48

287 19 1
                                    

*Pov Maggie*

Obudziłam się koło osiemnastej wtulona w swojego chłopaka. Żadne z nas nie miało nic na sobie i dopiero, gdy się zorientowałam, uświadomiłam sobie co my tak naprawdę robiliśmy. Martinus spał jeszcze spokojnie, więc postanowiłam po cichu ulotnić się z sypialni. Wstałam z łóżka i ubrałam na siebie dużo za dużą na mnie bluzkę Gunnarsena i bieliznę, po czym poszłam do salonu. Tam usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.

Po jakimś czasie zrobiłam się głodna, lecz z racji na to że jestem leniem, nawet nie ruszyłam się z miejsca by zobaczyć co jest w lodówce tylko cierpliwie czekałam na Tinusa. Gdy w końcu się doczekałam, chłopak nic nie mówiąc rozwalił się obok mnie na kanapie.

-Tinusek...- powiedziałam przesłodzonym tonem czym go rośmieszyłam.

-Słucham? - spojrzał na mnie.

-Jestem głoda, zobacz co jest w lodówce, proszę. - poprosiłam go, a chłopak bez gadania wstał i poszedł do kuchni.

-Jak chcesz to mogę zrobić ci kanapki.- powiedział.

-Chce. - wyszczerzyłam się do niego.

Już po chwili Martinus położył na stoliku przede mną dwa talerze z kanapkami. Przysunęłam oba do siebie.

-Ej, to jest moje, zajmij się swoim jedzeniem. - wyrwał mi porcelanę z rąk i sam zaczął jeść.

***

-Nie Martinus, powinniśmy iść w tamtą stronę! - krzyknęłam zła, bo już od kilku minut stoimy na środku lotniska kłócąc się, w którym kierunku musimy iść.

-Jak chcesz lecieć do Łotwy, to rzeczywiście tam trzeba iść. - powiedział nadal zostając przy swoim.

-No ile można ci tłumaczyć, że...

-Przestań się ze mną kłócić i chodź. - pociągnął mnie w przeciwnym kierunku niż chciałam iść. - Nie chce zakończyć naszych pierwszych wspólnych wakacji kłócąc się.

Westchnęłam, ale odpuściłam i poszłam za nim. Oczywiście okazało się, że to ja miałam rację i musimy teraz w pięć minut dobiec do bramek znajdujących się na drugim końcu lotniska.

-A nie mówiłam? - spojrzałam na niego z irytacją.

-Mówiłaś, mówiłaś. - chłopak przewrócił tylko oczami i przyspieszył kroku.

-Następnym razem słuchaj się mnie.

-Nie odpuścisz teraz, prawda? - zapytał spoglądając na mnie przez ramię.

-Tak. - kiwnęłam twierdząco głową.

-Będziesz mi to teraz do końca życia wypominać?

-Jak to prawie nie spóźniliśmy się przez ciebie na samolot? - zapytałam retorycznie wbiegając w wyznaczone nam miejsce. - Zgadza się.

-Super. - westchnął podając nasze oaszporty pracownikowi poczty.

***

*Pov Martinus*

-I jak było? - zapytał Mike ściskając  mocno Mag.

-Fajnie, cisza i spokój, mogłabym tam jeszcze zostać. -dziewczyna rozmarzyła się.

-Nie bujaj w obłokach mała. - poczochrał jej włosy i zaczął witać się ze mną. - Zaraz mi wszystko opowiecie.

Poszliśmy do samochodu i wsadziliśmy nasze torby do bagażnika i usiedliśmy na tylnich siedzeniach.

-Nie macie siebie już dosyć? - zapytał ponownie.

-Absolutnie nie. - tym razem to ja się odezwałem.

-No mieliśmy mały zgrzyt i prawie spóźniliśmy się na lot, ale tak poza tym...

-Jacie, a ty już teraz zaczynasz... - przerwałem jej opierając brodę na dłoniach. - Myślałem, że wytrzymasz, aż przyjedziemy.

-Czego ty się po mojej siostrze spodziewałeś? - zaśmiał się Michael.

-No właśnie sam nie wiem. - potrząsnąłem głową.

-Ona nie pozwoli ci zapomnieć o tym. - spojrzał w lusterko, żeby zobaczyć odbicie sylwetki należącej do Maggie.

-Ja ci chciałam historię opowiedzieć, a ty co? - oburzyła się zakładając ręce na piersi próbując pokazać nam, że jest zła. Zaśmiałem się i chwyciłem ją za rękę.

-Generalnie chodzi o to, że ja się pomyliłem, a ona miała rację. - zwróciłem się do przyjaciela.

-Ty się twardo upierałeś przy swoim, ale ja od samego początku wiedziałam, że się mylisz. - spojrzała na mnie.

-Coś czuję, że jak teraz nie przestaniecie, yo może się źle skończyć. - powiedział Mikey wjeżdżając na autostradę.

-Masz rację. - powiedzieliśmy w tej samej chwili przez co się zaśmialiśmy.

Reszta drogi zleciała nam bardzo szybko. Mike z zaciekawieniem słuchał naszych relacji z wspólnie spędzonych wakacji.

________

Chce tylko powiedzieć, że do końca książki zostały dwa rozdziały.

~A

Mistakes-Martinus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz