31

324 25 1
                                    

*Pov Martinus*

-To wszystko zaszło za daleko! - krzyknąłem do Olivii uderzając pięcią w stół. - Rzucam to. Mam tego już tego dosyć. Nie będę robić już nic, co będziesz mi kazać.

-W takim razie doskonale wiesz o czym ona się dowie. - zaśmiała się

-Pójdę do niej i jej wszystko powiem. - wycedziłem patrząc na nią pewnym siebie spojrzeniem.

-Nie zrobisz tego. - parsknęła z politowaniem.

-Skąd ta pewność?

-Ona cię za to znienawidzi.

-Tak czy inaczej to zrobię. Nie mam już nic do stracenia. - powiedziałem wyciągając z torby pudełko dość sporej wielkości. - Weź to. Nie chcę mieć już więcej z tym nic wspólnego.

*Pov Maggie*

Na korytarzach w czasie przerw zawsze jest dużo ludzi. Czasami zastanawiam się skąd oni się biorą. Dzisiaj też tyle ich było.

Nagle zobaczyłam, że komuś wypadło coś z plecaka. Schyliłam się by podnieść przedmiot. Już chciałam krzyknąć, żeby właściciel malutkiej folijki się zatrzymał, lecz zobaczyłam na jej przyklejoną karteczkę z napisem Martinus Gunnarsen. W środku był biały proszek, który ewidentnie nie wyglądał na któryś z spożywczych jak na przykład mąka. 

Przez resztę lekcji woreczek leżał na dnie mojego piórnika. Po szkole zamiast jechać z Michaelem do domu, pojechałam autobusem do domu Gunnarsenów. Jak zwykle zapukałam do drzwi i nie czekając aż zostaną otwarte weszłam do środka i nawet nie ściągając butów pobiegłam do pokoju Martinusa.

Chłopak siedział na swoim łóżku robiąc coś w telefonie. Gdy usłyszał, że ktoś z impetem zakłócił jego spokój odwrócił się w moją stronę, a ja w tej samej chwili rzuciłam w niego woreczkiem.

-Myślałeś, że nigdy się nie dowiem? - zapytałam chłopaka patrzac na niego. Siedział na łóżku ze spuszczoną w dół głową. - Patrz na mnie jak do ciebie mówię!- wydarłam się na niego podnosząc w górę jego podbrudek.

Gunnarsen wstał i podszedł do dzwi przekręcając kilka razy będący w zamku klucz.

-Wytłumaczę ci to. Tylko proszę nie krzycz już i daj mi wszystko powiedzieć. - zdziwił mnie tymi słowami. Jeszcze dzień wcześniej twierdził, że nic nie może mi wyjaśnić, a teraz tak po prostu chce to zrobić? Byłam zaskoczona tą nagłą przemianą. - Usiądź. - pokazał ręką na łóżko, a ja nie myśląc zbyt długo wykonałam jego polecenie.

-Więc słucham. - powiedziałam patrząc się na niego wymownie.

-To zaczęło się jeszcze zanim wyjechałem. Mój znajomy musiał wyjechać z miasta i poprosił mnie, żebym jeden jedyny raz zawiózł do jakiegoś gościa paczkę. Przysięgam, że nie wiedziałem co w niej jest. Zrobiłem to kilka razy. Za którymś razem zacząłem podejrzewać co robię. Wtedy też okazało się, że w środku nie ma całej zawartości. Zostałem posądzony o kradzież, mogłoby być ze mną nie zbyt dobrze, ale przyszła do nas Olivia, córka tego gościa. Od tamtego czasu przychodziła do mnie pod przykrywką korypetycji i dawała mi kolejne zlecenia, które musiałem wykonać do określonego dnia i godziny. Stawką było wysłanie anonimowego listu do mediów i na policję, co wiesz jak mogło się skończyć. Po prostu musiałem to robić, ale dzisiaj poszedłem do Olivii przed lekcjami i powiedziałem jej, że koniec z tym. O dziwo odbyło się bez żadnych kłótni i skutków ubocznych. Chyba. To ona musiała podrzucić ci to. Przyrzekam, że to nie jest i nigdy nie było moje. Dobrze wiesz, że nie tknąłbym tego gówna. Skoro posunęła się do tego, równie dobrze może zadzwonić na policję czy coś z tych rzeczy.

Po tym wszystkim co powiedział nie wiedziałam co mam robić. Może znowu mnie okłamał? Ale z drugiej strony po co miałby to robić? W głowie miałam wielki mentlik. Po chwili namysłu odważyłam się odezwać.

-Martinus ja... - mój głos zadrżał. Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam oczy. Po ich otwarciu niepewnie zaczęłam mówić dalej. - Obojetnie co się stanie...zawsze będę obok ciebie. Będę cię wspierać mimo wszystko. Będę cię kochać bez względu na to jaką głupotę wywiniesz i nie przestanę do końca świata i jeden dzień dłużej. - spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się i mocno mnie do siebie przytulił.

-Dziękuję...dziękuję za wszystko...

Mistakes-Martinus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz