"Do tej pory myślałam, że moim przeznaczeniem było wyzwolić świat od wszelkiego zła. Myliłam się. To nie zło tu było problem, a dobro"
*Opowiadanie nie ma na celu krytykować czyiś wartości*
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Sariel
- Dlaczego się izolujesz? - zapytałam Ferna, przysiadając się do niego. Uśmiechnął się lekko.
- My wampiry tak już mamy. Źle znosimy większe towarzystwo. - odparł po prostu, wpatrując się nieobecnie w przestrzeń. Westchnęłam.
- Jesteś na mnie zły? - zapytałam całkiem poważnie. Popatrzył na mnie nieznacznie.
- Nie, jestem chyba zły na świat w którym żyjemy. - mruknął. - I na słabą dostawę krwi, ale chyba nie chcesz o tym słuchać. - dodał, unosząc brew.
- Masz rację, nie chcę. - rzuciłam, uśmiechając się pod nosem. Spojrzał na mnie leniwie.
- Zmieniłaś się. - odparł cicho, jakby przyznanie tego było dla niego trudne. - Nie jesteś tą samą dziewczyną, którą poznałem w akademii. - dodał, jakby to było coś złego.
- To źle? - zapytałam. Wzruszył ramionami.
- Chyba przyzwyczaiłem się do nierozgarniętej Sariel. - mruknął, unosząc kąciki ust.
Próbowałam ignorować emocje, które nim targały. Niekiedy nienawidziłam tego, że potrafię wyczuć daną osobę i to był właśnie taki moment. Moje uczucia do Ferna były czysto koleżeńskie. Jednak nie byłam głupia i widziałam, że wampir liczył na coś więcej. Czułam się przygnębiona z tego powodu.
- Ja też, ale wraz z nabywaniem nowych umiejętności, mam wrażenie że pasuje do tego świata. - westchnęłam zgodnie z prawdą. - Teraz tylko czekam aż wrócą moje moce.
- Czy ty i ten demon, to coś poważnego? - zapytał, przez co lekko zastygłam.
- Dla mnie tak. - odparłam bez zająknięcia. Nie wchodziłbym w żadną relację, jeżeli nie byłabym jej stuprocentowo pewna.
- A dla niego? - rzucił, wyraźnie zdenerwowany. - Jesteś pewna, że cię nie zostawi przy pierwszej lepszej okazji? To cholerny demon, z tego co wiem dla nich monogamia nie istnieje.
- Nie jestem pewna. - powiedziałam zgodnie z prawdą. - Ale nie zamierzam się zastanawiać co z tego wyniknie, ani brać pod uwagę różnic między nami. Zbyt długo walczyłam ze swoimi uczuciami. Jeżeli nic do mnie nie czuje to w porządku. Jakoś to zniosę. - dodałam, ale w głębi duszy wiedziałam że okłamywałam samą siebie.
- Chcesz mi powiedzieć, że go kochasz? - zapytał, unosząc brew.
- Nie obraź się Fern, ale nie chcę z tobą o tym rozmawiać. - westchnęłam, wpatrując się w leśne widoki. - W każdym razie nie unikaj nas. Nikt nie ma tutaj złych zamiarów.