Ściskam mocno oczy i ponownie je otwieram. Znam Michaela doskonale i wiem, że jest zły. Cóż, nie dziwię mu się, w ostatnich dniach odrzucałam od niego telefony, albo po prostu wyłączałam urządzenie.
-Mike, mój kochany kuzynie, dobrze cię znowu wiedzieć-mówię ,udając uśmiech i otwierając ramiona, czekając na uścisk, który najwyraźniej nigdy nie nadejdzie.
-Nie igraj ze mną Karol. Gdzie ty kurwa byłaś? I nie mówi mi, że u twojej pieprzonej cioci, bo wiemy że to nieprawda.
Przełykam ślinę. Nie jestem dobra w kłamaniu, zawsze zaczynam się jąkać lub śmiać nerwowo.
-Już ci mówiłam gdzie byłam. Jeśli mi nie wierzysz to twój problem-dobrze mi idzie-Teraz przepraszam, ale chcę iść do swojego pokoju. Jestem zmęczona.
Uśmiecham się do niego, odwracam się i zaczynam szybko iść ,ignorując jego krzyki.
Kiedy w końcu docieram do drzwi od pokoju wzdycham. Walczę z klamką i dziwi mnie to, że drzwi są zamknięte, marszczę brwi i wkładam rękę do torby, aby wyjąć klucz.
Klika sekund później wkładam go do zamka i wchodzę do pokoju. Scena, którą zobaczyłam nie może być rzeczywistością.
Agustin zakłada spodnie ,a Carolina ma na sobie tylko stanik i majtki. Co do cholery?
-Karol-oboje krzyczą jednocześnie, wymieniając przerażone spojrzenia.
-Trauma na całe życie, to oczywiste-mówię żartobliwie odkładając walizkę na bok.
-Ja, ja wychodzę-Agustin bierze koszulę i wychodzi biały jak duch.
Śmieję się głośno i odwracam by spojrzeć na moją przyjaciółkę.
-Szkoda-śmieję się ze słów zarumienionej Caroliny.
Obserwuje jak szybko się ubiera i staje przede mną. Jej włosy są potargane ,a wzrok ma skierowany ku ziemi.
-Karol, to co widziałaś...-zaczyna, bawiąc się palcami-Agus i ja, no cóż, nie umawiamy się ani nic takiego. Jednak, nie wiem, po tym, może...
-Caro, spokojnie. Nie oceniam cię. To normalne, nie? Lubicie się i jesteście nastolatkami z burzą hormonów-śmiejemy się- Tylko,że od teraz będę mieć traumę.
Dziewczyna podnosi ręce do twarzy się zakrywa. Nie znałam tej złej strony Caroliny, jednak podoba mi się. Myślę, że każda osoba ma swoją perwersyjną stronę.
-Nie każde z nas może spełnić swoje pragnienia z naszym crushem-mówię, biorąc walizkę i kładac ją na stół.
-A teraz czas, abyś ty mi wszystko powiedziała-uśmiecha się złośliwie-Co z Ruggero? Z nim wyjechałaś?
-Dlaczego pytasz?-unoszę brew.
-Cóż, po grupie twojego kuzyna krążyły pogłoski. Kilku z nich mówiło, ze widziało jak wchodziłaś z chłopakiem do taksówki. To prawda?
-O mój boże!-moje usta przybierają kształt ,,o'' .Mam kłopoty, ogromne kłopoty-Zdali sobie sprawę z tego, że to był Ruggero?
-Ha! Wiedziałam, że pojechałaś z nim-wykrzykuje skacząc po pokoju jak szalona- Gdzie? Robiliście brudne rzeczy? Powiedz mi wszystko.
Uśmiecham się rumieniąc. Nadal nie mogę przestać myśleć o tym co się stało z Ruggero. Nadal czuję jego oddech biegnący po całej mojej skórze. Moje ciało błaga o powtórkę. Boże! Na wspomnienie o tym dreszcz przeszywa moje ciało.
-Powiem ci wszystko, obiecuję-mówię-Ale teraz chcę się rozpakować i trochę odpocząć, Jutro będzie wyczerpujący dzień.
-Prawie zleciało pół dnia-śmieję się-Ale dobrze, rozumiem. Później opowiesz mi wszystko z każdym szczegółem-siadam.
-A Valentina?-pytam kładąc ubrania do szafy.
-Każdego dnia coraz bardziej nienawidzi Michaela. Nie wiem, mi się wydaje, że się jej podoba, ale ona mówi, że go nienawidzi.
-Mam nadzieję, że to negatywne uczucie. Biedna Valu, Mike jest kompletnym idiotą. Mam nadzieję, że się jej nie podoba.
Kiwa głową i siada na brzegu łózka krzyżując nogi. Kończę się rozpakowywać i wzdycham zmęczona. Dzień ledwo się zaczął a ja już chcę spać.
-Pójdziemy coś zjeść?-proponuje wskazując na drzwi.
-Jest dopiero pierwsza, ale myślę, że na jedzenie nigdy nie jest zła pora.
Śmiejemy się i opuszczamy pokój, kierując się do stołówki.
Po wejściu do pomieszczania natykamy się na kłótnię grup. Michael i Rugge są na przodzie. Ciągnę Caro, aby lepiej słyszeć rozmowę.
-Powiedz, że nie zabrałeś ze sobą Karol, dupku!-krzyczy wściekły Mike.
-Słucham? Karol? Poważnie? Kto by chciał wyjechać z tą dziewczynką? Jest dla mnie zbyt naiwna i dziecinna.-Ruggero robi zniesmaczoną minę ,rozśmieszając swoich przyjaciół-Idź oskarżać kolejnego idiotę, dobra? Mnie zostaw w spokoju.
Czuję sztylet wbijający się w moją klatkę piersiową. Jego słowa są zbyt bolesne i nie mogę ich znieść. Patrzę w dół powstrzymując płacz. Jakie rozczarowanie czuję!
Podnoszę wzrok i widzę jego piękne brązowe oczy obserwujące mnie z daleka. Nasze spojrzenia łączą się przez kilka sekund, jestem pewna, że w moich oczach widać jak bardzo jestem zraniona i jak bardzo chcę go teraz uderzyć za to, że mnie wykorzystał.
Ale powstrzymuję się. Odwracam wzrok biorę Caro za rękę i wyciągam ją z stołówki z złamanymi uczuciami.
Miłego czytania!
CZYTASZ
EL CHICO MALO | RUGGAROL PL
Fanfiction,,Po prostu nie zakochuj się.To była zasada,ale ona ją zignorowała i pozwoliła swoim uczuciom płynąć.Zakochanie się w Złym Chłopaku (Chico Malo), nie było dobre.Ponieważ on, nie czuł miłości do nikogo i też nie chciał jej poczuć.'' Jest to tłumaczen...