~■~■~■~■~
|Święta na Grimmauld Place|Alyssa z wielkim uśmiechem na twarzy siedziała przy dużym stole na Grimmauld Place 12 , a przy sobie miała ludzi na których najbardziej jej zależało. Syriusz , Remus i Julie.
Zaprzyjaźniła się z Julie i odbudowała swoje relacje z Remusem i Syriuszem. Jednym słowem: była szczęśliwa. Jednak...było jej smutno.
Te święta powinna spędzić z rodzicami i Harrym. Zamknęła na chwilę oczy i...zalała ją fala wspomnień.- Syriusz łapy precz od pieczeni! - skarciła czarnego psa kasztanowłosa kobieta. - I na Merlina , przemień się w człowieka! - pies z cichym pyknięciem przemienił się w czarnowłosego , przystojnego mężczyznę.
- Przepraszam Lily. - powiedział skruszonym głosem.
- Wybaczam Ci. Ale kara Cię nie ominie. - powiedziała stanowczym głosem. - James i Peter mają problemy z powieszeniem światełek na zewnątrz. Idź im pomóc.
- Ale Lily tam jest za zimno! Czy nie mógłbym przyłączyć do Alyssy i Remusa?
- Nie. Masz iść na zewnątrz. - zrezygnowany mężczyzna oddalił się mamrocząc pod nosem ,,Zamienia się w McGonagall".
- Słyszałam! - rozległ krzyk kobiety
Syriusz wybełkotał coś jeszcze i wyszedł na dwór. Na drabinie która była oparta na frontowej ścianie domu , stał mężczyzna który miał bardzo roztrzepane , czarne włosy.
Na dole stał pulchny blondyn który trzymał drabinę. Na widok Syriusza blondyn zapomniał się i ją puścił.
Drabina zachwiała się a stojący na niej mężczyzna złapał się rozpaczliwie rynny. Drabina spadła i połamała się z głośnym trzaskiem.- Peter! Czemu puściłeś drabinę?!
- J-ja nie chciałem. T-to było p-przez p-przypadek!
- Nie tłumacz się przede mną tylko przed Lily. Coś czuję że wygłosi Ci ostre i długie kazanie.
Jak na zawołanie z domu wybiegła kasztanowłosa kobieta , mała dziewczynka o czarnych włosach i blondwłosy mężczyzna z bliznami na twarzy.
- Na miłość Godryka! James , co ty tam robisz?!
- Ciebie też miło widzieć , kochanie. Wyglądasz przepięknie w tej czerwonej sukience.
- James!
- Och , no dobrze. Peter przez przypadek puścił drabinę na której stałem , a ja złapałem się rynny , która jest trochę poluzowana , więc na Merlina ściągnijcie mnie stąd!
- Już , już. - Syriusz już sięgał po różdżkę ale Lily go powstrzymała.
- Czyś ty do reszty zwariował?! Przecież tu mieszkają mugole!
- Ale żaden się na nas nie patrzy...
- Ale może akurat jakiś mugol wyjrzy przez okno i co zobaczy? Latającego mężczyznę!
- No dobra! Wygrałaś. Ale jak w takim razie go stamtąd ściągniemy bez czarów?
- Coś wymyślimy...
- Pośpieszcie się bo dłużej nie wytrzymam! - krzyknął James.
- Mamo! Tata kupił niedawno nową drabinę! Możemy jej użyć. - powiedziała dziewczynka.
- Świetny pomysł , Alyssa! Syriusz idź po drabinę.
- Dlaczego ja? Czemu nie Remus?
- Remus idź po drabinę.
- Dlaczego ja? Czemu nie Peter?
- Peter IDŹ po drabinę.
- Czemu ja? Dlaczego nie... Ej , gdzie Alyssa?
Zza domu wyszła Alyssa. Ciągnęła ona drabinę.
- Kiedy się kłóciliście , ja poszłam do szopy i ją wyciągnęłam. To co , ratujemy tatę? - na to ostatnie zdanie wszyscy się roześmiali.
~■~■~■~■~
Witajcie!
W tym rozdziale bardziej skupiłam się na dokładnym opisaniu świąt wtedy kiedy rodzice Alyssy i Harrego jeszcze żyli. Mam nadzieję że nie macie mi tego za złe 😃
Jutro powinien się pojawić Nowy rozdział.
Standardowo dajcie znać co myślicie o tym rozdziale i piszcie swoje teorie , pomysły i inne takie.Życzę Wam miłego dzionka.
( Teraz to co lubię najbardziej 🤣🤣)
Paaa!
CZYTASZ
Mój młodszy brat, Harry
FanfictionAlyssa to córka Lily Potter i Jamesa Pottera. Kiedy ma dziewięć lat na świat przychodzi jej brat - Harry. Rok później, Voldemort niespodziewanie zjawia się w ich domu i zabija ich rodziców. Alyssa nie tylko musi poradzić sobie z wychowaniem młodszeg...