•Rozdział dwudziesty trzeci•

872 40 9
                                    

~■~■~■~■~

| Dziedziczka? |

Hogwart

Szła wściekła przez korytarze Hogwartu. Uczniowie , których napotkała na swojej drodze , odskakiwali na bok widząc złą Alyssę Potter. Nie zwracała uwagi na ich zdziwione i lekko strachliwe  spojrzenia. Po prostu szła przed siebie. Konkretnie szła do Pokoju Życzeń.
Znalazła go przypadkiem , kiedy to uciekała przed rozwścieczonym
Flichem. Wtedy natknęła się na Pokój Życzeń. Podeszła do pustej ściany , przeszła trzy razy obok niej myśląc o jakimś miejscu gdzie będzie mogła spokojnie pomyśleć.
Po chwili pojawiły się przed nią duże , dębowe i masywne drzwi.
Otworzyła je i weszła do środka.
Znalazła się w przytulnym pokoju z dużą czerwoną kanapą i  kominkiem. Obok kominka stała półka ze książkami. Alyssa podeszła do nich i zaczęła badać ich grzbiety opuszkami palców.
Nagle poczuła że ktoś ją obserwuje. Odwróciła się i prawie krzyknęła. Przed nią unosił się duch...Salazara Slytherina.

- Wielki Slytherinie , czego odemnie chcesz? - zpytała z szacunkiem. Duch w milczeniu pokazał jej na ścianę przed nią.
Alyssa nieśmiało podeszła do niej.

- Co mam zrobić? - Salazar "podpłynął" do niej i pokazał palcem na szarą cegłę.

- Mam ją nacisnąć? - skinął głową.
Dziewczyna nacisnęła cegłę , a tam gdzie przed chwilą była ściana , pojawiły się małe , dębowe drzwi. Alyssa po chwili namysłu nacisnęła na klamkę i weszła przez nie. 
Znalazła się w mocno oświetlonym, wąskim korytarzu.
Spojrzała na Salazara a ten ominął ją obojętnie i poleciał w głąb korytarza. Alyssa pobiegła z nim. Po chwili wpadła z rozpędem do pustej , dużej komnaty.

- Mogłam zostać w pokoju. - mruknęła pod nosem Alyssa rozglądając się po komnacie.

- Mogłaś, ale tego nie zrobiłaś. - po komnacie rozległ się donośny głos. Dziewczyna spojrzała za siebie i po raz kolejny tego dnia skamieniała. Czterej założyciele Hogwartu stali z nią i uśmiechali się do niej.

- Powiedzcie że mi się to śni. - wymamrotała Alyssa, czując że za chwilę zemdleje.

- Alysso, to nie jest sen. To jest prawdziwe. - Powiedziała łagodnie Rowena.

- Ale przecież... przecież nikt nigdy nie widział was jako duchów.
Więc czemu niby ja miałabym was widzieć? I wy nie jesteście duchami wy jesteście żywi! - powiedziała słabo. Założyciele spojrzeli po sobie.

- Może lepiej usiądź, bo to będzie długa opowieść. - zasugerował Godryk.

- Na czym mam usiąść? Tu nie ma żadnych mebli! - powiedziała dziewczyna. Godryk pstryknął palcami i pusta komnata zamieniła się w przytulny pokój.
Alyssa otworzyła usta w podziwie dla zdolności mężczyzny. Salazar widząc to parsknął śmiechem.

-  Zbudowaliśmy ogromny zamek za pomocą magii , i mieliśmy by nie umieć wyposażyć pustej komnaty w meble i inne takie? Proszę cię, nie bądź śmieszna, Alysso!

Alyssa zrobiła się lekko różowa na twarzy ale szybko odpowiedziała :

- Nie na codzień widzi się taki duży poziom magii. A zresztą nie mieliście mi opowiedzieć jakieś historii? - zapytała patrząc na Godryka. Rudowłosy mężczyzna westchnął i zaczął opowiadać :

- Wszystko zaczęło się po tym jak zbudowaliśmy Hogwart. Byliśmy tacy dumni że będziemy mogli nauczyć magii dzieci które pokazują powiązania z nią!
Tak minęło kilka lat. Cała nasza czwórka uczyła uczniów i równocześnie zarządzała Hogwartem. Ale jednak stwierdziliśmy że warto byłoby mieć jeszcze jedną osobę do pomocy. Chcieliśmy aby był to ktoś komu moglibyśmy bezgranicznie ufać a komu się ufa lepiej niż własnej rodzinie?
Pojawił się jednak problem, nikt ani Rowena, Salazar, Helga i ja nie mieliśmy rodziny. Wszyscy wymarli na smoczą ospę.
Nie wiedzieliśmy co robić aż pojawiła się Selena. Była malutką dziewczynką i nie miała rodziców. Przygarnęliśmy ją i wychowaliśmy ją jak własne dziecko. Z racji tego że nie pamiętała swojego nazwiska daliśmy jej nasze.
Kiedy dorosła poznała mężczyznę który miał na nazwisko Potter. Powiedziała mu swój sekret jakim było jej pochodzenie. Obiecał że będzie to trzymać w tajemnicy. Potem urodziło im się dziecko. Ród Potterów takim oto sposobem rozrastał się i kolejni przodkowie przekazywali sobie tą tajemnicę od kilku dobrych lat. Twoi rodzice też mieli ci powiedzieć ale niestety nie zdążyli... - zakończył swoją opowieść Godryk.

Mój młodszy brat, HarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz