Severus stał w bibliotece, zaraz przy dużym oknie, trzymając w dłoni sporych rozmiarów kopertę, którą zeszłego wieczora podarował mu Harry, gdy mężczyzna eskortował go do z powrotem domu, zahaczając po drodze o mieszkanie bliźniaków. Harry był wdzięczny, iż w końcu mógł usiąść na własnej sofie.
- Co sądzisz o swoim ojcu chrzestnym? - spytał wtedy Severus, odnalazłszy prześwietlenia nogi Harry'ego na biurku, dokładnie tam, gdzie chłopak kazał mu szukać. Mężczyzna umieścił też kolejną porcję eliksiru przeciwbólowego na szafce w łazience. Zajrzał również do szuflady z lekami chłopaka, marszcząc przy tym czoło.
- Polubiłem go - odparł Harry. - Sprawiał wrażenie, jakby naprawdę się cieszył z tego spotkania. Musiał uwielbiać moich rodziców, bo nie mógł przestać wychwalać mojego taty.
- Syriusz Black trafił do więzienia krótko po tym, jak twoi rodzice zostali zamordowani - powiedział Severus. - Jeszcze nie udało mu się w pełni przystosować do społeczeństwa. Magiczny świat, który zastał po powrocie był innym od tego, który zostawił za sobą. - Mężczyzna zajął miejsce obok Harry'ego. - A tak na marginesie, to twoja matka była wspaniałą osobą, Harry. Twój ojciec był zarozumiałym dupkiem.
- Ej! - Chłopak zamrugał, czując ogarniające go zmęczenie. Severus chwycił jego dłoń, splatając razem ich palce. Gesty przypadkowej bliskości wydawały się być z łatwością przyjmowane przez Harry'ego i mężczyzna wiedział, iż, być może, powinien się nad tym głębiej zastanowić, skoro chłopak nie należał do najbardziej emocjonalnych z ludzi i przeważnie unikał czyjegokolwiek dotyku.
Severus oparł ich dłonie o własne kolano.- Jesteś zmęczony. - Obserwował twarz Harry'ego swym ciemniejącym wzrokiem. - Zostawiłem ci w łazience kolejną porcje eliksiru przeciwbólowego. Weź go tuż przed snem, powinien zagwarantować ci spokojną noc.
Harry uśmiechnął się lekko, pozwalając, by jego głowa opadła na bark mężczyzny.
- Dziękuję. Ten środek jest wspaniały. Pewnie mocno uzależnia i nie powinienem go brać codziennie, tak?
- Z czasem jego działanie nieco osłabnie, gdy twój organizm przyzwyczai się do wszystkich składników. Co prawda, mogę zwiększyć ilość aktywnej substancji. Sądzę, że wtedy wystarczy na rok rozsądnego dawkowania, jeżeli zdecydujesz się odrzucić magiczną terapię. - Severus nieświadomie ścisnął jego dłoń, okazując swoje... Wsparcie? Solidarność? A może po to tylko, by poczuć jej ciepło i szybki puls pod własnymi palcami?
- Wiesz, mam inne lekki przeciwbólowe - odparł Harry, wskazując brodą plastikową torbę leżącą na stoliku. - Nie jestem od nich zależny, lekarze i tak dają mi tylko ściśle określona ilość tabletek, więc używam ich wtedy, kiedy się przeforsuję albo gdy mam zaplanowane więcej, niż zwykle, rzeczy do załatwienia w ciągu dnia. - Wtulił się w zagłębienie szyi Severusa. Mężczyzna westchnął, wyciągając dłoń po słoiczek pełen tabletek i zaczął czytać etykietę.
Harry lubił sposób, w jaki Severus pachniał, lubił nawet kościsty bark, który wydawał mu się obecnie wygodniejszy niż niejedna poduszka.
- Nie powinieneś brać tego zbyt często. Może zaburzyć procesy myślowe, powodować ospałość lub zaparcia.
- Jasne - odparł Harry, wykrzywiając wargi w uśmiech na ostatnie słowo, wypowiedziane tak profesjonalnym tonem.
- Muszę cię spytać... - zaczął Severus.
- O operację. Odrastanie kości. Wiem. - Chłopak zamknął oczy, relaksując się nieco. - Wszyscy są absolutnie pewni, że to zadziała, i że pozbędę się laski na zawsze.
CZYTASZ
Żaden bohater - Snarry
FanfictionChłopiec, Który Przeżył umarł, nim poszedł do Hogwartu. Gdy odkryto jego obecność w mugolskim Londynie, wszystko ulega zmianie - dla Zakonu Feniksa, czarodziejskiego świata i, a może zwłaszcza, samego Severusa Snape'a.