{Parę godzin wcześniej}
Martwię się. Nie myślałam nigdy, że to powiem, ale martwię się o Ruggero.
Od chwili, w której odebrał telefon w bractwie zachowuje się dosyć dziwnie. Nie było go na treningu piłkarskim a to mówi wszystko.
-Co się z tobą dzieje i nawet nie zaprzeczaj,że nic.-drżę, słysząc głos Valentiny obok mnie.
-Martwię się, to wszystko.-odpowiadam wzruszając ramionami.-Poza tym dlaczego miałabym zaprzeczać?
-Wczoraj, kiedy poszłyśmy na boisko, zachowywałaś się dziwnie, szukałaś czegoś albo kogoś wzrokiem. I myślę, że ten ktoś nazywa się Ruggero.-mówi podnosząc kilkukrotnie brwi.
-Nie mów bzdur. Dlaczego miałabym przejmować się tym debilem?
-Ponieważ ten debil ci się podoba.-mówi klepiąc mnie lekko w głowę.
Śmieję się i kieruje swój wzrok przed siebie. Ona ma rację. Przejmuję się nim i to dosyć sporo.
Kilka minut później rozlega się dzwonek, z trudem powstrzymuję się od okrzyku radości. Wychodzę z pomieszczenia w towarzystwie blondynki. Kierujemy się w stronę stołówki i siadamy przy jednym ze stolików.
Nagle pojawia się Ruggero ze swoją grupą przyjaciół i zajmują swoje miejsca. Twarz chłopaka nie wyraża kpiny ani zadowolenia, wręcz przeciwnie. Wygląda na smutnego, przygnębionego, ale nie rozumiem dlaczego.
-Przyznasz, że ci się podoba?-patrzę na Valentinę. Ups! Myślałam, że to ukryje-Nie oderwałaś od niego wzroku, odkąd tu wszedł.
-Ja...-przełykam ślinę.-Myślę, że jest atrakcyjny.
-Atrakcyjny?-śmieje się-Karol, Ruggero to seksowny grecki bóg. Nie winię cię, że ślinisz się na jego widok.
Uśmiecham się i znów na niego patrzę. Tym razem koło niego jest Candelaria uśmiechając się zalotnie i owijając swoje włosy wokół palca. Chce jak zawsze zwrócić na siebie uwagę.
-Jak leci dziewczyny?-głos Michaela wyciąga mnie z zamyślenia. Odwracam się i sztucznie się uśmiecham-Dlaczego macie taki wyraz twarzy?-siada koło nas, wywołując jęk Valu.
-Siedzimy w ciszy. Nie rujnuj tego-blondynka pstryka palcami, ale ten się śmieje-Idiota.
-Wiem to-mruga i śmieje się z zachowania obojga.Ostatnio Michael zachowuje się dziwnie w stosunku do Valentiny i nie chodzi mi o to, że jest milszy dla niej. Wręcz przeciwnie, robi wszystko ,aby ją podrażnić i mu się to udaje.
Ruggero wraca do moich myśli. Co się z nim dzieje? Dlaczego się tym tak bardzo przejmuje?
Dzwoni dzwonek. Nasza trójka wstaje i kierujemy się do swoich sal. Literatura. Przynajmniej nie będę cierpieć przez ostatnie godziny. I te zajęcia mam z nim.
Muszę przestać o nim myśleć. Dla mojego dobra.
Wchodzę do pomieszczenia i ku mojemu zdziwieniu on już tam jest. Ale mój uśmiech blednie, gdy widzę go z Candelarią, która od czasu do czasu się śmieje i dotyka jego dłoni.
Co za obrzydliwa scena!
-Karol-Eric mnie wita z końca sali.
Uśmiecham się i pochodzę do niego. To dobry chłopak, odkąd dostał się do drużyny wydaje się weselszy i to mnie cieszy.
-Co słychać?-pytam siadając obok niego.
-Chcę już wyjść-śmieje się-po południu idę robić zdjęcia na plac. Chcesz iść?
-Nie, dzięki. Muszę zrobić zadanie domowe- kiwa lekko głową i swój wzrok kieruje w książkę ,którą przed chwilą czytał.
(***)
-Ruggero!-wołam go jeszcze raz. Odwraca się i patrzy na mnie powodując u mnie rumieńce na policzkach-Cześć.
-Czego chcesz?-odpowiada niechętnie.
-Wszystko w porządku? Byłeś jakiś dziwny przez ostanie dni i nie było cię nawet na treningach.
-Nie powinno cię to obchodzić -Auć! To boli.-Martw się innymi rzeczami. Poza tym wydaje mi się, że rozmawianie ze mną nie jest dla ciebie dobre. Twój pies obronny może się pojawić w każdej chwili, wolę uniknąć skopania jego tyłka.
-Michael nie może mi mówić z kim mogę rozmawiać a z kim nie. Co się z tobą dzieje? Dlaczego jesteś taki dziwny?
-Dlaczego tak cię interesuje co się ze mną dzieje?-wzrusza ramionami.
Wzdycham. Zbieram się na odwagę i mówię-Zależy mi na tobie.
I jakby moje słowa rozpłynęły się w powietrzu. Żegna się i odchodzi.
Ale ze mnie idiotka. Jak mogłam myśleć, że to odwzajemnione uczucie?
Odwracam się i widzę Agustina wychodzącego z pokoju. Jeśli Ruggero nie chce mi powiedzieć, co z nim nie tak, jego najlepszy przyjaciel to zrobi.
-Cześć-mówię wchodząc mu w drogę-Mogę z tobą porozmawiać?
-Tak?-odpowiada zdezorientowany.
-Chodzi o Ruggero. Co się z nim dzieje? Zachowuje się dziwnie od tego dnia ,w którym dostał telefon. Wiesz o co chodzi i powiesz mi co z nim.
-Dlaczego miałbym ci powiedzieć? Kim dla niego jesteś?
-Pewnie nic dla niego nie znaczę ,ale on dla mnie dużo. Więc powiedz mi teraz.-Chłopak przewraca oczami.
-Jego rodzina przeżywa teraz trudną sytuację. Przeszłość do niego wróciła. A dzisiaj wraca do domu na weekend. To wszystko co możesz wiedzieć.
Odsuwa mnie na bok i znika mi z oczu.
Wyjeżdża? Sam? Nie ma mowy.
Wydaje się to szaleństwem, ale będę mu towarzyszyć. Nawet jeśli nie będzie tego chciał. Jestem szalona, wiem.
Idę do mojego pokoju i jestem wdzięczna, że nie ma w nim Caroliny, ponieważ wściekłaby się i powiedziała Michael'owi co planuję. Później wyślę mu sms, że ze mną wszystko okej.
W plecaku trzymam ubrania, w tym od czasu do czasu kosmetyki. Nigdy nie wiadomo, kiedy mogą się przydać.
Kilka minut później kieruje się do wyjścia z kampusu i na moje szczęście widzę wychodzącego Ruggero.
-Hej!-zatrzymuje się i odwraca ,by na mnie spojrzeć-Idę z tobą-potwierdzam i staje obok niego.
-Żartujesz? Skąd wiesz, że wyjeżdżam?
-Nie pytaj i ciesz się ,że chcę ci towarzyszyć. I nie martw się o mnie, zaopiekuję się sobą.
-Oszalałaś. Idź tam skąd przyszłaś-podnosi głos.
-Już ci powiedziałam, że zależy mi na tobie. Dotrzymam ci towarzystwa czy ci się to podoba czy nie.-powiedziawszy to opuszczam kampus zwycięskim uśmiechem.
Sprawia to, że chłopak warczy i mamrocze pod nosem słowa, których nie rozumiem.
To będzie interesujące.
Hejka!Jest tu ktoś jeszcze?Nie było mnie tu trochę (trochę długo),ale wracam i chcę wszystko nadrobić,aby teraz tłumaczone rozdziały pojawiały się regularnie<3
Za jakiekolwiek błędy przepraszam i do następnego!
CZYTASZ
EL CHICO MALO | RUGGAROL PL
Fanfic,,Po prostu nie zakochuj się.To była zasada,ale ona ją zignorowała i pozwoliła swoim uczuciom płynąć.Zakochanie się w Złym Chłopaku (Chico Malo), nie było dobre.Ponieważ on, nie czuł miłości do nikogo i też nie chciał jej poczuć.'' Jest to tłumaczen...