41

269 23 1
                                    

* Pov Michael*

-Mike! - usłyszałem krzyk Maggie dobiegający z jej pokoju.

-Co? - odkrzyknąłem ściszając telewizor, żeby ją usłyszeć.

-Michael, chodź tu! - znowu krzyknęła a ja westchnąłem.

-Po co? - zapytałem wstając z kanapy.

-AAAA! MIKE! PROSZĘ, SZYBKO! - wydarła się, a ja pobiegłem szybko w stronę jej pokoju.

-Co się dzieje? - spytałem otwierając drzwi.

-Pająk! - wyciągnęła rękę przed siebie. Zacząłem się śmiać. - Zabij go!

-A może on chce żyć?

-To niech se żyje gdzie indziej...nie u mnie w pokoju.

-Ale Maggie, może on ma rodzinę. Nie szkoda ci jego dzieci? - spojrzałem na nią starając się nie roześmiać.

-O Boże! Ruszył się, zabij go, proszę. Zabij! - pisnęła.

-No dobra. - wzruszyłem ramionami i zdrepnąłem stawonoga.

-Weź go, proszę. - powiedziała zanim wyszedłem. Obróciłem się na piecie i zawinąłem go w chusteczke po czym wyrzuciłem do kosza.

-Jakieś jeszcze życzenia ma panienka?

-Nie, dziękuję. - uśmiechnęła się i przesłała mi buziaka w powietrzu. -Jesteś moim bohaterem.

*Pov Maggie*

Wyszłam z domu kierując się w stronę domu Kayli. Podobno stało się coś poważnego i prosi mnie żebym przyszła jak najszybciej tylko mogę. Na moje nieszczęście Michaela nie ma w domu, więc do domu przyjaciółki muszę iść na piechotę. Szłam dość szybkim krokiem i nagle tuż przy mnie zatrzymał się samochód, a facet siedzący w nim spuścił szybę w dół. Wyglądał na około dwadzieścia pięć lat.

-Hej ślicznotko! Może podwieźć cie gdzieś? - zapytał ściągając okulary przeciwsłoneczne.

-Nie dzięki, poradzę sobie. - odpowiedziałam bez chwili zawahania.

-Oj no nie bądź taka niedostępna. Widzę przecież, że się spieszysz. - nie dawał za wygraną.

-Powiedziałam, że sobie poradzę. Którego słowa nie zrozumiałeś do cholery jasnej? - burknęłam.

-Nie rozumiem dlaczego taka dziewczyna jak ty nie chce żeby podwiózł ją taki chłopak jak ja. - podniósł jedną brew.

-To już nie jest mój problem. - powiedziałam odchodząc.

-Ej, czekaj! - krzyknął za mną, lecz ja nie zareagowałam i przyspieszyłam kroku. Na całe szczęście chłopak po chwili odpuścił sobie i odjechał w przeciwną stronę.

Gdy byłam już pod domem przyjaciółki zadzwoniłam dzwonkiem, a po chwili w drzwiach stanęła Kayla.

-Cześć kochana. - powiedziałam i weszłam do środka. - O Boże, co się stało? - zapytałam widząc, że płacze. Chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła do swojego pokoju.

-Zerwałam z Marcusem. - powiedziała szlochając.

-Chwila...co zrobiłaś? - wytrzeszczyłam oczy. - Czemu?

-Bo ja...ja...- nie mogła nic powiedzieć.

-Bo ty co?

-Widzialam go z inną! - wykrzyczała.

-Że co? Marcus by tego nie zrobił! On taki nie jest.

-Widziałam! Nie kłamie, naprawdę! - krzyczała powoli wpadając w histerie.
Przytuliłam ją do siebie nie wiedząc co powiedzieć i zaczęłam gładzić jej plecy.

-Opowiedz mi co dokładnie widziałaś. - powiedziałam gdy dziewczyna już się nieco uspokoiła.

-Szłam przez park i tam był on i jakaś blondyna. Siedzieli na ławce, trzymali się za ręce, a ona jeszcze miała głowę na jego ramieniu.- przerwała ocierając łzy.

-I co było dalej?

-No podeszłam do nich i zaczęłam krzyczeć, że to koniec.

-Tak po prostu?

-Przecież mnie zdradził!- krzyknęła.

-Nie tłumaczył się ani nic? Marcus nie jest typem lecącym na dwa fronty.

*Pov Martinus*

-Ona nawet nie chciała mnie słuchać. - westchnął Mac opierając ręce na kolanach.

-Może pójdź do niej i jej wszystko wyjaśnij. Powinna wiedzieć jaka jest prawda, a jak ci nie uwierzy, to znaczy, że nie była ciebie warta. - powiedziałem, ale chyba nie polepszyłem sytuacji.

-Jesteś okropnym pocieszycielem. - oznajmił podnosząc na mnie wzrok.

-Tak, wiem...ale mimo wszystko myślę że musisz do niej iść.

-Nie lepiej dać jej trochę czasu? - zapytał bawiąc się palcami.

-Jak myślisz, co będzie lepsze? Mac, masz osiemnaście lat, jesteś już dorosły i postaraj się działać jak dorosły w tej wytuacji. Wiem że masz w głowie milion myśli, ale ona musi wiedzieć jak było.

-Martinus...

-Kochasz ją?- przerwałem mu.

-Tak. - odpowiedział bez zawahania.

-To idź do niej i ratuj wasz związek.

Mistakes-Martinus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz