Pocałunek

3K 209 7
                                    

Gdy Severus obudził się następnego ranka, pomyślał, że najlepiej będzie ostrzec Minerwę przed zamknięciem jej w jednym pokoju z wybawcą czarodziejskiego świata. Ostatniego wieczoru wiele dowiedział się o Harrym Potterze. Rozmyślał o tym wszystkim, leżąc w ciemnościach własnej sypialni na Grimmauld Place 12, słuchając skrzypienia i jęków starego domu.

Harry był samowystarczalny, otwarty i niezwykle wyrozumiały. Pozbawiony przez Albusa dzieciństwa pełnego magii, opuścił niegościnny dom ciotki mając ledwie osiemnaście lat, nie trzaskając przy tym drzwiami. Od tamtej pory sam się o siebie troszczył, sam podejmował decyzje i budował sobie życie. A gdy przytrafił mu się wypadek i stracił swoją mobilność, obrał zupełnie inny kierunek - nigdy jednak nie zatrzymał się w miejscu.

Jego słabości mogły w zasadzie okazać się atutami. Tak wielkie pragnienie dowiedzenia się czegoś - choćby skrawka informacji - odnośnie jego rodziców, zobaczenia ich na zdjęciach, posłuchania historii z nimi związanych, podejrzenia części ich życia i śmierci w Dolinie Godryka... Wszystko, by móc zrozumieć, kim był w ich życiu; by móc zrozumieć ich ofiarę. Takiego poświęcenia brakowało w jego życiu i podczas poprzedniego wieczoru stało się jasne, że chłopak był w stanie pokonać brak wiary i pozwolić wypełnić ziejącą w nim pustkę historiami opowiadanymi przez kompletnie obcego człowieka. Historiami pełnymi magii - zupełnie, jakby ten opowiadał mu bajkę.

Severus nie obawiał się mówienia o Lily. Po tylu latach przychodziło mu to bez większego problemu, w pewien sposób go nawet wyzwalało, choć nie do końca rozumiał, jak to wszystko działało. W drodze powrotnej z kina opowiedział jej synowi, jak poznali się, gdy byli młodzi. O zabawach w parku. O tym, jak od razu wiedział, że ma w sobie magię - zupełnie, jak on sam. Że był pierwszą osobą, która powiedziała jej o magicznej mocy i o tym, jak mu uwierzyła, ponieważ była jedynie dzieckiem i magia wyjaśniała wszelkie dziwactwa nawiedzające jej życie. O tym, jak wspaniałą przyjaciółką była, jak wielką dysponowała dobrocią i jak wiele potrafiła wybaczyć.

- Ani trochę nie przypominała Petunii - westchnął Harry.

- Nie - zgodził się Severus. - Twoja ciotka nie znosiła zdolności swojej siostry. Domyślam się, że wiele satysfakcji przyniosło jej patrzenie na twoje dzieciństwo bez krzty magii.

Gdyby wydarzenia tego wieczora potoczyły się inaczej, być może Severus nie pożegnałby się z Harrym lekkim pocałunkiem złożonym na jego ustach. Chłopak był wyraźnie skłonny oferować mu o wiele więcej; położył dłoń na szyi Severusa, a ten nie mogąc oprzeć się pokusie ponownie skosztował jego ust, wiodąc palcem wzdłuż jego szczęki. Prędko jednak cofnął się o krok, a Harry odwrócił się pod pretekstem otwarcia drzwi. Snape był jednak nieugięty - było późno, poza tym, musiał omówić sprawę z profesor McGonagall. Mężczyzna starał się ignorować rozczarowanie rosnące w oczach Harry'ego, gdy karmił go wymówkami. Usłyszeli czyjeś kroki na piętrze - ktoś w sąsiednim mieszkaniu wstał do łazienki - i wróciła do nich rzeczywistość.

Severus nie mógł sobie pozwolić na związek z Potterem, nieważne, że chłopak był atrakcyjny, pełen charyzmy i jawnie nim zainteresowany. Jego ojciec chrzestny by go zabił. Dosłownie. Stwierdziłby, że Snape wykorzystał jego niewinnego chrześniaka i poderżnąłby mu gardło. Albo kazałby zrobić to wilkołakowi. Nie, Snape kierował teraz Zakonem Feniksa. Wszyscy mieliby mu za złe związek z Harrym Potterem. Bo jak miałby wytłumaczyć adorującemu Pottera tłumowi, iż to Chłopiec, Który Przeżył był tym, który uczynił pierwszy krok? On pocałował mnie pierwszy?

Nie, niestety, będzie musiał się z tego wycofać. Pozwolić, by jakiś inny szczęśliwiec związał się z chłopakiem. Póki co, on sam musi zachować dystans - przynajmniej fizyczny - i pozwolić Potterowi w pełni zaaklimatyzować się z czarodziejskim świecie. A jeśli chłopak nie odpuści po tym, gdy już wszystko się skończy - i Harry dowie się, jak niewyobrażalnym bydlakiem Severus jest w rzeczywistości - nikt nie będzie miał prawa narzekać na ich relację.

Ale, do diabła, tak dobrze - tak na miejscu - się czuł, gdy przyciągnął go do siebie podczas aportacji. I nieważne, że musiał być ostrożny, że ich wycieczka pod roziskrzone gwiazdami niebo była przejawem niekonsekwencji z jego strony - trzymanie w ramionach Harry'ego Pottera wystarczyło, by Severus zapomniał o wojnie i Voldemorcie, o Zakonie i... O wszystkim innym.

Tej nocy mężczyzna przewracał się z boku na bok, by w końcu wstać, decydując, iż musi wtajemniczyć Minerwę i umówić ją z Potterem jak najszybciej - nim zdąży się rozmyślić.

Żaden bohater - SnarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz