Samotna postać spieszyła się w kierunku howarckich bram. Był piątkowy wieczór, więc Minerwa zwyczajowo udała się na spotkanie z Rosmertą w Trzech Miotłach i właśnie wracała do zamku. Kobieta poczuła znajomy chłód i skrzywiła się, ujrzawszy mknącego tuż nad jej głową dementora.
- Okropieństwa - mruknęła, chwytając za różdżkę i otwierając bramę. Była gotowa w każdej chwili rzucić Expecto Patronum, jeżeli tylko te ohydne kreatury rzuciłyby się w jej kierunku, chcąc odebrać duszę.
Zatrzymała się, gdy kolejny stwór przeciął powietrze i zamknęła za sobą bramę. Spieszyła w kierunku drzwi, marszcząc czoło na widok mężczyzny czekającego na nią na kamiennych stopniach. Filch.- Co za wścibski... - mruknęła, nie zwalniając kroku i skinęła mu głową. - Argusie - powiedziała ściśniętym głosem.
- Pani dyrektor - odparł woźny, wskazując palcem krążące w powietrzu istoty. - Dzisiaj jest ich więcej. Coś je przyciągnęło.
- Zauważyłam - odparła kobieta. - Być może powinieneś tu zostać i obserwować rozwój wydarzeń. Zawołaj mnie, jeśli uznasz, że powinnam... się z kimś skontaktować. - Minerwa pchnęła ciężkie drzwi, po czym ponownie zwróciła się do woźnego: - Potrzebujesz wsparcia?
Filch obrzucił ją posępnym spojrzeniem.
- Nic mi nie zrobią.
Kobieta zmarszczyła tylko czoło i odeszła, nie zatrzymując się, dopóki nie dotarła do swoich komnat.
- To było nieprzyjemne - westchnęła, zamykając za sobą drzwi. - Musisz się pospieszyć. Dementorzy wiedzą, że coś jest na rzeczy, a i Filch nabiera podejrzeń...
Severus Snape ściągnął z siebie pelerynę niewidkę. Stał pośrodku salonu Minerwy z pokaźnych rozmiarów obrazem pod pachą.
- Zajmę się patrolowaniem korytarzy, i tak już jestem spóźniona - powiedziała. - Masz dwadzieścia minut. Potem wyprowadzam cię z zamku. - Spojrzała na niego wzrokiem pełnym raczej obawy, niż gniewu i szybko opuściła pokój.
Severus opadł na sofę. Położył na stoliku magiczny portret Albusa Dumbledore'a, który zabrał ze sobą z Grimmauld Place. Gorąco wierzył, że starzec będzie w stanie opuścić swój obraz wiszący w gabinecie i pojawić się w tym, tutaj, skoro on również znalazł się wewnątrz zamku. Severus może i nie był w stanie dostać się do gabinetu dyrektora, jednak miał zamiar sprawić, aby to dyrektor przyszedł porozmawiać z nim.
- Albusie - wyszeptał. - Albusie, odezwij się tej chwili. Mamy bardzo mało czasu.
Postać starca opartego na ciężkim krześle zaczęła się rozmywać, przypominając wyglądem ducha. A gdy zniknęła zupełnie, Albus Dumbledore wbiegł w ramy obrazu używając drzwi tuż za swym biurkiem. Rozejrzał się ze strachem po namalowanym pokoju, po czym jego wzrok spoczął na Severusie.
- Severus! W końcu! Jak ty...? Severusie, co się dzieje? Co się wydarzyło? Ile czasu minęło...?
Snape nie pozwolił sobie na pokazanie żadnej z emocji, które targały nim od środka na widok Albusa Dumbledore'a - nie ważne, że człowiek był martwy. Nie miał czasu.
- Cztery lata. Voldemort przejął Ministerstwo i Hogwart. Albusie, znaleźliśmy Harry'ego Pottera. Wyjaśnij to.
Namalowana szczęka starca opadła w niemym szoku. Severus nigdy nie widział go w takim wydaniu; był zdziwiony, może nawet autentycznie zszokowany.
- Nie próbuj mi wmawiać, że on nie żyje, Albusie. Żyje i ma się świetnie. Opowiedział nam o „starym Alu". Wyjaśnij - powtórzył żądanie, stukając zbielałymi palcami o framugę portretu.
- Znaleźliście go dopiero po czterech latach?
Teraz, z kolei, to Severus był w szoku.
- Jak to „dopiero"? Jak niby mieliśmy go znaleźć? Myśleliśmy, że nie żyje, ty sam powiedziałeś całemu czarodziejskiemu światu, że Harry Potter jest martwy.
Albus Dumbledore zbliżył się do ramy, przeszywając wzrokiem mistrza eliksirów.
- Severusie... Powiedz mi, proszę, że zobaczyłeś wspomnienie, które ci zostawiłem w zwyczajowym miejscu?
Mężczyzna zamarł, a jego twarz nieco poszarzała. Nie przypuszczał, nigdy nie wziął nawet pod uwagę tego, że Albus mógł zostawić mu jakąś wiadomość.
- Albusie... - Głos mężczyzny był cichszy od szeptu. - Wydarzenia nie poszły po naszej myśli. To jest pierwszy raz, od czasu twej śmierci, kiedy jestem w Hogwarcie.
CZYTASZ
Żaden bohater - Snarry
FanfictionChłopiec, Który Przeżył umarł, nim poszedł do Hogwartu. Gdy odkryto jego obecność w mugolskim Londynie, wszystko ulega zmianie - dla Zakonu Feniksa, czarodziejskiego świata i, a może zwłaszcza, samego Severusa Snape'a.