Wolność czy pieniądze?

606 34 0
                                    

Całą noc spędziłam z Helsinki na czuwaniu przy jego bracie. Na zmianę drzemaliśmy i czasami ze sobą rozmawialiśmy. Serb przez większość czasu mówił do Oslo. Próbowałam go pocieszyć jak mogę, ale sytuacja była dramatyczna. Najprawdopodobniej jego bliźniak doznał mocnego uszkodzenia mózgu, które wkrótce doprowadzi do jego śmierci lub na zawsze pozostanie w stanie wegetatywnym.

Gdy się obudziłam Helsinki jeszcze spał. Poszłam do łazienki w celu wykonania porannej toalety. Oddałabym królestwo za prysznic, ale jedyne na co mogłam sobie pozwolić to umycie pach przy umywalce. Moje włosy były już lekko przetłuszczone, suchy szampon odrobinę naprawił sytuację.

Podczas wykonywania tych czynności rozmyślałam nad swoim stanem i emocjami. To było szaleństwo emocjonalne, nadal jest. Jednak coś się zmieniło na lepsze, póki co nie miałam myśli samobójczych. Nadal czułam się jak wrak, ale coś dawało mi siłę, żeby dalej funkcjonować. Być może sprawiła to ta dramatyczna sytuacja z Oslo. Albo to zasługa Berlina. Sama nie wiem.

No właśnie, co jest tak naprawdę między nami? Zakochałam się w jego czarującej stronie. Ta brzydsza, ale prawdziwa twarz Berlina przeraża mnie i jest niezgodna z moją moralnością. Narobił mnóstwo złego podczas tych godzin spędzonych w mennicy, mnie również to nie ominęło. Ale mimo wszystko traktuje mnie inaczej niż innych. Tak, to brzmi prawie jak tłumaczenie żony, która ma męża alkoholika i jest regularnie przez niego bita i poniżana. „Bije mnie, ale przecież mnie kocha".

Nigdy bym nie przypuszczała, że znajdę się w takiej toksycznej relacji. Wiedziałam, że jak tylko pojawimy się tutaj to Berlin nie będzie się już kontrolował, jak to robił w Toledo albo gdy byliśmy sam na sam. Miał nas połączyć tylko seks i tylko na określony czas. Ale teraz wszystko jest inne. A co jeśli on faktycznie coś do mnie czuje? Staram sobie wmówić, że to niemożliwe. By ratować siebie i zakończyć tą relację. Ale tylko on jeden wie, czy to co czuje to prawdziwe uczucie czy to tylko iluzja, którą tworzy na własne potrzeby.

Podczas tych dramatycznych sytuacji uświadomiłam sobie jeszcze jedną rzecz. Moja przeszłość mnie cały czas prześladowała, nie poradziłam sobie z nią odpowiednio dobrze. Co prawda zaakceptowałam już śmierć rodziców, ale samobójstwo narzeczonego i zawieszenie prawa wykonywania zawodu to nadal były otwarte rany, które się rozrywały i krwawiły co jakiś czas.

Spojrzałam na pierścionek na palcu. Nie mogłam cały czas żyć przeszłością, musiałam kiedyś w końcu pójść na przód. Zdjęłam błyskotkę z palca i chciałam schować ją do wewnętrznej kieszeni w kombinezonie, ale coś było w środku. To było dziwne, nigdy nic tam nie chowałam. Wyjęłam zawartość, moim oczom ukazały się zawiniątko z papieru. Otworzyłam je i zobaczyłam szkic Berlina, który robił podczas pobytu w Toledo, przestawiał mnie grającą na gitarze. Pamiętam to, siedzieliśmy wszyscy na dworze po kolacji i spędzaliśmy miło czas.

Mieliśmy zniszczyć wszystkie osobiste rzeczy przed napadem na mennicę, widocznie Berlin tego nie zrobił. Tylko czemu zostawił akurat to? No i czemu postanowił dać to mi? I kiedy to zrobił? Ten gnojek albo cały czas pogrywał ze mną albo to coś znaczy. Będę musiała to z nim skonfrontować.

Tak jak przypuszczałam, nastał już ten czas. Zakładnicy zauważyli, że poprzedniej nocy nie udało nam się utrzymać porządku i przestali się nas bać. Tokio mówiła mi, że rano prawie wszczęli bunt. Ledwo udało im się z Rio opanować sytuację. Musieliśmy więc przystąpić do następnego kroku – uczynić z zakładników naszych „partnerów biznesowych". Mięliśmy im zaproponować wolność albo zostanie z nami i uzyskanie za to w nagrodę milion euro. Brzmi pięknie, prawda? Ale nie mieliśmy tego robić z dobroci serca. Chodziło o posegregowanie zakładników, na tych którzy będą z nami współpracować i tych którzy mogą się buntować. Buńczuczni zakładnicy z założenia mieli wybrać uwolnienie.

Seks, wino i napadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz