•Rozdział jedenasty•

1.4K 65 23
                                    

~■~■~■~■~
| Wróg|

Następnego dnia , Wielka Sala , śniadanie

W Wielkiej Sali jak zwykle było tłoczno i głośno.
Alyssa patrzyła na to wszystko , jednocześnie jedząc owsiankę i czytając podręcznik do eliksirów.
Usłyszała od jednego chłopaka ze szóstego roku że Snape który uczy eliksirów potrafi być bardzo przykry dla uczniów , w szczególności dla gryfonów.

- Alyssa czemu ty czytasz ten przeklęty podręcznik od eliksirów?  - zapytała się Annie.

- Bo mamy pierwsze eliksiry. A profesor Snape potrafi być bardzo przykry dla uczniów. - odpowiedziała.

- Na serio?! - zapytała Lucy szybko chwytając torbę i  wyciągając podręcznik do eliksirów.

- Lucy , teraz już niczego się nie nauczysz! Za dziesięć minut jest dzwonek a my nie wiemy gdzie jest sala od eliksirów , więc musimy się śpieszyć! - powiedział Daniel patrząc na zegarek.

- Dziesięć minut?! No to na co czekacie?! - krzyknęła Alyssa , chwytając torbę i podręcznik.
Za jej przykładem poszła też reszta i wybiegła z Sali.

Nagle na kogoś wpadli.

- Uważajcie jak łazicie! - krzyknęła
brunetka o niebieskich oczach.
Alyssa spojrzała na jej krawat. Był zielony. Jeszcze uważniej przypatrzyła się ślizgonce. Tak teraz ją poznała! To była Caterine Spavento. Mama  Caterine przyjaźniła się z jej mamą bo chodziły z sobą do tej samej klasy w Hogwarcie.

- Tak jak myślałam... Gryfoni. I niech zgadnę. Wy - wskazała na Daniela , Michaela, Annie i Alyssę - Wy to pewnie jesteście zdrajcami krwi. A ty...- skierowała swój wzrok na Lucy - ty to  pewnie jesteś  szlamą ! - powiedziała i się zaśmiała.

Alyssa powoli podeszła do niej i powiedziała :

- Może i jest szlamą. Ale jest lepszym człowiekiem i na pewno lepszą czarownicą od Ciebie! I wiesz co Ci powiem?  Ty jesteś w porównaniu do niej , nikim!  Możesz mieć bogatych rodziców , możesz mieć rodzeństwo na wysokim stanowisku w ministerstwie , możesz być ślizgonką i stać na czele hierarchii 
Slytherinu , ale i tak będziesz NIKIM!!!- dała nacisk na ostatnie słowo poczym dodała już normalnym , spokojnym głosem:
-  A teraz wybacz ale śpieszymy się na eliksiry. - powiedziała i obeszła ślizgonkę którą wmurowało w podłogę. Reszta poszła za nią.
Po chwili ciszy Lucy powiedziała ciche ,,Dziękuję".

~■~■~■~■~

W tej samej chwili , gabinet dyrektora

Zadowolony Albus Dumbledore siedział w swoim gabinecie.
Tak wreszcie wszystko zaczęło się układać. A wystarczyło tylko zaoferować złoto i inne kosztowności tym dzieciakom  aby zaprzyjaźnili się z Alyssą.
Co prawda ta White się wahała ale po jakimś czasie się zgodziła.

Jeszcze tylko kilka miesięcy , a mój plan zacznie działać. - powiedział i pogłaskał feniksa który siedział na jego biurku.

Za to Tiara Przydziału powiedziała cicho:
- Źle się dzieje w Hogwarcie a tylko Alyssa Potter może temu zaradzić.
A feniks spuścił smutno głowę , tak jakby rozumiał słowa Tiary.

- Ci ludzie są tacy ślepi i głupi. - pomyślał i wyleciał przez otwarte okno , i zaczął śpiewać o tym że nad Hogwartem zbierają się czarne  chmury.















Mój młodszy brat, HarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz