•Rozdział dwudziesty•

910 43 6
                                    

~■~■~■~■~

| Obudzenie |

Skrzydło Szpitalne , następnego ranka

Alyssa otworzyła oczy , i zaraz je zamknęła. Biel w pomieszczeniu w którym leżała była wręcz oślepiająca. Otworzyła oczy ponownie i zamrugała kilka razy. Kiedy przyzwyczaiła się do otaczającej ją bieli , rozglądnęła się po pomieszczeniu. Tak , było to Skrzydło Szpitalne , ale czemu się tu znalazła? Zmarszczyła brwi próbując sobie coś przypomnieć. No tak , tłuczki!
Nagle do łóżka Alyssy podeszła szybkim krokiem pani Pomfrey.

- O , panno Potter, obudziła się pani! - powiedziała pielęgniarka wyjmując z szafki eliksir. Podstawiła go Alyssie pod nos. Alyssa skrzywiła się z obrzydzenia. Eliksir pachniał okropnie i Alyssa była pewna , że smakował tak samo.
Pani Pomfrey , która zauważyła obrzydzenie wymalowane na twarzy panny Potter , powiedziała:

- Panno Potter , niech pani dorośnie!
Wie pani sama , że trzeba wypić ten eliksir. Więc proszę bardzo , do dna. - powiedziała głosem nie znoszącym sprzeciwu , pielęgniarka. Alyssa z ociąganiem wypiła eliksir. Miała rację. Smakował tak samo jak pachniał. Powstrzymując chęć zwymiotowania , Alyssa dużymi , trzema łykami , dopiła eliksir i podała pustą butelkę pielęgniarce.

- Panno Potter , pani przyjaciółka się o panią pytała. Czy mam jej powiedzieć żeby tutaj przyszła? - zapytała się pielęgniarka. Alyssa pokiwała głową.

~■~■~■~■~

Pokój Wspólny Slytherinu

Caterine siedziała w wygodnym fotelu przed kominkiem w Pokoju Wspólnym Slytherinu i głowiła się nad zadaniem z Obrony Przed Czarną Magią.

- Gdyby Alyssa tu była to pewnie by mi pomogła. - pomyślała smutno Caterine. Naprawdę martwiła się stanem zdrowia przyjaciółki. Jej pierwszej  przyjaciółki. Bo była to prawda. Caterine nigdy nie miała prawdziwej przyjaciółki , od dziecka otaczali ją sami fałszywi ludzie. Nie licząc rodziny która była z nią na dobre i na złe.
Lecz kiedy Alyssa się z ną zaprzyjaźniła , wniosła trochę światła w dotychczas ponure życie młodej panny Spavento. Dlatego Caterine lubiła nazywać Alyssę , Promyczkiem. Alyssa nie bardzo lubiła to przezwisko , ale z czasem przyzwyczaiła się do niego. Nagle głos opiekuna jej domu , wyrwał ja z rozmyślań.

- Panno Spavento! Stoję tutaj już pięć minut , a pani nie reaguje!

- Przepraszam , panie profesorze. Po prostu się zamyśliłam.

Snape uniósł brwi do góry i uśmiechnął się kpiąco , poczym znowu się odezwał:

- A nad czym tak pani rozmyśla , jeśli można wiedzieć?

- Rozmyślam o  Alyssie. Martwię się o nią. - powiedziała szczerze. Kpiący uśmiech Snape'a zniknął , a zastąpiła go powaga.

- Wobec tego , ucieszy się pewnie pani z wiadomości którą przekazała mi dzisiaj pani Pomfrey. Panna Potter się obudziła , i chce się z panią spotkać. - powiedział. Na twarzy Caterine pojawiła się taka radość , że w Pokoju Wspólnym Slytherinu zrobiło się jakby jaśniej. Wstała szybko z fotela i wybiegła z Pokoju Wspólnego , rzucając szybkie 'dziękuję i do widzenia' Snape'owi*.
Kiedy Caterine , pełna szczęścia i radości biegła przez korytarze Hogwartu w stronę Skrzydła Szpitalnego , Severus Snape stał na środku Pokoju Wspólnego Slytherinu w stanie głębokiego oszołomienia.

~■~■~■~■~

Napisałam to! Trwało to bardzo długo, ale napisałam to!
Tak w ogóle jak tam w szkole kochani? Mieliście już jakąś kartkówkę albo sprawdzian? Ja dzisiaj miałam kartkówkę z matematyki😑

* Nie wiem czy to dobrze odmieniłam. Jeśli źle to, napiszcie w komentarzu.

Isa



Mój młodszy brat, HarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz