Kiedy jest chory

366 16 11
                                    

Uznałam, że powinnam być w samotności i nie będę nikomu przeszkadzać. Prawdopodobnie będę dalej pisać to gówienko i jakieś inne plany z nowymi książkami zrobię. Przynajmniej tyle mogę  zrobić.

Rozdział dedykowany dla osób załamanych jak ja, smutnych lub tych które potrzebują się pośmiać.







Jhin

Jak zawsze Jhin ćwiczył swój scenariusz, kiedy to zaczął kichać jak opętany

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak zawsze Jhin ćwiczył swój scenariusz, kiedy to zaczął kichać jak opętany. Na początku myślałaś, że to winna zaniedbanego teatru, w którym pyłki napierdalały z każdej strony, ale nawet kiedy wychodził na dwór miał duszności i ostry kaszel (umrze i fajnie, będzie kolejnego mniej). Chciałaś go zabrać do lekarza, ale on zakopał nogi w ziemi (Jhin ziemniak jebany) i nie chciał iść. Powiedziałaś, że jak nie zostanie w łóżku to rozjebiesz mu jego skrzypce, a on płakusiał. Kiedy zrobiłaś rosół nie chciał go jeść (ja bym go złapała za ryj i kazała wpierdalać), więc powiedziałaś, że jego bronie chętnie popływają w rosołku. Zjadł szybciej, mógłby nawet robić w reklamie bulionów, bo wpierdolił ze smakiem.

- Nie będę spał! - Buntował się.

- Jak nie zaśniesz to będziesz marudził, że jesteś zmęczony, a przy okazji mnie wkurwiał. Albo śpisz grzecznie, albo pomodlę się o siłę, by ci wpierdolić więcej rosołu.

- O nie, nie. Jednak spać mi się chcę. - Powiedział i poszedł spać. Kiedy spał był spokojny i nie chciał wysadzać ludzi. Czasami się zastanawiałaś czemu.................on jest tak zjebany i zabija, zamiast grać w sztuce z krowami i drzewami. Usiadłaś przy nim i gładziłaś po gorącym policzku (idealna okazja, by mu zajebać, masz okazję), śmiałaś się, kiedy mamrotał przez sen, że udaje dzwonnika i naśladuje dźwięk dzwona.

Rano lepiej się czuł, ale kaszel męczył go (ojojo już nie ma dla niego ratunku, siostro odłączyć go). Chciał iść zabijać, ale skłamałaś, że brzmi gorzej od srającego starca, tak się wystraszył, że nawet nie chciał rozmawiać. Do kuracji grzecznie jadł rosołek i herbatkę z miodem, ale też poznał swojego nowego wroga................rosół. Chciał pierogi jeść i uważał, że to jego źródło siły, wigoru i zdrowia. Jebnęłaś mu łyżką w głowę i resztę dnia miałaś spokojną.



Zed

Zed

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Preferencje League Of LegendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz