Sariel
Stanie przy ścianie i przyglądanie się jak była żona Asterotha wprowadza chaos, stało się moim nowym zajęciem. Przez cały czas odkąd się pojawiła nie odezwałam się ani słowem, mimo że mnie prowokowała i starała się naruszyć moją bezpieczną strefę komfortu.
Byłam pewna, że po wiadomości jaką nam przekaże od razu zniknie. Jednak tak się nie stało. Nagle obok niej pojawiło się kilka potężnych walizek, tym samym oznajmiając nam wszystkim że zostaje na dłużej. Byłam pewna, że Asteroth wybije jej ten pomysł z głowy, jednak przewrócił tylko oczami i wskazał jej która komnata należy do niej. Miałam ochotę krzyczeć, powiedzieć że się na to nie zgadzam, ale prawda była taka że nie miałam nic do gadania.
- Nienawidzę tej suki. - mruknęła Avilla, która nagle pojawiła się obok mnie. Spojrzałam na nią bez wyrazu.
- Wiesz, że ma świetny słuch, prawda? - zapytałam, unosząc brew. Wzruszyła ramiona.
- Dobrze wie co o niej sądzę. - burknęła. - Prawda, Leah? - dodała głośniej. Kobieta tylko na nią zerknęła, a następnie znowu zaczęła coś tłumaczyć demonom. Cóż, najwyraźniej się uwielbiały.
- Jak chcesz mogę jej nagadać. - powiedziała nagle Kat, która również znalazła się przy mnie. Odkąd wycofano jej wspomnienia, wyglądała bardziej promiennie, a co za tym idzie- szczęśliwiej.
- Nie potrzebuję dramatów. - wymamrotałam, popijając wodę. Czułam złość i całkowicie tego nie rozumiałam. Zazdrość była mi całkowicie obca, jednak to uczucie które w tym momencie we mnie buzowało, z pewnością nią było. Najgorsze było to, że nie była bezpodstawna.
Asteroth nie powiedział mi jednego, a mianowicie tego że Leah była przepiękna. Wyglądała jak ta jedna z wymyślonych greckich bogiń. Przy niej wyglądałam jak szara mysz. Nie miałam jej krągłości, a już na pewno gracji z jaką się poruszała. Ta kobieta była jedną wielką pewnością siebie i nie pomagał fakt, że była jego żoną. Chociaż jej wzrok wpatrzony w demona, sugerował że najwyraźniej to jeszcze do niej nie dotarło. Byłam wściekła i najwyraźniej Asteroth to poczuł, bo popatrzył w moją stronę, unosząc sugestywnie brew.
- To może wino? - zapytała Avilla, machając przede mną butelką. Skinęłam głową.
- Chętnie...
- A więc Sariel. - rzuciła Leah, tym samym zwracając uwagę wszystkich na mnie. - Czy Asteroth opowiadał o tym jak się poznaliśmy i miło spędziliśmy czas? - zapytała. Popatrzyłam na nią obojętnie.
- Nie, najwyraźniej szybko o tym zapomniał. - odpowiedziałam i mogłabym przysiąc że usłyszałam czyjeś parsknięcie.
CZYTASZ
Heaven "DESTINY"
Random"Do tej pory myślałam, że moim przeznaczeniem było wyzwolić świat od wszelkiego zła. Myliłam się. To nie zło tu było problem, a dobro" *Opowiadanie nie ma na celu krytykować czyiś wartości*