajmując krzesło tuż obok Severusa. - Jest taki bierny, prawda?

Snape tego nie skomentował.

- Nie wyobrażam sobie, jaką mógłby odegrać w tym wszystkim rolę - odparł Artur, po chwili. - Czy Albus zostawił ci jakąś wskazówkę, Severusie? Jakąkolwiek?

Mężczyzna potrząsnął głową, nie patrząc Arturowi w oczy.

- Nic. Zwyczajnie wierzy, że tylko Harry jest w stanie pokonać Voldemorta, tak jak przepowiedziano.

- Tak szczerze, też nie wiem jak możemy w ogóle czegoś takiego od niego wymagać - odparł Bill. - To nie jest jego wojna, niezależnie od tego, co mówi Przepowiednia.

- Jakby nie było, przynajmniej mamy element zaskoczenia - wtrącił Artur. - Czarny Pan nie wie, że Harry żyje i, być może, będziemy mogli jakoś z tego faktu skorzystać.

Severus ponownie potrząsnął głową.

- Mielibyśmy zaledwie jedną szansę, żeby go zaskoczyć. Przed wszystkim, potrzebny jest nam plan, taki który zadziała. I nie możemy zrobić niczego, dopóki nie zabijemy węża.

- Wąż jest zawsze z nim, Severusie - westchnął pan Weasley. - Nikt nie zbliży się do gada nie narażając się na jego obecność, a zbliżenie się na tyle, by odciąć mu głowę to misja samobójcza.

- Czy koniecznie trzeba to zrobić ostrzem? - spytała Molly. - Może jakaś trucizna...

- Albus wyraził się jasno: wąż posiada pewnego rodzaju moc, którą pokonać może tylko goblińskie ostrze. - Obrzucił wzrokiem Billa, który skinął głową w odpowiedzi.

Żaden bohater - SnarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz